Walka o dominacje

To jest forum o mrówkach występujących w Polsce

Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy

Pesmerga
Posty: 33
Rejestracja: czw 07 sty, 2010
Lokalizacja: Olkusz

śr 25 sty, 2012

Witam!
Posiadam 2 letnią poliginiczną kolonię Formica lemani z 3 królowymi i ciekaw jestem czy ktos widział podobne zjawisko u tego gatunku bądź innych otóż:po drugim zimowaniu królowe z dość sporym opóźnieniem ale zaczeły czerwić dość intensywnie po pierwszym roku zostały tylko 4 robotnice a teraz kolonia szybko zaczeła zwiekszać liczebność. Przy 15 sztukach zaczeło się robić dość ciekawie i postanowiłem nie ingerować i obserwować.

Wczoraj w spokojnej dotychczas koloni zawrzało....robotnice nagle rzuciły się na jedną królową i wykończyły ją dość sprawnie urywając nogi czułki za co tylko dało się złapać...i znów nastapił błogi spokój...

Dziś jednak zauważyłem ,iż spokój długo nie trwał , bo robotnice mniej ochoczo i w mniejszej ilości zaczeły atakować drugą królową...myslałem ,że sprawa skończy się szybko i zostanie jedna królowa i będzię spokój...niestety...bo robotnice nie radzą sobie z ubiciem królowej ,a ta z kolei widząc co się święci próbuje zaciukać trzecią królową wyraźnie faworyzowaną przez robotnice...całe zajście miało by dla mnie sens gdyby owa 3 królowa była najsilniejsza ,lecz jest inaczej i agresorka pomimo ,iż ciągle atakuje ją kilka robotnic dość skutecznie atakuję trzecią królową ktora dość słabo sie broni i ucieka jak tylko udaje sie jej wyjść z pod szczęk agresorki...gdyby nie robotnice pewnie juz dawno było by po niej...

zaryzykuję i będę przyglądał się dalej ciekaw jestem waszych wniosków na ten temat....ja myśle ,że tu chodzi o to iż ta trzecia wydziela najsilniejsze feromony ,zaś ta druga tylko niewiele słabsze skoro nie została tak szybko zabita przez robotnice i do tego posiada więcej siły i chyba "wie" ,że jak nie załatwi tamtej to jej los będzie przesądzony...bardziej martwi mnie to jesli zatłuczę tą trzecią a mrówki wykończą ją i kolonia ulegnie samodestrukcji...

nic tyle chciałem się podzielić z Wami :] czekam na kometarze i inne ewentualne Wasze podobne doświadczenia

pozdrawiam!
...
Awatar użytkownika
kamiklo
Posty: 1307
Rejestracja: wt 07 lip, 2009
Lokalizacja: Ropica Polska

śr 25 sty, 2012

Pleometrozja się skończyła za pewne. :) A nawiasem to BartTP wysnuł teorię, że tylko F. cinerea jest typowo poligyniczna, reszta jest oligogyniczna.
Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem.
Awatar użytkownika
Formik
Posty: 1577
Rejestracja: ndz 26 lip, 2009
Lokalizacja: Łódź

czw 26 sty, 2012

Pierwsza sprawa, ciekawe czy to faktycznie F. lemani :P
Druga sprawa: w każdej kolonii jest hierarchia i musi być zachowany odpowiedni porządek. Te 'wychudzone królowe', które widuje się wiosną na chodnikach, to właśnie królowe wywalone z gniazda w drodze ustalania hierarchii.
Zaryzykowałbym stwierdzenie, że jeśli stało się to w tak małej liczebności robotnic, to to mogly nie być Formica lemani.

Tak w ramach ciekawostki, obserwowałem podobne zachowania u Manica rubida - tam to trwało w dłuższym odstępie czasowym, ale zasada działania była podobna.
>> Atlas mrówek online <<
Truteń weteran.
Awatar użytkownika
kamiklo
Posty: 1307
Rejestracja: wt 07 lip, 2009
Lokalizacja: Ropica Polska

czw 26 sty, 2012

Formik Ile królowych miałeś u tych M. rubida?
Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem.
Awatar użytkownika
Formik
Posty: 1577
Rejestracja: ndz 26 lip, 2009
Lokalizacja: Łódź

czw 26 sty, 2012

Cztery. <znaczki>
>> Atlas mrówek online <<
Truteń weteran.
Awatar użytkownika
BartTP
Posty: 410
Rejestracja: pt 03 mar, 2006
Lokalizacja: Szczecin

ndz 25 mar, 2012

Formik pisze:Pierwsza sprawa, ciekawe czy to faktycznie F. lemani :P
Druga sprawa: w każdej kolonii jest hierarchia i musi być zachowany odpowiedni porządek. Te 'wychudzone królowe', które widuje się wiosną na chodnikach, to właśnie królowe wywalone z gniazda w drodze ustalania hierarchii.
Zaryzykowałbym stwierdzenie, że jeśli stało się to w tak małej liczebności robotnic, to to mogly nie być Formica lemani.

Tak w ramach ciekawostki, obserwowałem podobne zachowania u Manica rubida - tam to trwało w dłuższym odstępie czasowym, ale zasada działania była podobna.

Ale dlaczego? Ubijanie nadliczbowych królowych ma sens właśnie wtedy, gdy kolonie są maleńkie. W dużej koloni oliginicznej królowe mogą po prostu zwiać z częścią robotnic, dzięki czemu tworzy się kolejna kolonia. Widywałem takie numery przy okazji F. rufibarbis (maleńka norka, kilkanaście WYROŚNIĘTYCH robotnic i jedna królowa), zazwyczaj jesienią. W małych koloniach o wiele większy sens ma zabicie nadliczbowej królowej, bo raz, że jest tłusta i smaczna (dla małej koloni to nie lada kąsek), a po wtóre: taka kolonia nie może sobie pozwolić na odpływ jakichkolwiek robotnic przy okazji wypędzenia takiej królowej.
ODPOWIEDZ