Adopcja u kartonówki.
Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy
Wiecie panowie co mnie najbardziej zastanawia? jak to jest, że w warunkach sztucznej hodowli nie adoptuje sie dorosłych odłowionych robotnic kartonówki do królowej rójkowej? Przerasta mnie to intelektualnie.. No bo przecież te nieszczęsne umbratusy po jakimś roku dwóch i tak zdychają w kolonii przejętej w naturze przez królowa kartonówki i to siostry-kartonówki w końcu otwierają kokony od swojej królowej, nie? To dlaczego nie można tak od razu w sztucznych warunkach? dlatego że piastunki kartonówki trudno złapać, a furażujące kartonówki są już zbyt stare/niezdarne do otwierania kokonów? Jak to jest? Bo przeciez problemem nie do przeskoczenia nie może być sama adopcja robo kartonówek do rójkowej królowej.. Oświećcie mnie proszę.
[url=http://gmachowka.blogspot.com/]CampoBlog[/url] [b]NEWS: 17cze09[/b]
[url=http://zniwiarka.blogspot.com/]MessorBlog[/url] [b]NEWS: 24cze09[/b]
www.jarosz.art.pl :pstryk:
http://plfoto.com/99542/autor.html :pstryk:
[url=http://zniwiarka.blogspot.com/]MessorBlog[/url] [b]NEWS: 24cze09[/b]
www.jarosz.art.pl :pstryk:
http://plfoto.com/99542/autor.html :pstryk:
Może stare robotnice nie mają odpowiednio silnego instynktu opiekuńczego?
Może larwy kartonówki są mniej zachęcające do karmienia?
Kiedyś odłowiłem sobie robotnice kartonówki do obserwacji. Przezimował u mnie, a na wiosnę udało mi się znaleźć nową królową. Próba połączenia udała się ale po jakimś czasie królowa została jednak zabita. To była moja pierwsza próba podpowiedziana przez Curtusa który uważał, że robotnice bez królowej łatwiej się przyjmą.
Za drugim razem dałem kilka robotnic i dużo poczwarek, ale nie ubratusa, tylko nigerek i emarginatusa. Pomyślałem, że powinny być robotnice, które starczą na długo. No i udalo się. Po wielu, wielu miesiącach larwy zamknęły się w kokonach i z moją pomocą wykluły się nowe robotnice. Larwy dość wolno się rozwijały. Często same łaziły po probówce. Można to zobaczyć na filmie:
http://formicopedia.org/mrowki/Kartonówka
Prawdopodobnie umbratus lepiej karmi larwy i szybciej kolonia rozwija się na starcie.
Nie wiem jak wygląda to z adopcją umbratusami, bo nie udalo mi się doprowadzić do rozwoju kolonii umbratusa (ubratus przejął kontrolę nad nad nigerkami, ale po paru tygodniach królowe pogryzły się).
Poczytaj tutaj uwagi do adopcji umbratusa na nigerce:
http://formicopedia.org/mrowki/Lasius_u ... sius_niger
Według mnie po adopcji należy:
1. Mrówki trzymać w spokoju w niewielkim stabilnym formikarium. Mogą to być dwie probówki odpowiednio połączone aby można było wymienić po jakimś czasie zabrudzoną część i dać nową. Lub lepiej formikarium zamknięte z kilkoma probówkami na arenie.
2. Nie bawić się w dogrzewanie tylko zapewnić stałą temperaturę np. 25/24h.
3. Zapewnić stały poziom wilgotności na arenie (przykrywana arena, gipsowa wylewka, systematycznie takie same porcje wody).
3. Karmić miodem i podrzucać co jakiś czas maleńkie kawałki dobrego mięska aby robotnice dały je larwom, a te same sobie conieco zjadły.
4. Można dać do dyspozycji mrówek wióry korka aby mogły zabudować gniazdo według swoich potrzeb.
5. Zachować cierpliwość.
Może larwy kartonówki są mniej zachęcające do karmienia?
Kiedyś odłowiłem sobie robotnice kartonówki do obserwacji. Przezimował u mnie, a na wiosnę udało mi się znaleźć nową królową. Próba połączenia udała się ale po jakimś czasie królowa została jednak zabita. To była moja pierwsza próba podpowiedziana przez Curtusa który uważał, że robotnice bez królowej łatwiej się przyjmą.
Za drugim razem dałem kilka robotnic i dużo poczwarek, ale nie ubratusa, tylko nigerek i emarginatusa. Pomyślałem, że powinny być robotnice, które starczą na długo. No i udalo się. Po wielu, wielu miesiącach larwy zamknęły się w kokonach i z moją pomocą wykluły się nowe robotnice. Larwy dość wolno się rozwijały. Często same łaziły po probówce. Można to zobaczyć na filmie:
http://formicopedia.org/mrowki/Kartonówka
Prawdopodobnie umbratus lepiej karmi larwy i szybciej kolonia rozwija się na starcie.
Nie wiem jak wygląda to z adopcją umbratusami, bo nie udalo mi się doprowadzić do rozwoju kolonii umbratusa (ubratus przejął kontrolę nad nad nigerkami, ale po paru tygodniach królowe pogryzły się).
Poczytaj tutaj uwagi do adopcji umbratusa na nigerce:
http://formicopedia.org/mrowki/Lasius_u ... sius_niger
Według mnie po adopcji należy:
1. Mrówki trzymać w spokoju w niewielkim stabilnym formikarium. Mogą to być dwie probówki odpowiednio połączone aby można było wymienić po jakimś czasie zabrudzoną część i dać nową. Lub lepiej formikarium zamknięte z kilkoma probówkami na arenie.
2. Nie bawić się w dogrzewanie tylko zapewnić stałą temperaturę np. 25/24h.
3. Zapewnić stały poziom wilgotności na arenie (przykrywana arena, gipsowa wylewka, systematycznie takie same porcje wody).
3. Karmić miodem i podrzucać co jakiś czas maleńkie kawałki dobrego mięska aby robotnice dały je larwom, a te same sobie conieco zjadły.
4. Można dać do dyspozycji mrówek wióry korka aby mogły zabudować gniazdo według swoich potrzeb.
5. Zachować cierpliwość.
[size=150]ൡ ళ ఊ [/size] q ń = g n
powiem tak..
wczoraj przeprowadzilem adopcje swiezej krolowa L.fuliginosus. za niwolnikow posluzyla moja kolonia L.niger (15-20 robo) ktorej krolowa padla tydzien temu.
pol godzinki w lodowce dla wszystkich w odosobnieniu dla spowolnienia ruchow. pozniej chamskie wrzucenie krolowej do starej ekipy. 2-3 zwiadowcow przy koncu probowki nie dawalo zyc krolowej pomimo obnizonej temperatury. jednak krolowa zastosowala dobry manewr jak sie pozniej okazalo, a mianowicie weszla w "paszcze lwa" czyli miedzy najmlodsze robo i larwy. po 4-5 godzinach w lodowce juz zastapila nieboszczke bezproblemowo. jednym slowem sielanka
po ostatnich wypowiedziach Barta, na temat adopcji u Formic, stwierdzilem ze co mi szkodzi, tych krolowych jest teraz full wiec nalezy probowac.
teraz pozostaje czekac na efekty
wczoraj przeprowadzilem adopcje swiezej krolowa L.fuliginosus. za niwolnikow posluzyla moja kolonia L.niger (15-20 robo) ktorej krolowa padla tydzien temu.
pol godzinki w lodowce dla wszystkich w odosobnieniu dla spowolnienia ruchow. pozniej chamskie wrzucenie krolowej do starej ekipy. 2-3 zwiadowcow przy koncu probowki nie dawalo zyc krolowej pomimo obnizonej temperatury. jednak krolowa zastosowala dobry manewr jak sie pozniej okazalo, a mianowicie weszla w "paszcze lwa" czyli miedzy najmlodsze robo i larwy. po 4-5 godzinach w lodowce juz zastapila nieboszczke bezproblemowo. jednym slowem sielanka
po ostatnich wypowiedziach Barta, na temat adopcji u Formic, stwierdzilem ze co mi szkodzi, tych krolowych jest teraz full wiec nalezy probowac.
teraz pozostaje czekac na efekty
w sumie ostatnio tak samo zrobiłem tylko bez lodówki. cztery królowe:
1 do kolonii żółtków [pewnie flavus] z larwami [jakieś 40-50 robo i może ze 40 larw] - na początku było rozciąganie, ale po nocy było ok. dorzuciłem im jakoś tak z 10 kokonów nigerów, ale poki co nie wykazują zainteresowania.
1 do żółtków z kokonami [może 20 robo i z 10 kokonów] - poszło gładko, ale po nocy królowa miała skrócone jedne czułki, teraz jest ok.
1 do robo nigerków z kokonami [ok 10 robo i może ze 30 kokonów] - jest ok
1 do nigerków [same robo, około 10-15]: rano znalazłem tylko tułów królowej.
ogólnie działa, ale nie zauważyłem żeby królowe były otaczane opieką z jakąś emfazą.. nie wiem dlaczego. są karmione, ale przez większość czasu zostawiane same sobie. robo żółtka okazały się bardzo odważne, zmiatają wszystko co im dam z drugiej probówki która robi za arenę. nigerki są spokojniejsze, ale może dlatego że nie jest ich dużo.
nie mam jakiś szczególnych nadziei, co będzie to będzie.
acha, wszystkie adopcje na zasadzie podłączania części gniazdowej z królową inside do probówki z robo. królowa zawsze stosuje taktykę głębokiej penetracji linii obronnych przeciwnika.
1 do kolonii żółtków [pewnie flavus] z larwami [jakieś 40-50 robo i może ze 40 larw] - na początku było rozciąganie, ale po nocy było ok. dorzuciłem im jakoś tak z 10 kokonów nigerów, ale poki co nie wykazują zainteresowania.
1 do żółtków z kokonami [może 20 robo i z 10 kokonów] - poszło gładko, ale po nocy królowa miała skrócone jedne czułki, teraz jest ok.
1 do robo nigerków z kokonami [ok 10 robo i może ze 30 kokonów] - jest ok
1 do nigerków [same robo, około 10-15]: rano znalazłem tylko tułów królowej.
ogólnie działa, ale nie zauważyłem żeby królowe były otaczane opieką z jakąś emfazą.. nie wiem dlaczego. są karmione, ale przez większość czasu zostawiane same sobie. robo żółtka okazały się bardzo odważne, zmiatają wszystko co im dam z drugiej probówki która robi za arenę. nigerki są spokojniejsze, ale może dlatego że nie jest ich dużo.
nie mam jakiś szczególnych nadziei, co będzie to będzie.
acha, wszystkie adopcje na zasadzie podłączania części gniazdowej z królową inside do probówki z robo. królowa zawsze stosuje taktykę głębokiej penetracji linii obronnych przeciwnika.
Ostatnio zmieniony śr 10 cze, 2009 przez Ghandi, łącznie zmieniany 1 raz.
[url=http://gmachowka.blogspot.com/]CampoBlog[/url] [b]NEWS: 17cze09[/b]
[url=http://zniwiarka.blogspot.com/]MessorBlog[/url] [b]NEWS: 24cze09[/b]
www.jarosz.art.pl :pstryk:
http://plfoto.com/99542/autor.html :pstryk:
[url=http://zniwiarka.blogspot.com/]MessorBlog[/url] [b]NEWS: 24cze09[/b]
www.jarosz.art.pl :pstryk:
http://plfoto.com/99542/autor.html :pstryk:
Po pierwszych eksperymentach z adopcja kartonowki musze powiedziec, ze chcialbym zeby adopcja innych gatunkow przebiegala tak latwo jak w tym przypadku.
Adopcja na zoltkach, bez lodowki, przebiegla bezproblemowo. Wpuscilem krolowa do robotnic, chwilowe zamieszanie, bieganie po probowce i spokoj
Adopcja na L. brunneus rowniez bez wiekszych problemow. Jedynie po wrzuceniu krolowej na 10 minut wsadzilem mrowki do lodowki, bo trache sie przestraszylem zamieszania jakie powstalo Po wyjeciu z lodowki - jedna wielka kochajaca sie rodzina Przy czym robotnice L. brunneus wykazuja wyraznie wieksze zainteresowanie krolowa niz zoltki
Adopcja na zoltkach, bez lodowki, przebiegla bezproblemowo. Wpuscilem krolowa do robotnic, chwilowe zamieszanie, bieganie po probowce i spokoj
Adopcja na L. brunneus rowniez bez wiekszych problemow. Jedynie po wrzuceniu krolowej na 10 minut wsadzilem mrowki do lodowki, bo trache sie przestraszylem zamieszania jakie powstalo Po wyjeciu z lodowki - jedna wielka kochajaca sie rodzina Przy czym robotnice L. brunneus wykazuja wyraznie wieksze zainteresowanie krolowa niz zoltki
- pawelllQwE
- Posty: 2572
- Rejestracja: pn 01 wrz, 2008
- Kontakt:
A po co dorzucać? mało masz nigerek?
Ja też idę za chwilę po nigerki do adopcji na moim kartonie
Ja też idę za chwilę po nigerki do adopcji na moim kartonie
- pawelllQwE
- Posty: 2572
- Rejestracja: pn 01 wrz, 2008
- Kontakt:
Nigerki chyba je zaciukają. Jak będziesz adoptował? Przez lodówkę poprzez połączenie probówek? Z larwami/kokonami czy same robo?
Ostatnio zmieniony pt 12 cze, 2009 przez pawelllQwE, łącznie zmieniany 1 raz.
też tak sądzę. nigery to małe dranie. nie są najpopularniejszymi w polszy mrówkami dlatego że są miłe i mają łagodny charakterpawelllQwE pisze:Nigerki chyba je zaciukają.
[url=http://gmachowka.blogspot.com/]CampoBlog[/url] [b]NEWS: 17cze09[/b]
[url=http://zniwiarka.blogspot.com/]MessorBlog[/url] [b]NEWS: 24cze09[/b]
www.jarosz.art.pl :pstryk:
http://plfoto.com/99542/autor.html :pstryk:
[url=http://zniwiarka.blogspot.com/]MessorBlog[/url] [b]NEWS: 24cze09[/b]
www.jarosz.art.pl :pstryk:
http://plfoto.com/99542/autor.html :pstryk:
lodowka, bez potomstwa same robopawelllQwE pisze:Nigerki chyba je zaciukają. Jak będziesz adoptował? Przez lodówkę poprzez połączenie probówek? Z larwami/kokonami czy same robo?
po waszych wypowiedziach wole skolowac wiecej tych duzych zoltkow ciekawe co to wogole za gatunek..
oznacz to się dowiesz.
[url=http://gmachowka.blogspot.com/]CampoBlog[/url] [b]NEWS: 17cze09[/b]
[url=http://zniwiarka.blogspot.com/]MessorBlog[/url] [b]NEWS: 24cze09[/b]
www.jarosz.art.pl :pstryk:
http://plfoto.com/99542/autor.html :pstryk:
[url=http://zniwiarka.blogspot.com/]MessorBlog[/url] [b]NEWS: 24cze09[/b]
www.jarosz.art.pl :pstryk:
http://plfoto.com/99542/autor.html :pstryk:
- pawelllQwE
- Posty: 2572
- Rejestracja: pn 01 wrz, 2008
- Kontakt:
No tak, ale niektórzy adoptują z larwami w których królowa może się wykąpać, czy nie ma to znaczenia?
Ja mam pewną teorię, dlaczego stare kartonówki zabijają młodą królową. Myślę, że chodzi o to, że w ten sposób robotnice chronią własną królową, nawet wtedy, gdy jej nie ma w pobliżu (np. w stacji pokarmowej). Zanim kartonówka zacznie sadzić feromonami po mrowisku, jest już zazwyczaj martwa. Feromony królowych są tak silne, że gdyby dwie były na raz w gnieździe, spowodowałoby to chaos jak w ulu pszczół, gdy są dwie matki. Jest to, wg mnie, taki zawór bezpieczeństwa, dzięki czemu młodym, nieczerwiącym królowym kartonówki, choć usiłują, nigdy nie udaje się wniknąć do gniazda swego gatunku, nawet osieroconego. Innymi słowy, kartonówki zapewne mają genetyczny nakaz mordowania nieczerwiących matek własnego gatunku, choćby i nawet miały taki sam zapach i były siostrami. Łatwo to sprawdzić - wpuście kilka starych robotnic L. fuliginosus do Waszej kolonii F. umbratus z F. fuliginosus jako królową - gdy ta królowa już czerwi. Jak jej nie zabiją, to znaczy, że mam rację. Ktoś zaryzykuje?!