hej
Od dłuższego czasu jestem świadkiem ciekawych "wojen" Dolichoderus. Nie od dzisiaj wiadomo, że czterokropki jako takich wojen nie prowadzą, ale potyczki TAK. Otóż mam u siebie w ogródku dużego orzecha włoskiego którego pień zamieszkują nigery, a koronę Dolichoderus i prawdopodobnie fallax... ale do brzegu . Otóż codziennie, cały czas na chodniku pod orzechem naparzają się czterokropy, parami lub trójkami od klasycznego tytłania się razem po ciągnięcie za kończyny i czułki. To ostatnie lubią najbardziej - łapią żuwaczkami czułek/nogę przeciwnika i na chama idą ciągnąc go za sobą. Nigerki i zwycięskie Dolichoderus targają cały czas trupy. Jestem ciekaw kiedy to się skończy, bo przecież nie mogą się naparzać w nieskończoność.
Często mnie dziwiło, czemu tylko Dolichoderus widzę tak często ze skróconymi nogami od kolana w dół, ale sprawa się wyjaśniła - to przez ten ich specyficzny rodzaj walk. Mam nawet królową w jednej kolonii z takimi "skróconymi" nogami.
Pozdrawiam