Strona 1 z 1

Moja hodowla termitów

: czw 19 kwie, 2007
autor: Mrówkolew
Witam!

Dzisiaj przyszła do mnie stosunkowo niewielka kolonia termitów z rodzaju Reticulitermes, wraz ze specjalnym kompaktem dla nich przeznaczonym (w sumie od zwykłego różni się tylko grubością korka). Przyszedł również bonus, w postaci dość sporej koloni Plagiolepis, za którą Piotrowi dziękuję :)
Pierwsze myśl, która nasunęła mi się to: ,,co to za robactwo?!". Jednak kiedy lepiej się przyjżałem zobaczyłem, dość prymitywnie zbudowane, społeczne owady, które komunikują się ze sobą. Zobaczyłem również królową, która ze swoimi dziwnymi skrzydłami wyglądała jakby nosiła królewską szatę.
W momencie kiedy otworzyłem probówkę termity nawet nie drgnęły. Mrówki od razu by wylazły, jednak one lekko poddenerwowane, komunikowały się jedynie ze sobą, stukając się nerwowo czułkami. Wyjąłem kawałek mchu, który jak stwierdziłem mógł im troche przeszkadać w wydostaniu się z probówki. Robotnice nie rzuciły się do ataku gdy to robiłem, a jedynie nerwowo się porozumiewały. Sympatyczne i niewojownicze to stworzonka :)
Po kilku minutach jedna robotnica wyszła z probówkowej termitiery i zaczęła badać teren. Nie robiła tego jednak jak mają to w zwyczaju mrówki - chodząc, z pozoru chaotycznie po arenie i zaznaczając co się da fermonami, na lewo, prawo, na boki, szybciej wolniej. Termit szedł prosto, w stałym tempie i kiedy wybadał kawałek terenu, wrócił tą samą drogą. Zawiadomił o tym towarzyszy, a ci masowo, poszli za nim w równej ścieżce. W probówce zostało niewiele robotnic i królowa. Reszta szła za przewodnią robotnicą, stałym szlakiem.
Po kilkunastu minutach takiego, porównując do mrówek, prymitywnego badania terenu, robotnice wyznaczyły sobie szlak do gniazda i zaczęły je zasiedlać. Królowa i kilka robotnic pozostała jeszcze w probówce.
Zdziwiło mnie kilka rzeczy, mianowicie: to, że kiedy spotykają się dwie robotnice idące w dwie różne strony, zawsze ,,obmacują" sie czułkami, a żołnierze niekiedy mają ze soba krótkie utarczki!
W pewnym momencie, dwóch żołnierzy rozwarło żuwaczki i zaczęło nerwowo się ,,straszyć". Przyglądałem się z zaciekawieniem temu ,,starciu", w pewnym momencie odwracając wzrok. Kiedy jednak mój wzrok powrócił na miejsce boju, jeden z żołnierzy leżał już jakby sparaliżowany! Inne robotnice przechodziły obojętnie obok niego, nie zabierając go z miejsca.
Wyszedłem na pół godziny z domu i kiedy wróciłem, zobacyzłem, że kilka robotnic żywi się korkiem (mrówki rzucają się normalnie na miodek albo owada, natomiast one zaczęły jeść drewno - miła odmiana :) ). Zauważyłem też coś co mnei zmartwiło... Jedna robotnica leżała, ruszając się nie zdarnie, jej odwłok jakby się zmniejszył, a wokół niej była jakby woda! Leżała tak przyklejona do tej ,,wody" i nie mogła iść.
Pomyślałem, że to jakiś wyjątek, więc wyszedłem z domu na ładne dwie godzniki, zostawiając zapaloną lampkę podgrzewającą formi, ustawioną w bezpiecznej odległości.
Kiedy przyszedłem w części gniazdowej leżało już 10 martwych robotnic! Czego to jest przyczyną? Formi było tylko lekko, bezpiecznie nagrzane! Może to wina korka? Zmartwiło mnie to :(
Mam nadzieję, że termity dostarczą mi jeszcze wiele ciekawych obserwacji i nie chcę żeby pozostałe robotnice podzieliły los, tych martwych, które leżą ignorowane przez towarzyszy...

Pozdrawiam!

Re: Moja hodowla termitów

: czw 19 kwie, 2007
autor: Mrówkolew

Re: Moja hodowla termitów

: pt 20 kwie, 2007
autor: gn
Nie podgrzewaj! i nie wietrz za dużo. Musisz najpierw "wyczuć" jaką wilgotność lubią, gdzie przesiadują. Spróbuj dostarczyć im innego naturalnego drewna. Gryzienie bywa "pożywianiem" się albo potrzebą ukształtowania otoczenia. Obserwuj czy próbują zalepić korytarze lub wejście..

Znajdź jakiś suchy kawałek drewna z drzewa liściastego, namocz go conajmniej parę godzin i dołóż do formikarium, tak aby termity miały do niego dostęp, a jednocześnie był pod szczelnym przykryciem. Wygodna byłaby płaska deseczka. Obserwuj, obserwuj, obserwuj. :-)

Re: Moja hodowla termitów

: pt 20 kwie, 2007
autor: PIOTR
Upsss... podgrzewanie zaraz po transporcie... qrde - Mrówkolew - NIGDY tego się nie robi ze zmiennocieplnymi :/
Echhh - mam nadzieję, że kolonia to przeżyje...
W każdym razie teraz nie ma już odwrotu - utrzymuj stałą temperaturę i obaj miejmy dobre myśli - to zwierzaki jednak odmienne od mrówek i nawet w sytuacjach skrajnych niepowodzeń, potrafią sobie dawać radę z przeciwnościami ;)

Re: Moja hodowla termitów

: pt 20 kwie, 2007
autor: Mrówkolew
Wszystko jest jednak pod kontrolą :) Zginęło 10 robotnic, ale na szczęście zostało jeszcze conajmniej dwa razy tyle. Po pierwszym dniu hodowli wyciągnąłem następujące wnioski:
1. Wbrew pozorom, termity to zupełnie inne owady niż mrówki i wymagają również innej hodowli
2. Termity są duuużo bardziej prymitywne niż mrówki, zarówno pod względem budowy jak i komuniacji oraz zorganizowania
3. Termitów sie nie podgrzewa!
4. Termity to dość delikatne stworzenia i łatwo o ich skrzywdzenie
5. Termity chodzą tylko do przodu

Zaraz dam im jakąś deseczkę. Jeśli uda mi się z tymi owadami to napiszę jakiś artykuł na formicopedię. W sumie to mrówki są na pewno ciekawsze, ale termity to świetna alternatywa i z pewnością dostarczą mi wiele wspaniałych obserwacji! :D

Pozdrawiam!

Re: Moja hodowla termitów

: pt 20 kwie, 2007
autor: Mrówkolew
Chyba już wiem czym spowodowana jest śmierć termitów... One się na wzajem zagryzają! :shock:
Czesm kiedy dwie robotnice będąc na przeciw siebie się mijają to rzucają się na siebie i wygrywa ta, która przegryzie jako pierwsza ,,gardło" przeciwniczce!
Może dzieje się tak, wówczas, gdy robotnica zapuszcza się samodzielnie w dalsze rejsy, to jakoś jej te feromony opadaj? Nie mam pojęcie co jest z tymi termitami! Czego to może być skutkiem?!

Re: Moja hodowla termitów

: ndz 20 maja, 2007
autor: Mrówkolew
Witam!
Przyszły do mnie nowe termity. Tamte wykończyło przedwczesne podgrzewanie.
Kiedy spojrzałem na probówkę ze zdechłymi termitami, pomyślałem, że szkoda żeby zapleśniały, więc położyłem probówkę na arenie Tetramorium caespitum. Jak się okazało jeden żołnież termitów ,,odżył", więc wyszedł na brzeg probówki zbadać co się dzieje. Po chwili probówkę oblazło kilkanaście zaciekawionych murawek, a jedna z nich weszła do probówki. Kiedy żołnież napotkał na swojej drodze murawkę, zanim ta zdążyła coś zrobić, ten płyskawicznym ruchem chapnął ją, swoimi długimi, żuwaczkami, przypominającymi nożyce. Mrówka skuliła się i wydawała być się sparaliżowana. Zrozumiałem wtedy, że żołnierze termitów to niebezpieczna broń, a ich walka, zupełni nie przypomina te mrówczej. Rozstrzygnięcie jest błyskawiczne. Mrówki mogą bić się godzinami natomiast walka termit vs termit, lub termit vs mrowka, trwa bardzo krótko.
Po kilku minutach żołnierz bił się z kilkoma innymi mrówkami. Kiedy jedna siadła mu na grzbiet, on próbował ją... strząchnąć! Wiadomo, że nie mógł jej dosięgnąć swoją głową więc wypracował inną strategię.
Żołnierz padł po jakimś czasie, kiedy mrówka, chwyciła go od dołu. Wtedy nie miał szans na jakąkolwiek obronę....
W ogóle termity są sprytniejsze niż myślałem :). Dostosowują teren do siebie równie dobrze co mrówki. Moja nowa kolonia mieszka w części gniazdowej, ziemi i probówce jednocześnie :D (fotki wkrótce)

Pozdrawiam!

Re: Moja hodowla termitów

: wt 15 sty, 2008
autor: idmaniak
To dość stary temat, zabawię się w nekromantę i go wskrzeszę - co z tymi termitami dalej? Po dłuższym czasie... jakie masz wrażenia? Po kilku dniach już stwierdziłeś, że są "sprytniejsze niż myślałeś", może one nie są takie głupie a jedynie... mniej zorganizowane? Na to mi wygląda bo nie wyobrażam sobie dostosowywania strategii walki wśród mrówek - no ale też nigdy nie widziałem jak walczą... uważacie, że połączenie dwóch kolonii różnych gatunków mrówek, celem obserwacji "wojny" byłoby czymś złym? :twisted:

Btw. jako, że to mój pierwszy post na forum, witam wszystkich serdecznie! :mrgreen:

Re: Moja hodowla termitów

: wt 15 sty, 2008
autor: Mrówkolew
co z tymi termitami dalej?
Dawałem im nawodnione drewienko - nie chciały jeść. Druga koloni abyła bez królowej, to też nie było żadnych jaj, choć podobno u termitów jajka mogą składać zwykłe robotnice. Robotnice zaczęły stopniowo umierać, a żywe termity bardzo niechętnie sprzątały trupki. Brudasy srały gdzie popadnie. Niektóre korytarze były całe w termitowych odchodach... W końcu kolonia po dwóch miesiącach doszczętnie wyginęła.
idmaniak pisze:może one nie są takie głupie a jedynie... mniej zorganizowane?
Nie można powiedzieć, że są mniej zorganizowane. One są zorganizowane, z tym że w zupełnie inny sposób.

idmaniak pisze:Na to mi wygląda bo nie wyobrażam sobie dostosowywania strategii walki wśród mrówek - no ale też nigdy nie widziałem jak walczą... uważacie, że połączenie dwóch kolonii różnych gatunków mrówek, celem obserwacji "wojny" byłoby czymś złym?
Jeżeli zrobisz to mądrze to, dlaczego nie?

Jeszcze ciekawszym połączeniem mogłoby być mrówki vs. termity.