Formica pratensis
Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy, mod
Witam!
Według mnie hodowla mrówki pod ochroną jest w pewnym sensie łamaniem przepisów ale też przyczynieniem sie do dobra tego gatunku poprzez leprze jego poznanie a w konsekwencji lepszą ochronę bo przecież nie raz sie widzi dzieci rzucające patykami lub kamieniami w piękne kopce różnych mrówek a jeżeli wiedziały by jakie to wspaniałe stworzonka zapewne by tego nie robiły.Złapanie 1 królowej na np. 100 które wydaje jedno gniazdo nie zaszkodzi jakoś poważnie populacji a my zdobędziemy jakże cenna wiedzę na temat następnego hodowanego przez nas gatunku
Według mnie hodowla mrówki pod ochroną jest w pewnym sensie łamaniem przepisów ale też przyczynieniem sie do dobra tego gatunku poprzez leprze jego poznanie a w konsekwencji lepszą ochronę bo przecież nie raz sie widzi dzieci rzucające patykami lub kamieniami w piękne kopce różnych mrówek a jeżeli wiedziały by jakie to wspaniałe stworzonka zapewne by tego nie robiły.Złapanie 1 królowej na np. 100 które wydaje jedno gniazdo nie zaszkodzi jakoś poważnie populacji a my zdobędziemy jakże cenna wiedzę na temat następnego hodowanego przez nas gatunku
Lasius Niger
Lasius Flavus
Lasius Flavus
Witam!
No nie wiem czy sie tu z tobą zgodzę ponieważ taki "leśny wandal" który może być twoim kolegą przyjdzie do ciebie do domu i zobaczy ładne wnętrze koloni i może pomyśli że nie warto niszczyć i psuć bo i tak to odbudują ponieważ mrówki to zwierzęta wytrwałe a co do drogiej części twojej wypowiedzi to może nie mam doświadczenia ale z tego co mi wiadomo taka wypuszczona kolonia ma chyba nikłe szanse ale byłby to doby pomysł lecz proszę o skomentowanie bardziej doświadczonych kolegów.
Pozdrawiam Eryk
No nie wiem czy sie tu z tobą zgodzę ponieważ taki "leśny wandal" który może być twoim kolegą przyjdzie do ciebie do domu i zobaczy ładne wnętrze koloni i może pomyśli że nie warto niszczyć i psuć bo i tak to odbudują ponieważ mrówki to zwierzęta wytrwałe a co do drogiej części twojej wypowiedzi to może nie mam doświadczenia ale z tego co mi wiadomo taka wypuszczona kolonia ma chyba nikłe szanse ale byłby to doby pomysł lecz proszę o skomentowanie bardziej doświadczonych kolegów.
Pozdrawiam Eryk
Lasius Niger
Lasius Flavus
Lasius Flavus
Wiesz... ten leśny wandal nie jest świadomy znaczenia tych zwierząt, a Ty jesteś więc on popełnia mniejszy grzech nieświadomie, niż Ty świadomie.
Prawo nie może ogarniać wszelkich możliwych sytuacji (chociaż prawodawcy chcieliby, aby tak było, toteż tworzą coraz więcej praw tak obszernych i skomplikowanych, że nikt prócz prawników ich nie zna i nie pojmuje), toteż wydaje mi się że rozsądnym podejściem jest raczej ustalenie, do czego dane prawo służy. Ochrona gatunkowa służy temu, żeby dany gatunek nie wyginął. Złapanie kilku królowych chronionych mrówek nijak nie zagraża rozwojowi gatunku na danym terenie. W przypadku trzmieli - również chronionych - pozyskiwanie nowych królowych jest legalne. W przypadku mrówek takiego wyjątku nie ma, ale to po prostu dlatego, że ustawodawcy pewnie nie przyszło do głowy, że ktoś może hodować mrówki, podczas gdy kolonie trzmieli są wykorzystywane przez sadowników do zapylania. Nie należy przeginać ze ścisłym przestrzeganiem przepisów, bo potem można doprowadzić człowieka do takiego stanu świadomości, że na pustym skrzyżowaniu z doskonałą widocznością stoi w miejscu, dopóki nie zobaczy zielonego światła. Muszę przyznać że taki widok zawsze mnie trochę przeraża.
To może zobaczyć równie dobrze kolonie Formica polyctena/rufa które nie są pod ochroną.eryk1994 pisze:taki "leśny wandal" który może być twoim kolegą przyjdzie do ciebie do domu i zobaczy ładne wnętrze koloni i może pomyśli że nie warto niszczyć i psuć
Wypuszczona odpowiednio duża kolonia, w odpowiednim czasie, w odpowiednim miejscu ma dużą szansę na przetrwanieeryk1994 pisze:wypuszczona kolonia ma chyba nikłe szanse
Jeśli np. Wypuściłbym taką kolonie Formica pratensis królową+30robotnic, Wiosną kiedy nie ma już mrozów, zakopując probówkę obok kwiata na którym są mszyce i w okolicy nie ma innych mrówek, myślę ze kolonia ma duże szanse na przetrwanie.
A dając im jeszcze np mocno przytwierdzoną strzykawkę miodu, dodatkowo zwiększamy tą szansę
Oddany jeden głos na wyborach nic nie zmieni...ogon__ pisze:Złapanie kilku królowych chronionych mrówek nijak nie zagraża rozwojowi gatunku
Tylko jeśliby wszyscy tak myśleli (a w przyszłości hodowców mrówek może być tyle ile teraz np. pajęczarzy)to to byłoby zagrożenie dla gatunku.
Witam!
bzyx1no niby tak ale ja popieram wypowiedz ogona że prawo nie jest doskonałe i ma pewne niedociągnięcia przez które rzeczy i czynności pożyteczne są zabronione a jeżeli jest możliwość zwiększenia populacji tej że mrówki po przez rozwój i wypuszczenie koloni to go popieram i jestem za tym aby tak robić
Pozdrawiam Eryk!
bzyx1no niby tak ale ja popieram wypowiedz ogona że prawo nie jest doskonałe i ma pewne niedociągnięcia przez które rzeczy i czynności pożyteczne są zabronione a jeżeli jest możliwość zwiększenia populacji tej że mrówki po przez rozwój i wypuszczenie koloni to go popieram i jestem za tym aby tak robić
Pozdrawiam Eryk!
Lasius Niger
Lasius Flavus
Lasius Flavus
Niestety, niekoniecznie wypuszczenie kolonii tak skutecznego gatunku przyniesie dobre rezultaty. Może się okazać, że kolonia rozrośnie się i wyniszczy gatunki, które przez kilkanascie lat ustalaly równowagę sił i wpasowały się w ekosystem, tak że można było podziwiać kilka gatunków obok siebie. Tak sobie interpretuję prawo, które zabrania wypuszczania gatunków chronionych urodzonych w niewoli (skoro juz złamaliśmy prawo i je zebraliśmy )
Może i jedna stracona królowa nie będzie poważnym ciosem, ale skoro jedna osoba złamie zakaz, to czemu nie więcej osób? Z moich obserwacji wynika, że co roku prawie wcale nie przybywa nowych kolonii polycteny. jedna na dwa lata jakoś.
Brak nowych kolonii oddalonych od rodzimego mrowiska zwieksza ryzyko chowu wsobnego.
Może i jedna stracona królowa nie będzie poważnym ciosem, ale skoro jedna osoba złamie zakaz, to czemu nie więcej osób? Z moich obserwacji wynika, że co roku prawie wcale nie przybywa nowych kolonii polycteny. jedna na dwa lata jakoś.
Brak nowych kolonii oddalonych od rodzimego mrowiska zwieksza ryzyko chowu wsobnego.
Ostatnio zmieniony pn 19 maja, 2008 przez Orn, łącznie zmieniany 1 raz.
Przepraszam, ale to nie jest logiczne podejście. Na takiej zasadzie jeżdżenie do Pcimia powinno być zakazane, bo gdyby wszyscy ludzie w Polsce pojechali do Pcimia, to by się zadusili, nie mówiąc o tym, że ruch drogowy zostałby sparaliżowany. Przestępstwem jest tylko to, co powoduje lub może spowodować jakąś szkodę samo w sobie, w pojedynkę. Hodowców mrówek nie jest tak wiele, żeby miało to jakiekolwiek znaczenie, nawet gdyby KAŻDY złapał chronioną mrówkę. A przecież to niemożliwe. Natomiast nie chciałbym, aby ktoś je wyłapywał masowo w celu sprzedaży czy choćby rozdania za darmo. Ale na własny użytek? Jest coś takiego jak "znikoma szkodliwość społeczna". Bywa to pojęcie czasem krytykowane z powodu jego nieokreśloności, ale służy ono właśnie do osądzania takich sytuacji, całkiem częstych, kiedy zbyt ogólne prawo nie przystaje do życia. Czyn formalnie zabroniony nie jest przestępstwem jeśli jego społeczna szkodliwość jest znikoma, czyli, mówiąc po ludzku, nie powoduje żadnych szkód. Mrówki leśne są zagrożone nie z powodu zbyt małej liczby nowych królowych, ale z powodu dewastacji ich naturalnego środowiska, na przykład zwalczania szkodników drzew, będących ich źródłem pokarmu.bzyx1 pisze: Tylko jeśliby wszyscy tak myśleli