Strona 1 z 1

F. lemani

: wt 26 kwie, 2011
autor: baczek77
Witam mam pytanko dotyczące tytułowego gatunku, czy jest możliwe dołączenie "nowej królowej" do istniejącej kolonii? W tej chwili mam kolonie składającą się z 1 królowej, 4 robotnic + jajka, poczwarki itd, a chciałbym dołączyć do niej kolejne królowe żeby zrobić kolonie poliginiczną. No i tutaj nasuwa się pytanko czy jeśli wrzucę nową królówke to robotnice po prostu ją zaakceptują i będą traktować podobnie jak swoją prawowitą czy może po prostu ją zatłuką? Prosiłbym o odpowiedź osoby które już próbowały łączenia, można oczywiście podać w % szanse powodzenia takiego przedsięwzięcia. Pozdrawiam.

Re: F. lemani

: wt 26 kwie, 2011
autor: Umbramen
Przy tak małej liczbie robotnic jest bardzo duża szansa powodzenia, lodówka i będziesz miał istny peace&love.

Re: F. lemani

: wt 26 kwie, 2011
autor: Formik
baczek77 pisze:Witam mam pytanko dotyczące tytułowego gatunku, czy jest możliwe dołączenie "nowej królowej" do istniejącej kolonii? W tej chwili mam kolonie składającą się z 1 królowej, 4 robotnic + jajka, poczwarki itd, a chciałbym dołączyć do niej kolejne królowe żeby zrobić kolonie poliginiczną. No i tutaj nasuwa się pytanko czy jeśli wrzucę nową królówke to robotnice po prostu ją zaakceptują i będą traktować podobnie jak swoją prawowitą czy może po prostu ją zatłuką? Prosiłbym o odpowiedź osoby które już próbowały łączenia, można oczywiście podać w % szanse powodzenia takiego przedsięwzięcia. Pozdrawiam.
Ten gatunek generalnie nie jest mocno agresywny, tym bardziej w takiej liczebności. Przy normalnej temperaturze niestety mogą się pogryźć, ale przy adopcji lodówkowej masz duże szanse na sukces.

@Edit
O, Umbramen mnie ubiegł ;)
Jak widać mamy podobne zdania na ten temat :P

Re: F. lemani

: śr 27 kwie, 2011
autor: arni
A ja dodam z doświadczenia że łączyłem królowe bez lodówki przy około 20 robotnicach i nie było najmniejszej agresji ;)

Re: F. lemani

: pn 02 maja, 2011
autor: zulek
Z lodówką bezpieczniej. Jak próbowałem łączyć 3 samotne królowe, bez lodówki to się dość mocno pożarły...