Komora hibernacyjna

Wymyśliłeś coś ciekawego i użytecznego - pochwal się. :)

Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Orn
Posty: 612
Rejestracja: pn 24 wrz, 2007
Lokalizacja: Gdynia

pt 30 paź, 2009

Daje to w tym dziale, bo to eksperyment.
Stała temperatura hibernacji zapobiega przebudzeniu się mrówek, które zmniejsza skuteczność zimowania i grozi śmiercią części robotnic przez głód ( często budzone zużywają więcej zapasów) i przez utopienie (skoki a następnie spadki temperatur sprzyjają wykraplaniu się pary wodnej na ściankach)
Jak wiadomo, w lodówce nie mamy stałej temperatury. Powodowane jest to:
1- uderzeniami ciepłego powietrza z zewnątrz podczas codziennego otwierania drzwi lodówki (ten efekt ograniczony jest w niektórych lodówkach przez dodatkowe małe drzwiczki do częstego korzystania z elementów w zasięgu reki)
2- Automatycznemu rozmrażaniu się większości lodówek (chyba, że ktoś trzyma w domu zabytek- tutaj po prostu lodówka chłodzi z coraz mniejszą skutecznością aż ją sami rozmrozimy). Rozmrażanie lodówki ma na celu usunięcie warstwy lodu z parownika, czyli pewnego elementu, który zabiera ciepło z wnętrza lodówki (by oddać je w skraplaczu- gorących rurkach z tyłu lodówki. Dla zainteresowanych tematem budowy lodówki link) . W trakcie automatycznego rozmrażania z parownika ścieka woda, znika warstwa lodu która zmniejszała wydajność chłodzenia. Świetnie, jednak w tym czasie temperatura w lodówce wzrasta, nawet bardzo jeśli otworzymy właśnie w tym czasie lodówkę.

Moim celem było stworzenie komory, która bardzo długo będzie utrzymywała swoją temperaturę. By to osiągnąć potrzebne są dwie rzeczy:
1. Prosto rzecz ujmując, ma to być coś co bardzo długo pozostanie zimne.
2. Izolację termiczną chroniącą element z punktu 1 przed zbyt szybką wymianą ciepła z powietrzem wypełniającym lodówkę.

Zastosowałem wodę w woreczkach jako "akumulator zimna" i jakąś spienioną folię, w którą zawinięty był nowy monitor by się nie obijał.

Folię złożyłem kilka razy i wyłożyłem nią pudełko po...lodach, akurat pojemność miało odpowiednią :mrgreen: . Dno pudełka wraz z warstwami folii przebiłem w paru miejscach by w razie jakiegoś przecieku woda wylała się do lodówki, nie do probówek. Woreczki śniadaniowe napełniłem tylko trochę wodą, wycisnąłem zbędne powietrze i starannie zawiązałem .
Obrazek
Ważne, by część do zawiązania nie była mokra, bo tworzą się małe pęcherzyki wody w supełku (łatwo pękają). Worek powinien tworzyć pod wpływem grawitacji placek z wodą (to dla tego trzeba mało wlać). Dzięki temu dokładnie wypełni puste miejsca w komorze. Dno wykładam warstwą woreczków, na to kładę chłonny papier( który zwiększy bezpieczeństwo mrówek w razie przecieków). na papier kładę probóweczki potem znów papier, woreczki i zawijam folię izolacyjną. Ponad miejscem gdzie probówki mają koniec(tam gdzie są korki z watą :) ) zostawiłem luz, widoczny na zdjęciu. To taki kominek który wciąż umożliwia wymianę powietrza przez watę między probówką a wnętrzem lodówki . Ma to znikomy wpływ na skuteczność komory więc nie mam zamiaru sprawdzać, czy bez tego mrówki przeżyją :wink: , choć pewnie tak.

Obrazek

Obrazek

Pierwsze testy.
Potwornie długo się toto oziębiało. Chyba 5 godziny z 20 do 5 stopni.
W czasie automatycznego rozmrażania temp wzrosła o 1 stopień :) ( zwykle mi wzrasta o 5)
Na czas zdjęć wyniosłem to do pokoju na kilka minut, grzeję na maksa w pokoju a temp nie wzrosła wcale(Czyli już można sterczeć w drzwiach lodówki). Jestem bardzo zadowolony.
Metodę można przerabiać i zastosować do całych formikariów, jeśli wsadzacie je do lodówy. Ryzyko to woda w woreczkach. Każdy worek(to może być samozamykający się woreczek do lodów, ale styka się mniejszą powierzchnią z elementem płaskim)można włożyć w kolejny worek a ten w kolejny...

W przyszłości myślę o izolowaniu całej dolnej szuflady lodówki za pomocą tego typu folii (lub bąbelkowej od biedy) i zastosowaniu butelek po mineralce o przekroju kwadratowym jako głównych buforów termicznych + mała ilość woreczków, które nawet gdyby wszystkie pękły to nie zagrożą formikariom)
Ostatnio zmieniony pt 30 paź, 2009 przez Orn, łącznie zmieniany 7 razy.
Awatar użytkownika
pawelllQwE
Posty: 2572
Rejestracja: pn 01 wrz, 2008
Kontakt:

pt 30 paź, 2009

No bardzo ciekawe :wink:
Orn pisze:zostawiłem luz, widoczny na zdjęciu.
To 2 zdjęciu nie chce się wczytać. Tzn. jest miniaturka ale nie powiększa się i cały czas się ładuje. Możesz podać link do tego zdjęcia albo coś, bo na tym 2 wszystko jest ;P

Obrazek
Ostatnio zmieniony pt 30 paź, 2009 przez pawelllQwE, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Orn
Posty: 612
Rejestracja: pn 24 wrz, 2007
Lokalizacja: Gdynia

pt 30 paź, 2009

Dzięki pawelllQwE, dziwna sprawa. Sprawdź teraz.
Awatar użytkownika
pawelllQwE
Posty: 2572
Rejestracja: pn 01 wrz, 2008
Kontakt:

pt 30 paź, 2009

Dobra jest już git :) Trochę dłużej się ładuje niż pierwsze ale jest. A ha, linki usuń bo nie działają nie działają :P

Na pierwszej fotce pierwsza fotka (?) wygląda jak pudełko z workami narkotyków, ale tylko tak wygląda xd Ogólnie fajna sprawa :wink:
Awatar użytkownika
cupi
Posty: 333
Rejestracja: sob 02 lut, 2008
Lokalizacja: Warszawa

pt 30 paź, 2009

Moim zdaniem zbędny bajer. Ja zimuję w lodówce normalnie, w pudełku na żywność wyłożonym papierem, żeby zabezpieczyć przed stłuczeniem. Wszystko z mrówkami jest w porządku, a dodam, że to nie pierwszy rok zimowania w ten sposób.
Znajdź piękno w otaczającym Cię Świecie! :)
Awatar użytkownika
Orn
Posty: 612
Rejestracja: pn 24 wrz, 2007
Lokalizacja: Gdynia

pt 30 paź, 2009

pawelllQwE, Narkotyki? :mrgreen: Toś mnie zastrzelił.
cupi, Ale nie miałeś chyba Camponotusów. Raz mrówki przez prawie rok nie karmiły larw a królowa nie składała jajeczek, ponowne zimowanie pomogło. Moja F.cunicularia w tym roku miała przerwę po złożeniu jajeczek wiosną, taką z 5 miesięcy. Teraz czerwi jak głupia, gdy większość formic już czeka na lodówkę. Ewidentnie coś pokręcone z zegarem. Obwiniam moją lodówkę. W czasie automatomatycznego odszraniania (temp mi wzrasta do 10 stopni a każde kolejne otwarcie to nowa porcja ciepłego powietrza) widziałem, że mrówki zaczynają się ruszać intensywnie. To niedobrze.
Niemniej jednak, gratuluję bezproblemowego zimowania.
ODPOWIEDZ