Witam
Chciałam Wam przedstawić, jak to oczyściłam swoją królową Ponera coarctata z roztoczy - czerwonego tym razem tałatajstwa, które okleiło jej tułów dookoła. Dla porównania zdjęcie przed i po
przed
po
Różnica jest spora?
Zaznaczam, że sposób nie jest w najmniejszym stopniu bezstresowy, bezpieczny, musi podlegać obserwacji oraz pełnej kontroli i nie nadaje się dla wszystkich mrówek, gdyż same mogą wziąć udział w tym, co się tam będzie wyrabiało i ..zginąć lub zostać okaleczone.
No więc tak, bierzemy ze 2 robotnice z dwóch różnych gatunków Formicinae - najlepiej jakieś płochliwe/agresywne Formica, w moim przypadku były to po 2 robotnice z F. cinerea i F. rufibarbis. Wkładamy je razem do niedużej probówki (u mnie miała 0,6 cm fi), wcześniej umieszczając tam mrówkę do oczyszczenia (tu: królowa Ponera coarctata). Całość zatykamy watą tak, aby pozostała tylko niewielka przestrzeń, w której robotnice będą się atakować. Dla wzmocnienia "efektu", gdy Formica przestały się atakować, a na królowej jeszcze pozostało sporo 'syfu' dorzuciłam robotnicę Lasius niger - wtedy się dopiero zaczęło dziać, a z królowej natychmiast zlazła cała menażeria.
Robotnice niestety skazane zostały na śmierć, nie ryzykowałabym ich ponownego przyłączenia do własnych kolonii. Wszystko z czym się zetknęła królowa i w czym do mnie dotarła (tic-tac z ziemią) zostało wyparzone lub wypalone.
Dodam tylko, że robotnice rzadko atakowały królową Ponera, zdecydowanie bardziej były zajęte sobą nawzajem i ignorowały pacjentkę. Przy okazji królowa wpełzła w szczelinkę w wacie, co nieco wydłużyło jej oczyszczenie. Pozwoliłam kilkukrotnie aby robotnice atakowały królową, ponieważ psikały na nią kwasem bezpośrednio, ale w razie gdyby się coś działo groźniejszego od razu bym reagowała.
Sposób na 'roztocza' na mrówce
Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy
Nie ma głupich pytań. Bywają tylko głupie odpowiedzi, więc pytaj śmiało :)
Newbie's Defender
O mnie |Blog o hodowli mrówek|Blog Temnothorax corticalis|Blog Leptothorax acervorum|Opowieść Camponotus herculeanus
Newbie's Defender
O mnie |Blog o hodowli mrówek|Blog Temnothorax corticalis|Blog Leptothorax acervorum|Opowieść Camponotus herculeanus
Świetna naturalna metoda! Gdzie dwie się biją tam trzecia korzysta.
http://formicopedia.org
czy niepotrzebnie, z tym się nie zgodzę. Obie kolonie Formica są zdrowe (w swoim Formica'owym wymiarze), od czasu złapania królowej nie mają kontaktu z innymi mrówkami (poza Temnothorax w przypadku rufibarbis) i środowiskiem mniej lub bardziej zewnętrznym - podobne ryzyko jest przy podawaniu mącznika, świeżo złapanej muchy, czy komara, a jednak niemal wszyscy ryzykują ich podanie prędzej czy później. Z kolei 4 robotnice ze ~100 mnie nie zbawią, a 0,5l kwasu mrówkowego mi zupełnie na nic i nawet nie wiem czym to lub gdzie zutylizować. Sprowadzenie tego też zajęło by parę dni. IMO na pojedynczy przypadek jak znalazł
Szansa na pogryzienie owszem była spora, ale też rozdzielenie mrówek byłoby mało kłopotliwym zadaniem. Na ogół wystarczy delikatnie postukać i mrówki Formica zajmują się czymś innym. Przypuszczałam, że ją zignorują - ten typ tak ma. Przypuszczam też, że podobnie byłoby z innymi "krypto"gatunkami typu Temnothorax, Leptothorax dlatego też piszę, że nie nadaje się to do wszystkich gatunków. Ryzyko jednak zawsze pozostaje, to fakt.
Szansa na pogryzienie owszem była spora, ale też rozdzielenie mrówek byłoby mało kłopotliwym zadaniem. Na ogół wystarczy delikatnie postukać i mrówki Formica zajmują się czymś innym. Przypuszczałam, że ją zignorują - ten typ tak ma. Przypuszczam też, że podobnie byłoby z innymi "krypto"gatunkami typu Temnothorax, Leptothorax dlatego też piszę, że nie nadaje się to do wszystkich gatunków. Ryzyko jednak zawsze pozostaje, to fakt.
Nie ma głupich pytań. Bywają tylko głupie odpowiedzi, więc pytaj śmiało :)
Newbie's Defender
O mnie |Blog o hodowli mrówek|Blog Temnothorax corticalis|Blog Leptothorax acervorum|Opowieść Camponotus herculeanus
Newbie's Defender
O mnie |Blog o hodowli mrówek|Blog Temnothorax corticalis|Blog Leptothorax acervorum|Opowieść Camponotus herculeanus
Chodzi mi przede wszystkim o to, że sprowadzałaś gatunek, który nie jest typowy dla naszej myrmekofauny. Tak jak np. ostatnie zupełnie dzikie plemiona ludzi z Amazonii wymarłyby z powodu głupiego wirusa, na który nasz organizm uwagi nie zwraca. Oczywiście przesadzam, bo nie ma aż takiej różnicy między Polską a Słowacją (?).
W przypadku takich zabiegów w żaden sposób nie dozujesz dawki, w pojemniku masz oprócz oparów kwas ciekły, a polana nim mrówka ma nieciekawą sytuację. Opary są bezpieczniejsze, bo nie działają tak inwazyjnie.
Co do straty robotnic, to chodzi mi o punkt widzenia pojedynczej jednostki, która traci życie zupełnie niepotrzebnie.
Dlatego wiele osób korzysta z karmówek hodowlanych. Szansa na przytarganie choroby typowo mrówczej na owadzie z zewnątrz jest dużo mniejsza niż na mrówce.geb88 pisze:podobne ryzyko jest przy podawaniu mącznika, świeżo złapanej muchy, czy komara, a jednak niemal wszyscy ryzykują ich podanie prędzej czy później.
Jak widać akurat by Ci się przydał Dlatego takie coś powinno się mieć w domu tak samo jak pensetę. Z utylizacją nie widzę problemu, bo to związek organiczny, popularny w przyrodzie.geb88 pisze:a 0,5l kwasu mrówkowego mi zupełnie na nic
W przypadku takich zabiegów w żaden sposób nie dozujesz dawki, w pojemniku masz oprócz oparów kwas ciekły, a polana nim mrówka ma nieciekawą sytuację. Opary są bezpieczniejsze, bo nie działają tak inwazyjnie.
Co do straty robotnic, to chodzi mi o punkt widzenia pojedynczej jednostki, która traci życie zupełnie niepotrzebnie.
A co sądzicie o tym na roztocza?
Drapieżne roztocza, to roztocza żywiące się innymi roztoczami, jajeczkami, larwami i poczwarkami tzw. muszek mięsnych; skoczogonkami, nicieniami... robią to powoli, lecz skutecznie!!
Jedna porcja zupełnie wystarczy na "wyczyszczenie" terrarium z dorosłą zbożówką.
H. miles można przechowywać w tmp 10-15°C do 2 dni - najrozsądniej jest od razu je aplikować, by mogły się żywić szkodnikami.
Roztocza teoretycznie mogą żywić się pierwszymi stadiami rozwoju muszek karmowych. Nie stwierdziłem chęci ingerencji przez nie w kokony ptaszników.
Po zjedzeniu wszystkiego co gryzie naszych podopiecznych H. miles ginie.
Coś takiego można kupić.
Drapieżne roztocza, to roztocza żywiące się innymi roztoczami, jajeczkami, larwami i poczwarkami tzw. muszek mięsnych; skoczogonkami, nicieniami... robią to powoli, lecz skutecznie!!
Jedna porcja zupełnie wystarczy na "wyczyszczenie" terrarium z dorosłą zbożówką.
H. miles można przechowywać w tmp 10-15°C do 2 dni - najrozsądniej jest od razu je aplikować, by mogły się żywić szkodnikami.
Roztocza teoretycznie mogą żywić się pierwszymi stadiami rozwoju muszek karmowych. Nie stwierdziłem chęci ingerencji przez nie w kokony ptaszników.
Po zjedzeniu wszystkiego co gryzie naszych podopiecznych H. miles ginie.
Coś takiego można kupić.
Obecnie Polska:
Formica sanguinea
Obecnie świat:
Pachycondyla apicalis
W zainteresowaniu:
Myrmecia pavida
Formica sanguinea
Obecnie świat:
Pachycondyla apicalis
W zainteresowaniu:
Myrmecia pavida
A jak znajdzie jakąś niszę domową, to co? Nas wygryzie i to my wyginiemy?ARTUR83M pisze: Po zjedzeniu wszystkiego co gryzie naszych podopiecznych H. miles ginie.
http://formicopedia.org