Śmierć matek w transporcie

Wszystko to co dotyczy zdobywania królowych podczas rójki

Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy, mod

strasznik
Posty: 31
Rejestracja: sob 18 maja, 2013
Lokalizacja: San do Wisły domierz
Kontakt:

czw 30 maja, 2013

Proszę o podpowiedź co zrobiłem źle. Wybrałem się po fali deszczy w pierwszy pogodniejszy dzień tam gdzie wiedziałem, że się roją jakies kopcówki. Wbrew oczekiwaniom w krótkim czasie można było nazbierać ich całkiem sporo. Trzeba tylko zrozumieć reguły jakimi rządzi się ich podróż czyli, że w powietrzu wyłapują je w locie wysokie drzewa, że będą szukac podobnych warunków jak otoczenie mrowiska macierzystego, ze wiaterek nieco je zwiewa. We fiolkach plastikowych miałem 7, 3 i 1 matkę. Niezależnie od fiolki czy liczebności we fiolce większość zdechła. martwe wyglądały jak zwinięte w mrówczą kulkę. Zdechły jeszcze w lesie zanim doszedłem do pojazdu. Część fiolek była po transporcie innych mrówek. Do jednej przypadkowo dostała się robotnica, która mogła pozostałe kwasem potraktować. W trakcie zaczął padać deszcz. Często otwierałem pojemniki, więc zapas powietrza był. Kto wyjaśni zagadkę?
patry090
Posty: 614
Rejestracja: ndz 25 kwie, 2010
Lokalizacja: łodzkie

czw 30 maja, 2013

Tak szybka śmierć spowodowana mogła być tylko kwasem mrówkowym, lub uszkodzeniem przy łapaniu (ale zmiażdżoną np. głowę pewnie być zauważył). Pytanie tylko, po co zbierasz kopcówki ;)
barciu
Posty: 444
Rejestracja: czw 10 sty, 2013
Lokalizacja: Kunkowa - mała wioska, w 70% porośnięta lasami i łąkami - mieszka tu ok 100 osób,

czw 30 maja, 2013

Może królowe się między sobą jakoś pogryzły? Chociaż w to wątpię, bo zakładają kolonię i nawet w kilka matek, zdarza się że więcej. Ja trzymałem dobę 3 królowe Formica rufa/polyctena/inne razem i sie tolerowały, a nawet komunikowały i "wąchały"-na następny dzień wypuściłem w bezpieczne miejsce.
Propo tej robotnicy w jedne z probówek, to obserwowałeś jakąś agresję z jej strony?
EDIT: patry090-napisaliśmy jednocześnie właściwie :) - poza tym zgadzam się z tobą-po co je zbierać? Ja złapałem , ale puśćiłem je wolno, bo by zebrać kokony Formica fusca, musiałbym pujść albo 200-300 m. na wieś, albo 500 m. w las, a i tak mi się nie chce po nie łazić, kiedyś miałem Formica fusca na podwórku, ale niema ich już.
GG: 51713465
strasznik
Posty: 31
Rejestracja: sob 18 maja, 2013
Lokalizacja: San do Wisły domierz
Kontakt:

czw 30 maja, 2013

Robotnica była agresywna wobec mnie, a złapała się raczej przypadkowo. Kiedy·ś ściągnąłem obcą królową formica z mrowiska formica, które chciało ją zjeść razem z jedną z mrówek, które ją rozciągały. Po kilku minutach we współnym więzieniu jednak uspokajały się. Co ciekawe matka sprawiała wrażenie już martwej, a we fiolce odżyła, może ogłuszona kwasem.
Uszkodzeń nie widziałem, jedną podnosiłem palcem inną zakrętką od fiolki różnie. W czasie łowów jeszcze wszystkie były sprawne starając się uciekać po sciance fiolki.
No cóż z dużych wolałbym zbierać campanotus jakieś ale blisko nie mam a dalej jechac to paliwo drogie. Mam nadzieję, ze kiedyś znajdę jakieś blisko domu. Jeśli tylko nie krzywdze chronionych to choćby dla obserwacji zachowań i zbierania doświadczenia. Muszę tylko śmierci unikać. Często coś zbieram i wypuszczam.
Teraz idę na olszyny liczyć gniazda ptaków, obejrze kilka pniaków za gmachówkami, jeśli w ogóle pojawiają się w takich siedliskach.
barciu
Posty: 444
Rejestracja: czw 10 sty, 2013
Lokalizacja: Kunkowa - mała wioska, w 70% porośnięta lasami i łąkami - mieszka tu ok 100 osób,

czw 30 maja, 2013

Propo campo u mnie jest masa: ligiperda i hercuelanus.
Jak byś chciał kiedyś to pisz.
Chociaż gniazdo zostało zlikwidowane, w lesie są jeszcze.
Z dużych są fajne np. Manica.
Mam swoją, ostatnią królową Manicy: ma już ok. 15 jajek i żre co popadnie :mrgreen: .
GG: 51713465
strasznik
Posty: 31
Rejestracja: sob 18 maja, 2013
Lokalizacja: San do Wisły domierz
Kontakt:

pt 31 maja, 2013

Interesują mnie wszelkie duże zapłodnione matki średnio po 25 sztuk z każdego gatunku gmachówek lub łatwych w hodowli kopcówek, ale jak byś znalazł 45 to bym nie narzekał:) Tyle że na tym etapie nie mógłbym ci za nie zapłacić. Z Manicą mam ten problem tylko, że nie wiem na ile są drapieżne, szybkie i agresywne, bo potrzebne mi do konkretnych celów: viewtopic.php?f=1&t=5306&hilit=pomidorowe. Jeśli jakiś rodzimy gatunek spełnia takie oczekiwania to jestem nim zainteresiony w dużych ilościach.
barciu
Posty: 444
Rejestracja: czw 10 sty, 2013
Lokalizacja: Kunkowa - mała wioska, w 70% porośnięta lasami i łąkami - mieszka tu ok 100 osób,

pn 03 cze, 2013

Manica jest powolna, agresywna i drapieżna.
Miałem kilka rufa/polyctena/pratensis, szkoda żeś nie mówił :wink:
Ale może jeszcze złapię to dam znać.
GG: 51713465
ODPOWIEDZ