Hmmm - nie jest legendą to, iż w gnieździe naturalnym, mrówki mają wilgotność sięgającą 90 - 100% w przynajmniej 3/4 jego kubatury - składa się na to wiele czynników, między innymi bardzo podniesiony poziom dwutlenku węgla, słaba wentylacja przez otwory wejściowe gniazda oraz pory podłoża i podsiąkanie wilgoci z głębszych warstw gleby. Dopiero naziemne budowle typu kopca (czy ziemnego czy z resztek roślinnych) bądź zalegającego nad gniazdem kawałka drewna pozostają we w miarę suchym stanie, jednak i w nich utrzymuje się wilgotność większa niż jej wartość w powietrzu na zewnątrz.
W formicarium główną rolę w tym przypadku odgrywa nie tyle sama kubatura całości, co jej proporcje w stosunku do powierzchni parowania gniazda oraz temperatur wnętrza jak i otoczenia - stąd np. kompakcik pomimo braku wyraźnej wentylacji, przy zachowaniu idealnej suszy areny i umiarkowanego nawilżenia gniazda, nie sprawia zwykle kłopotu z parowaniem - jeżeli występuje ten problem, najczęściej jest spowodowany nadmiernym nawodnieniem, zbyt ciepłym podłożem w stosunku do temperatury powietrza w pokoju (częsty błąd - podgrzewanie formicarium od spodu) bądź po prostu częstymi skokami temperatury pomieszczenia (np. wietrzenie, czasowe przegrzewanie itp.). W kompakcie wentylację zapewniają niedoskonałości spasowanych szyb i pomimo, że są raczej słabo zauważalne, w zupełności wystarczają jako punkty wymiany gazowej, co w połączeniu z momentami otwarcia przy np. karmieniu, zapobiega skokom wilgotności do krytycznych wartości