Niedawno ukazała się ostatnia trzecia część mrówczej trylogii Bernarda Werbera. Przeczytałem tą książkę i muszę na nią ponarzekać!
Po pierwsze opis książki na okładce jest denny i dlatego podam tu w całości:
Po fenomenalnym sukcesie powieści
Imperium Mrówek i Dzień mrówek Bernard
Werber, powieścipisarz i dziennikarz po-
pularnonaukowy powraca z ostatnim już
tomem trylogii o pracowitych insektach
Nastolatka, Julie Pinson, znajduje w le-
sie Fontaineblau tajemniczą walizeczkę. Jej
ojciec trafia z kolei na przedziwną pirami-
dę ustawioną na samym środku jednej z le-
śnych polanek. Co zawiera owa walizecza?
Jaką rolę pełni piramida?
Imperium mrówek było książką o spo-
tkaniu, Dzień mrówek - książką o kon-
frontacji. Rewolucja mrówek to książka
o zrozumieniu. To fascynująca powieść
przygodowo-filozoficzna, zachęcającą
nas do wkroczenia w rzeczywistość, któ-
ra nie jest być może jedynie produktem
science-fiction.
Ktoś kto to napisał przekartkował książkę zaledwie do 20 stron gdy wszystkiego jest 702 strony!
Teoretycznie opis może jest przewrotny, bo posługuje się powtórzoną w książce kilka razy zawodową mądrością dziennikarza. Jednak nie sądzę żeby tak było - słowa "książka o zrozumieniu" przeczą temu. Ta tekstowa papka o tej książce nie zawiera prawdziwej informacji o tym, że książka jest jedynie dla tych, którzy nie boją się buntów, nie boją się zmian i nie boją się naruszać istniejącego ładu społecznego. Ta część wcale nie jest o zrozumieniu! Wręcz przeciwnie - mamy niezrozumienie wobec tego co mogło się wydarzyć. Symulacje rozwojowe wydają się udowadniać, że da się przewidzieć do tego co może wydarzyć się w przyszłości. Jednak należy brać tutaj pod uwagę taki sam "efekt Motyla" jak w przypadku określania prognozy pogody na wiele dni naprzód. Zrozumienie jest zatem złudne. Opieranie się na czymś złudnym to przecież zwykła pomyłka!
Po drugie to nie jest książka dla dzieci. To jest książka, którą można przeczytać dopiero w 30 urodziny aby zrozumieli co utracili nie dążąc do ideałów albo co zyskali pozwalając na własną ewolucję poglądów o świecie bez podpierania się taką książka jak ta.
Po trzecie - szkół nie należy podpalać koktajlami Mołotowa!
Po czwarte to tłumaczenia albo nawet oryginał to jakiś taki nijaki tekst. Naiwne dialogi i często ich brak bo zostały streszczone do "powiedziała to, powiedziała że tamto...". Krótkie opisy, zbyt prymitywne słowa, jak w powieściach na określoną liczbę słów z których tylko można budować zdania.
Totalnie nie polecam zabierania się do czytania tej książki, ale jak każda mrówka możecie mieć własne zdanie i zrobicie jak chcecie.
"rewolucja mrówek" reklama
Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy
Jak już przeczytałeś dwie części to musisz zabrać się za trzecią.
Książka pisana w taki właśnie nijaki sposób - to dlatego tak wielu ma czytelników. Temat ciekawy i łatwo się czyta.
Gdyby czytaczy było więcej, to moglibyśmy napisać inną wersję różnych wydarzeń z tych książek. Chyba nie ma ograniczeń prawnych na tego typu działalność. W pewnym sensie byłby to fanklub powieściopisarza.
Książka pisana w taki właśnie nijaki sposób - to dlatego tak wielu ma czytelników. Temat ciekawy i łatwo się czyta.
Gdyby czytaczy było więcej, to moglibyśmy napisać inną wersję różnych wydarzeń z tych książek. Chyba nie ma ograniczeń prawnych na tego typu działalność. W pewnym sensie byłby to fanklub powieściopisarza.
[size=150]ൡ ళ ఊ [/size] q ń = g n
Też czytałem pierwsze 2 części, trzecia czeka już na półce
-
- Posty: 193
- Rejestracja: śr 09 sty, 2008
- Lokalizacja: Lubelskie
Ja natomiast zraziłem się do tej trylogii już po kilku stronach, ale przeczytałem pierwszy i ponad połowę drugiego, zanim się całkowicie zniechęciłem.
Istna fantastyka... i tyle.
Takie to już są bestsellery.
Pozdrawiam
Istna fantastyka... i tyle.
Takie to już są bestsellery.
Pozdrawiam
M. rubra - L. niger - T. caespitum
Fantastyka, mimo wszystko może być bardzo inteligentna, piękna w sensie beletrystycznym, bardzo mocno zakotwiczona w filozofii. (np. "Diuna" Herberta, im dalej tym bardziej traktat filozoficzny)
Ta trylogia nie ma nic z tego To po prostu zwykły "good read" dla rozerwania umysłu. Do teraz wspominam "mrówcze czołgi", czyli pare robo niosących żołnierzyka chyba Messora. I jak jedna z niosących umarła to czołg niczym z rozerwanymi gąsienicami , nie mógł dalej "maszerować"...
Ta trylogia nie ma nic z tego To po prostu zwykły "good read" dla rozerwania umysłu. Do teraz wspominam "mrówcze czołgi", czyli pare robo niosących żołnierzyka chyba Messora. I jak jedna z niosących umarła to czołg niczym z rozerwanymi gąsienicami , nie mógł dalej "maszerować"...
pozdro
-
- Posty: 193
- Rejestracja: śr 09 sty, 2008
- Lokalizacja: Lubelskie
Szkoda, że te cytaty z "Encyklopedii wiedzy względnej i absolutnej", to w większości idiotyzmy i absurdy.
M. rubra - L. niger - T. caespitum
"Diuna" to chyba zdecydowanie inna kategoria wagowa ("chyba" nie bierze się z mojej wątpliwości co do Diuny - bo jestem jej wielkim fanem - tylko z tego, że nie czytałem Rewolucji mrówek itd.)Fantastyka, mimo wszystko może być bardzo inteligentna, piękna w sensie beletrystycznym, bardzo mocno zakotwiczona w filozofii. (np. "Diuna" Herberta, im dalej tym bardziej traktat filozoficzny)
[url=http://rozplatajactecze.blogspot.com/]http://rozplatajactecze.blogspot.com/[/url] - Mój blog. Kilka słów o nauce
[url=http://www.last.fm/user/killy9999/?chartstyle=audioscrobbler][img]http://imagegen.last.fm/audioscrobbler/artists/killy9999.gif[/img][/url]
[url=http://www.last.fm/user/killy9999/?chartstyle=audioscrobbler][img]http://imagegen.last.fm/audioscrobbler/artists/killy9999.gif[/img][/url]