Pszczoły i D. quadripunctatus
: śr 04 kwie, 2007
Mam strasznego pecha do Dolichoderus quadripunctatus.
Ostatnio po zimie trzeba bylo zobaczyc co dzieje sie z pszczolami.
Jako ze w koncu pojechalem na wies, mialem okazje zerknac do uli. Ubior, dymar (cos czym dmucha sie dymem) byl juz przygotowany.
Dwa pierwsze ule zostaly przejrzane calkiem szybko i sprawnie.
Otworzylem trzeci a w nim na górnym ociepleniu(jeszcze wiosna pszczoly wymagaja ocieplenia) ogromna kolonia czterokropka . Masa robotnic, ilosc jajek wprost oszalamiajaca ( ilosc jakek oceniam ze wypelnila by pudelko zapalek).
Tyle ze nie moglem ani zebrac mrówek, ani nic z nimi zrobic
Niestety trzeba bylo je wytrzasnac z ula.
Mam nadzieje ze nastepnym razem bede mial mozliwosci i sposobnosc zlapac kolonie czterokropka.
Mam pecha doslownie. A to taka ladna mrowka.
Ostatnio po zimie trzeba bylo zobaczyc co dzieje sie z pszczolami.
Jako ze w koncu pojechalem na wies, mialem okazje zerknac do uli. Ubior, dymar (cos czym dmucha sie dymem) byl juz przygotowany.
Dwa pierwsze ule zostaly przejrzane calkiem szybko i sprawnie.
Otworzylem trzeci a w nim na górnym ociepleniu(jeszcze wiosna pszczoly wymagaja ocieplenia) ogromna kolonia czterokropka . Masa robotnic, ilosc jajek wprost oszalamiajaca ( ilosc jakek oceniam ze wypelnila by pudelko zapalek).
Tyle ze nie moglem ani zebrac mrówek, ani nic z nimi zrobic
Niestety trzeba bylo je wytrzasnac z ula.
Mam nadzieje ze nastepnym razem bede mial mozliwosci i sposobnosc zlapac kolonie czterokropka.
Mam pecha doslownie. A to taka ladna mrowka.