Królowa zapomniała o skrzydłach?

To jest forum o mrówkach występujących w Polsce

Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy

ogon__
Posty: 846
Rejestracja: śr 11 lip, 2007
Lokalizacja: Kraków

sob 21 lip, 2007

Parę tygodni temu wpadła mi przez okno do domu królowa Lasius niger, razem z dwoma samcami, w sytuacji niedwuznacznej. Trudno było jej utrzymać się w locie z dwoma naraz, więc kontynuowali na parapecie. Jeden skończył, zaczął drugi, trwało to ze 20 minut. Miałem już wprawdzie taką mrówkę ale skoro sama przyszła... wpakowałem ją do formi, a ona wkrótce zrzuciła skrzydełka... ale nie wszystkie. Udało jej się odrzucić tylną parę - oba małe skrzydełka walały się gdzieś w pobliżu - a większe jakoś jej się trzymały. Z dalszych prób zrezygnowała. Obecnie ma już całkiem niezłe larwy i nie wiem, czy coś sensownego z nich się wylęgnie - może jednak mimo wysiłków dwóch samców (a może i były jakieś przedtem) nie jest zapłodniona? Cóż, w najgorszym razie wróci do obiegu jako pokarm dla innych mrówek :\ Ale może jednak coś z niej będzie - jeśli tak, to czy możliwe żeby w dalszym czasie pozbyła się skrzydełek? Czy mogą jej w czymś przeszkadzać? (Poza tym, że trochę utrudniają jej obrót, ale radzi sobie.)
Awatar użytkownika
Michał Michlewicz
Posty: 200
Rejestracja: sob 04 lut, 2006
Lokalizacja: Trzcianka

sob 21 lip, 2007

Jak są larwy to znaczy, że jest zapłodniona.
dzika_mrowka
Posty: 411
Rejestracja: sob 22 lip, 2006
Lokalizacja: okolice Warszawy

sob 21 lip, 2007

Michał1991 pisze:Jak są larwy to znaczy, że jest zapłodniona.
nie - jezeli z larw narodza sie robotnice, to bedzie znaczyla ze jest zaplodniona.
niezaplodniona krolowa moze zniesc jaja, ale z nich beda tylko samce.
ogon__
Posty: 846
Rejestracja: śr 11 lip, 2007
Lokalizacja: Kraków

sob 21 lip, 2007

No właśnie, ale chyba nie byłaby w stanie sama wykarmić samców, które są przecież trochę większe od standardowych robotnic. I kilka razy większe od robotnic pierwszego pokolenia. Przypuszczam, że jeśli to samcze larwy, to raczej zginą, zanim urosną, a jak zobaczę kokony, to mogę liczyć na robotnice - czy dobrze mi się wydaje?
Awatar użytkownika
Mrówkolew
Posty: 1132
Rejestracja: pt 10 lut, 2006
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

sob 21 lip, 2007

ogon__ pisze:Udało jej się odrzucić tylną parę - oba małe skrzydełka walały się gdzieś w pobliżu - a większe jakoś jej się trzymały.
Jest opcja, ze jeszcze zrzuci (moja królowa też tak miała), albo nie zrzuci, ale będzie rozwijała się normalnie (moja królowa też tak miała :))
Myślę, że to normalna, zdrowa, zapłodniona królowa.
Królową zostaw, jeśli wyklują się samce to może to być świetne doświadczenie. Jeszcze nikt chyba na tym forum nie widział takiego rozwiązania!

Czy samce zdechły po robocie? Jak to w ogóle wszystko wyglądało? Jeszcze nigdy nie byłem świadkiem tego co Ty zaobserwowałeś!

pozdrawiam!
ogon__
Posty: 846
Rejestracja: śr 11 lip, 2007
Lokalizacja: Kraków

ndz 22 lip, 2007

Jak co wyglądało? Mrówkowy seks? Tak jak zazwyczaj u owadów - parka była złączona końcami odwłoków. Normalnie u mrówek takie rzeczy odbywają się w powietrzu - czasem podczas rójki można zobaczyć (przez sekundę lub dwie) nisko lecące parki - widać wtedy że samica nie dźwiga samca, ale fruwają razem, jak myśliwiec uczepiony latającej cysterny. Natomiast gdy wmiesza się drugi samiec, cała trójka nie może utrzymać stabilności w locie i spada na ziemię. Widziałem parokrotnie takie zdezorientowane trójkąty w przypadku Lasius niger i Lasius flavus.
Po przymusowym lądowaniu mrówki nie próbowały ponownie wystartować, samica łaziła tylko po ziemi, a oba samce po niej. Jeden był do niej przyczepiony a drugi też by chciał, ale miejsce już było zajęte, więc tylko przeszkadzał. Po paru minutach pierwszy się odczepił i oddalił się (piechotą), zapewne żeby w jakimś spokojnym miejscu oddać ducha, ale tego już nie widziałem. Wtedy doczepił się drugi i był tak doczepiony jakieś 15 minut. Kiedy się już odczepił, wciąż łaził po samicy, jakby chciał wypróbować jakieś nieprzyzwoite pozycje, a może chciał się grzecznie pożegnać, w końcu sobie poszedł. Też nie próbował wystartować ponownie. Nie wiem, co z nim się później stało, bo byłem zajęty oswajaniem samicy, później już go nie było, zapewne też wlazł do jakiejś dziury.
Awatar użytkownika
__voodoo__
Posty: 275
Rejestracja: sob 28 kwie, 2007

pn 23 lip, 2007

A co by było gdybyś pomógł królowej zrzucić skrzydełka ? Np. oderwać palcami delikatnie ??? To by było złe, szkodliwe dla mrówki ??? Bo ciekaw jestem.
Awatar użytkownika
Jeremi
Posty: 1014
Rejestracja: pt 12 sty, 2007
Kontakt:

pn 23 lip, 2007

To tak jakbyś włożył kobiecie poduchę pod sweter i powiedział, że jest przy nadziei.
ogon__
Posty: 846
Rejestracja: śr 11 lip, 2007
Lokalizacja: Kraków

pn 23 lip, 2007

Tego nie będę próbować. Na owadziego chirurga plastycznego na pewno się nie nadaję. Myślę, że jest bardzo prawdopodobne, że bym ją przy tym uszkodził.
ODPOWIEDZ