Eksperyment mrówkarsko-ogrodniczy pomóżcie proszę

To jest forum o mrówkach występujących w Polsce

Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy

strasznik
Posty: 31
Rejestracja: sob 18 maja, 2013
Lokalizacja: San do Wisły domierz
Kontakt:

pn 03 cze, 2013

Chciałem przeprowadzić eksperyment samodzielnie, ale niestety nie jestem w stanie przed końcem rójek zdobyć odpowiedniej ilości zapłodnionych matek wybranych gatunków. Chcę w praktyce uzyskać informacje, który z krajowych gatunków mrówek nadaje się najlepiej jako ochrona biologiczna przeciw owadom szkodliwym dla roślin ogrodowych.
Do eksperymentu potrzebuję po min. 25 matek wybranych gatunków i proszę forumowiczów o pomoc w ich zdobyciu. Wytypowałem: Camponotus fallax – gmachówka zwodnicza, Camponotus vagus – gmachówka pniowa, Camponotus ligniperdus – gmachówka drzewotoczna, Camponotus herculeanus – gmachówka koniczek, wszelkie większe Formica nie podlegające ochronie i nie zakładające kolonii na bazie innych kolonii, a także Manica rubida. Bądź inne, które w waszej ocenie nadają się do eksperymentu. Jeśli ktokolwiek ma dobry dostęp do matek zasugerowanych gatunków proszę o pomoc w ich zdobyciu, bo samodzielnie nie zdążę wszystkiego zdobyć w tym roku. W zamian mogę zaoferować pełny dostęp do artykułów przyrodniczych i innych ciekawostek w moim serwisie przyrodniczym: www.sebastiansobowiec.eu lub bardziej zasłużonym mogę podarować, któreś z moich publikacji. Jeśli jest ktoś chętny pomóc proszę o kontakt prywatnie.

Sebastian Sobowiec
Awatar użytkownika
BartTP
Posty: 410
Rejestracja: pt 03 mar, 2006
Lokalizacja: Szczecin

wt 04 cze, 2013

Wybacz, ale to nierealne. Królowe takich C. fallax "chodzą" na rynku po 40 zł, czasem drożej - że nie wspomnę o trudności w złapaniu jednej, a co dopiero 25. Policz sobie ile to jest 40x25 - nikt Ci tylu nie podaruje, bo raz, że prezent drogi, a dwa: ciężko go pozyskać.

To samo się tyczy innych gatunków Camponotus.

Królowe Formica spp. łatwiej pozyskać, jednak 25 królowych to też nie jest prosta sprawa (F. exsecta i F. pressilabris równie trudno zdobyć co Camponotus fallax - mnie się nie udało nigdy znaleźć królowej tych gatunków, chociaż na pewno u mnie występują) - no i też mają swoją wartość. Manica zresztą też.

I na końcu - żaden z tych gatunków, pomijając może F. cinerea i ozdobnice (których zwyczaje gniazdowania wykluczają chów w ogrodzie), nie tworzą na tyle licznych kolonii, by Twój eksperyment miał jakikolwiek sens. Impakt tych gatunków mrówek na owady w ogrodzie byłby mniejszy lub, ostatecznie, równy wpływowi dorosłej kolonii L. niger - którą już w ogrodzie MASZ, czy chcesz, czy nie.

Reasumując: es tut mir leid, aber das ist unmoeglich.
strasznik
Posty: 31
Rejestracja: sob 18 maja, 2013
Lokalizacja: San do Wisły domierz
Kontakt:

wt 04 cze, 2013

Moje doświadczenie wskazuje, że rzadkości są trudne do spotkania (zdobycia)na większości terenu objętego obserwacjami/badaniem, ale jeśli już się je spotyka to często jest ich tak dużo, że aż są kłopotliwe. Tak to w ten sposób mogę rójkowe królowe mieć pewnego gatunku w dużej ilości, ale akurat ten gatunek mnie nie interesuje. Prośba ta kierowana jest oczywiście do osób, które mając szczęście trafią na taką sytuację, w której będą mogły zbierać owe matki garściami. Tak jak w fotografii przyrodniczej odpowiedni człowiek w odpowiednim czasie i odpowiednim miejscu. :) Pewnego dnia ktoś kiedyś zapuka i powie, że coś ma. Wiedzę o mrówach z pewnością masz lepszą od mojej, ale nie możesz wykluczać takiego czy innego zastosowania mrówek, bo raz że człowiek nie jest w stanie posiadać całkowitej wiedzy o mrówach, dwa że nie znasz szczegółów eksperymentu, a trzy że tak na dobrą sprawę nikt tego nie próbował w taki sposób jak ja chcę. Jeśli ktoś ma wiedzę praktyczną z takich prób to ok, ale czyż nie jest prawdą, że wszelka wiedza jaką dysponujemy na forum pochodzi z praktyki? Nie możemy bazować na odgórnych założeniach, bo zwierzęta już nas nieraz zaskoczyły m.in. tak rozwijają się nauki przyrodnicze. Najwyżej się nie uda, a jak się uda to się okaże, że może nie trzeba aż tyle chemii w ogrodnictwie. Nie mogę zaprzeczyć czemuś co widziałem czyli, ze spotkałem się, ze mrówki (nieznane Formica) zagnieździły się w czyimś ogrodzie i funkcjonowały tam ładne parę lat. Zawsze powtarzam, że dużo praktyki, terenu i lasu nam wszystkim potrzeba, a mrówy same pokazują co potrafią.
Ja specjalizuję się w ptakach a one ciągle udowadniają mi, że znów czegoś nie wiedziałem.
antwito
Posty: 248
Rejestracja: ndz 09 paź, 2011

wt 04 cze, 2013

Bart pisał o fallaxie, a o vagusie nie wspomniał :) Jest to dość rzadka mrówka. Nie z byle powodu kosztuje ona ok.100zł Jesteś pewien, że nie za dużo tych królowych Ci potrzeba?
Dziennik moich gmachówek: viewtopic.php?f=38&t=5376
strasznik
Posty: 31
Rejestracja: sob 18 maja, 2013
Lokalizacja: San do Wisły domierz
Kontakt:

wt 04 cze, 2013

A to zmienia postać rzeczy, zmuszają mnie do refleksji twoje informacje. Znam bowiem las, w którym vagusy są w co drugim pniaku tylko jest kawałecek ode mnie i mi się tym nie chciało interesować. Nie znam cen dlatego, że nie myślałem o mrówach w kontekście pieniążków, ale jak mówisz braciaszku, że stówa za sztukę to może ja trochę pospaceruję po lesie. Tak na wstępie aby skóry na niedźwiedziu nie sprzedawać to ktoś z szanownych forumowiczów, ewentualnie byłby zainteresowany vagusami? Jeśli tak to proszę o sugestię kiedy najlepszy termin, najlepszy dzień to się wezmę i pojadę szukać. Potrzebowałbym informacji jeszcze czy lecą dniem czy nocą i innych dodatkowych o ich rójce, żeby pustych kilometrów nie robić. A forum nie mam już sił dzisiaj czytać gdyby mnie ktoś chciał odsyłać...
Awatar użytkownika
BartTP
Posty: 410
Rejestracja: pt 03 mar, 2006
Lokalizacja: Szczecin

wt 04 cze, 2013

strasznik pisze:Moje doświadczenie wskazuje, że rzadkości są trudne do spotkania (zdobycia)na większości terenu objętego obserwacjami/badaniem, ale jeśli już się je spotyka to często jest ich tak dużo, że aż są kłopotliwe.
Może tyczy się to robotnic, natomiast z całą pewnością nie tyczy się to królowych.
Tak to w ten sposób mogę rójkowe królowe mieć pewnego gatunku w dużej ilości, ale akurat ten gatunek mnie nie interesuje.
Zapomnij o masowych rójkach gatunków które wymieniłeś. Masowo roi się L. niger i pokrewne - a w lasach mrówki leśne (Formica sp. - chronione, na dodatek pasożyty społeczne) i na tym się kończą masowe roje (w Polsce). Mrówki albo puszczają weselników małymi grupkami przez miesiąc lub dwa - albo tworzą tylko po kilkanaście, może kilka dziesiątek form płciowych, a czasem jedno i drugie. Nadto rójka pewnych gatunków, jak np. C. fallax, ma miejsce wysoko w powietrzu, a zaplemnione królowe lądują zazwyczaj wysoko w koronach drzew i znalezienie więcej, niż kilku sztuk w sezonie jest uważane za niebywały sukces, ba - znalezienie jednej królowej jest jakimś tam wydarzeniem na forum.
Prośba ta kierowana jest oczywiście do osób, które mając szczęście trafią na taką sytuację, w której będą mogły zbierać owe matki garściami.
Jak wyżej. Garściami to można zbierać L. niger, ale już takie F. fusca czy F. cinerea NIE - pomimo tego, że są powszechne, to gniazda produkują małą ilość uskrzydlonych form - i puszczają je jak piardy: oszczędnie i tak, aby nikt się nie zorientował. Nadto, u wielu gatunków kopulacja ma miejsce w gnieździe lub na nim (samce przylatują do kolonii i wnikają do gniazda), więc królowe praktycznie nigdy go nie opuszczają - i próżno szukać ich pałętających się po ziemi.
Pewnego dnia ktoś kiedyś zapuka i powie, że coś ma.
Obawiam się, że będziesz czekał jak ten Maćko na wojnę z Krzyżakami - do białego włosa. Różnica taka, że on jednak się doczekał, a Ty raczej się nie doczekasz.
Wiedzę o mrówach z pewnością masz lepszą od mojej, ale nie możesz wykluczać takiego czy innego zastosowania mrówek, bo raz że człowiek nie jest w stanie posiadać całkowitej wiedzy o mrówach, dwa że nie znasz szczegółów eksperymentu, a trzy że tak na dobrą sprawę nikt tego nie próbował w taki sposób jak ja chcę.
To prawda, nie wiem co chcesz tym mrówkom zrobić - natomiast jestem pewny swego. Nie ma ŻADNYCH wątpliwości, że dziesięciotysięczna kolonia L. niger będąca "u siebie" będzie miała zdecydowanie większy wpływ na środowisko, niż setka C. fallax (takie kolonie tworzy ta mrówka) lub kilkaset F. rufibarbis (w ogóle, wszystkie serviformica tworzą niewielkie, złożone z kilkuset osobników kolonie; pomijam tu polikaliczne kolonie F. cinerea) osiedlonych sztucznie w obcym dla nich środowisku ogrodu. Tutaj nawet nie ma co dyskutować, tak jest i koniec - nie zmienią tego żadne chęci ani zaklęcia. Jak to mówią w kołach wojskowych: "wyżej prącia nie podskoczysz". Już nawet nie będę tłumaczył, iż każda mrówka ma specyficzne wymagania środowiskowe i z paroma wyjątkami mrówki, które wymieniłeś, nie mogą mieszkać w ogrodzie ze względu na nieodpowiednie podłoże, natężenie światła słonecznego, wilgotność, etc. Mrówki albo się wyniosą precz - albo zostaną pożarte przez L. niger.
Jeśli ktoś ma wiedzę praktyczną z takich prób to ok, ale czyż nie jest prawdą, że wszelka wiedza jaką dysponujemy na forum pochodzi z praktyki?
Nie trzeba mieć wiedzy praktycznej jeśli zna się dokładnie biologię danego gatunku mrówek - a wiedzę tę czerpałem m.in. z obserwacji przyrodniczych, gdyż naturalne pole troficzne to największa "arena" jaką możemy sobie wyśnić. Mrówki, Bogu dzięki, są dość przewidywalne jeśli o pryncypia idzie. Zdarzają się, oczywiście, wyjątki - ale są własnie tym, czym są - WYJĄTKAMI. Jeśli Ci mówię, że dziesięć tysięcy Lasius niger zje w ogrodzie więcej owadów, wydoi więcej mszyc i wda się w więcej konfliktów niż, powiedzmy, trzysta zawleczonych przez Ciebie do ogrodu F. rufibarbis, których naturalnym środowiskiem jest suchy step - to albo mi uwierzysz na słowo, albo nie mamy o czym rozmawiać.
Nie możemy bazować na odgórnych założeniach, bo zwierzęta już nas nieraz zaskoczyły m.in. tak rozwijają się nauki przyrodnicze.
Możemy, do pewnego stopnia.

Piszesz, że znasz się na dinozaurach Aves. Czy dopuściłbyś zatem myśl, że co jak co, ale kaczki mogą nas zaskoczyć i zacząć polować z powietrza na gołębie? Ty dokładnie coś takiego sugerujesz w przypadku mrówek.

mrówki (nieznane Formica) zagnieździły się w czyimś ogrodzie i funkcjonowały tam ładne parę lat.
Co z tego? Pomijając już oczywiste pytania (co to za Formica, w którym kierunku furażerowała, jaki wpływ miała na ogród, etc.) - to już Ci gdzie indziej pisałem, że owszem, Formica spp. (tu może takie wyjaśnienie: genus Formica dzieli się na: Formica spp, Coptofirmica spp., Serviformica spp., Raptiformica spp.) wywierają spory wpływ na środowisko w którym bytują, natomiast są to mrówki pasożytnicze, na dodatek będące pod ochroną -a Ty wykluczyłeś mrówki pasożytnicze i będące pod ochroną gatunkową. W związku z tym nie będę Ci już udowadniał, że wątpliwe jest, aby "kopiec" mrówek leśnych zechciał pozostać w ogrodzie, a jeśli już tam się znajdzie - to dzięki szczęśliwemu splotowi okoliczności, a nie ludzkiej interwencji.

Mając na uwadze powyższe, podtrzymuję swoje stanowisko z poprzedniego wpisu.
strasznik
Posty: 31
Rejestracja: sob 18 maja, 2013
Lokalizacja: San do Wisły domierz
Kontakt:

ndz 16 cze, 2013

Z niejakim trudem, ale powoli obalam kilka przeciwności, które mi uświadamiano na forum w tym temacie. Może się w przyszłości okazać, że rzeczy niemożliwe albo trudne, o których koledzy piszą nie są niemożliwe, a jedynie jest to kwestia znalezienia sposobu na taką czy inną hodowlę takich czy innych gatunków. Jedyne co mi się nie podoba to, że różnych w próbach i eksperymentach zanim znajdzie się właściwe rozwiązanie nieraz do celu idzie się po trupach. Z tego powodu jest mi przykro i żal maleństw. Niemniej "krew" ta nie leje się na marne, bo już podpowiedziałem rozwiązania dwóm kolegom mrówkarzom i czekam na ich rezultaty. Więcej w innych tematach m.in. adopcja nieadoptowalnych, adopcja bez mrożenia, hodowla niehodowalnych itp, ale powtarzam będą to inne tematy.
Awatar użytkownika
BartTP
Posty: 410
Rejestracja: pt 03 mar, 2006
Lokalizacja: Szczecin

pn 22 lip, 2013

Więcej w innych tematach m.in. adopcja nieadoptowalnych, adopcja bez mrożenia, hodowla niehodowalnych
Pierwsze słyszę, by istniały mrówki "nieadoptowalne", "nieadoptowalne bez mrożenia" i mrówki "niehodowalne". Każdemu gatunkowi można zaadoptować królową, także bez mrożenia (przy czym mrożenie daje większą szansę, co ma znaczenie dla drogich/rzadkich królowych, których strata bardzo boli) - no i każdy gatunek można hodować, kwestia przeznaczonych funduszy, miejsca na formikarium i paru wyrzeczeń.
ODPOWIEDZ