Strona 2 z 2

Re: mrówki faraonki

: sob 21 paź, 2006
autor: Mrówkolew
Albert pisze:cóż wiedząc jak hodować mrówki wiem jak je zabić
Nie doceniasz faraonek :wink:

Re: mrówki faraonki

: sob 21 paź, 2006
autor: Albert
Kiedys miałem faraonki, ale matka* je wytepiła... Może powalcza znowu??

* A nie Mama?
Post poprawil Devil_

Re: mrówki faraonki

: sob 21 paź, 2006
autor: Devil_
No coz, pozostaje mi tylko zyczyc powodzenia Wam i Waszym wspollokatorom :P

Re: mrówki faraonki

: sob 21 paź, 2006
autor: Ulti
heheh :) Dobra mi się wydaje że mimo iż wykończyłam to jedno gniazdo to jednak faraonki nadal mam i to całkiem pod nosem bo właśnie po biurku szaleje 5 robotnic :P nawet nie zaglądam w zakamarki. Mam nadzieje że wyczaje gniazdo w końcu to jak będzie kilka królowych to mogę wysłać :P Dam znać jak wyczaje te pieronki :)

Re: mrówki faraonki

: ndz 22 paź, 2006
autor: dzika_mrowka
Ulti pisze:Mam nadzieje że wyczaje gniazdo w końcu to jak będzie kilka królowych to mogę wysłać :P Dam znać jak wyczaje te pieronki :)
zraszacz w dlon i powinny zmykac do gniazda, a tym samym znajdziesz gniazdo ;-)

Re: mrówki faraonki

: ndz 26 lis, 2006
autor: pepo.o
Ktos zainteresowany duzymi ilosciami faronek? Prosze bardzo, wystarczy zostawic na chwile kawalek jedzenia na wierzchu... zaraz wszystko oblepione, troszke dluzej polezy to i krolowa niejedna sie znajdzie ;)
Bywalo, ze w bulkach bedacych w szafce od kilkunastu minut znajdowalo sie niezle kolonie :)
Ja na przyklad mam teraz w "akwarium mrowy"... wrzucilem do akwa z parunastoma cm wody ziemie z kwiatka (w kawalku, kwiatek.... ekhm, "wyszedl" ) i za chwile okazalo sie ze ziemia sie rusza... w ziemii zalegla sie calkiem niezla ilosc mrowkow ;] Dostaly troszke wody od dolu (chyba niezlego stracha im napedzilem ]:-> ) i zaraz cala kolonia przeniosla sie na niezanurzona czesc ziemii :) Teraz wszystko sie tam klebii, kotluje, i jest przynajmniej jedna krolowa :] Szkoda ze nie za bardzo da sie to uchowac :/

Re: mrówki faraonki

: ndz 26 lis, 2006
autor: PIOTR
Witam :)
Ależ DA się hodować faraonki :)
Jedynym problemem, jest to, że strasznie trudno powstrzymać dużą kolonię przed pączkowaniem i przynajmniej okresowym zamieszkaniem tych "pączków" w mieszkaniu.
Co do Twoich lokatorów doniczki Pepo.o - trochę powątpiewam w to, aby miały to być Monomorium pharaonis - mrówa ta raczej nie lubi sypkiego złoża, wybierając na gniazdo twarde i lite powierzchnie. Oczywiście mogły wyjść z założenia iż, "z braku laku, dobry i kit"... ;)
Może przyjrzyj się dobrze tym mrówom i je opisz :)
Swoją drogą, to przypomnę jeszcze raz - trzeba rozgraniczyć tak merytorycznie jak i ortograficznie słowa "chów" i "hodowla"...

Re: mrówki faraonki

: ndz 26 lis, 2006
autor: pepo.o
/pisze w osobnym poscie zeby nie bylo za dlugo... i dotyczy totez rzeczy nieco innych ;) /

Wiec postanowilem pobawic sie z mroweczkami... zrobilem malutka wyspe z piasku, otoczona duza iloscia wody i wysokimi szybami ;) Wiec mrowy nie spiernicza, a jak juz to i tak wlasciwie bez znaczenia :)
Na wyspie postawilem gore od cake na plyty CD z niewielka iloscia suchego piasku gruboziarnistego... i wrzucilem tam troszke tych nieszczesnych mroweczek ;) okazalo sie ze krolowe sa w sumie dwie, troszke larw, jajek no i oczywiscie robotnice. Krolowe, troszke robotnic i troche larw z jajkami udalo sie przeniesc do cake.... i zaczela sie bieganinka :)
Matki raczej nie wychodzily z pudelka, robotnice lataly jak szalone, ale wiekszosc siedziala w srodku, po jakims czasie wiekszosc skupila sie wokolo krolowych...
Postanowilem zlitowac sie nad biedaczynami, wzielem malutka probowke, wypelnilem malutkimi fragmentami korka i polozylem w cakeu... poczatkowo zero zainteresowania, czasem jakas mrowa po probowce chodzila... ale jednej udalo sie wejsc do srodka... zaczela nieco bladzic po labiryncie.... odwrocilem wzrok na moze minute... w probówce juz obie krolowe, wiekszosc robotnic i transport larw do srodka :)
Nie wiedzialem ze komunikacja jest u nich az tak szybka... ciekawie sie zapowiada :D

ps...
jestem pewien ze to faraonki, a jesli nie one to cos rownie malego, ziemia w doniczce byla raczej twarda, z duza iloscia korzeni :) A piszac ze kwiatek "wyszedl" mialem na mysli to, ze zostal zwyczajnie zaniedbany i wysechl ;P Wiec podloze bylo nieruszane przez dluugi czas, dosyc twarde, i raczej suche (pomijajac fakt ze mam dosyc duza wilgotnosc ogolna w mieszkanku ;) )


Poprawił Johnbol.