Klucze do oznaczania
: pt 05 wrz, 2008
Zapytam, może ktoś zechce się podzielić wiedzą, doświadczeniem.
Otóż zapewne większość z Was korzysta z kluczy do oznaczania mrówek. niektórzy z papierowych autorstwa Radchenki i Czechowskich, czy Mazura. Większośc zapewne z uwagi na wygodę wykorzystuje prościutkie klucze znajdujące się w sieci jak chociażby Krzysztofiaków. Otóż zastanawiam się jak radzicie sobie w sytuacji gatunków a raczej okazów problematycznych. O czym mówię, już się tłumaczę.
Więc tak. W przypadkach ewidentnych klucz w ogóle nie jest potrzebny, bo przy opatrzeniu się gatunki pospolite zapewne determinujecie bez użycia stereoskopu czy zwykłej lupy.
Ale co w przypadkach jak chociażby dla przykładu niektóre z rodzaju Formica?
Tutaj w niektórych przypadkach cechą różnicującą jest obecność kilku włosków więcej etc...przykłady można mnożyć. Bo włoski mogą ulegać wytarciu jaki i pewne cechy (uwzględniając dużą zmienność nawet w obrębie jednego gatunku czy kasty gatunku) mogą się różnić....
Tutaj pytanie co dalej, bo oczywiście można zrobić zdjęcie i zamieścić na forum, ale nie zawsze ocena ze zdjęcia będzie miarodajna....
No i druga sprawa, czy determinujecie gatunki wykorzystując ,,świeże" okazy czy zatapiacie w tym czy owym jak etanol, glicerol, płyny różnorakie z udziałem ww. składników?
Zauważyłem, że wykorzystanie płynów zwłaszcza z glicerolem daje dobre efekty przechowywania, bo okazy specjalnie nie sztywnieją, glicerol nie odparuje jak etanol no i glicerol trochę prześwietla okaz, przez co jest bardziej czytelny.......no ale są i minusy, wszystkie delikatne struktury powierzchni ciała jak chociażby te malutkie włoski ulegają zlepieniu, przylegają do powierzchni ciała, dając często złudne wrażenie że ich wcale nie ma ........
Pobierając materiał z terenu do oznaczeń, na świeżo często nie da się oznaczyć, zwłaszcza jeśli jest go zbyt dużo, stąd zatapianie w konserwantach, a tutaj rodzą się dylematy które opisałem powyżej....
Otóż zapewne większość z Was korzysta z kluczy do oznaczania mrówek. niektórzy z papierowych autorstwa Radchenki i Czechowskich, czy Mazura. Większośc zapewne z uwagi na wygodę wykorzystuje prościutkie klucze znajdujące się w sieci jak chociażby Krzysztofiaków. Otóż zastanawiam się jak radzicie sobie w sytuacji gatunków a raczej okazów problematycznych. O czym mówię, już się tłumaczę.
Więc tak. W przypadkach ewidentnych klucz w ogóle nie jest potrzebny, bo przy opatrzeniu się gatunki pospolite zapewne determinujecie bez użycia stereoskopu czy zwykłej lupy.
Ale co w przypadkach jak chociażby dla przykładu niektóre z rodzaju Formica?
Tutaj w niektórych przypadkach cechą różnicującą jest obecność kilku włosków więcej etc...przykłady można mnożyć. Bo włoski mogą ulegać wytarciu jaki i pewne cechy (uwzględniając dużą zmienność nawet w obrębie jednego gatunku czy kasty gatunku) mogą się różnić....
Tutaj pytanie co dalej, bo oczywiście można zrobić zdjęcie i zamieścić na forum, ale nie zawsze ocena ze zdjęcia będzie miarodajna....
No i druga sprawa, czy determinujecie gatunki wykorzystując ,,świeże" okazy czy zatapiacie w tym czy owym jak etanol, glicerol, płyny różnorakie z udziałem ww. składników?
Zauważyłem, że wykorzystanie płynów zwłaszcza z glicerolem daje dobre efekty przechowywania, bo okazy specjalnie nie sztywnieją, glicerol nie odparuje jak etanol no i glicerol trochę prześwietla okaz, przez co jest bardziej czytelny.......no ale są i minusy, wszystkie delikatne struktury powierzchni ciała jak chociażby te malutkie włoski ulegają zlepieniu, przylegają do powierzchni ciała, dając często złudne wrażenie że ich wcale nie ma ........
Pobierając materiał z terenu do oznaczeń, na świeżo często nie da się oznaczyć, zwłaszcza jeśli jest go zbyt dużo, stąd zatapianie w konserwantach, a tutaj rodzą się dylematy które opisałem powyżej....