Mam problem, chociaż bardziej bym to nazwał wyjaśnieniem na temat Messorów. Przez pół roku utrzymywałem moją kolonię Messorków w takich samych warunkach, miały się dobrze, dużo jadły, miały dostęp do poidełka, w szybkim tempie się rozwijały, więc raczej w tych rzeczach nie zawiniłem. Już chciałem je powoli przygotowywać do zimowania, ale to inna bajka.
Przejdźmy do tematu: wczoraj o godz 17 zauważyłem jak moja queen rzuca się w jednej z komór jak oszalała (jakby dostała padaczki). Po paru minutach przestała i znowu to samo, tym razem dłużej (pare godzin). Wiedziałem że tego nie przeżyje (obstawiałem 90% do 10%). Tak jak myślałem, królowa dzisiaj rano leżała martwa na arenie (jakieś tam ruchy odnóż są, ale to chyba nerwy, już sam nie wiem).
Teraz mam pytanie dotyczące tego zjawiska:
-dlaczego tylko queen to napadło? (nie zaobserwowałem tego u robo Messor)
-jeśli to była jakaś choroba, to z czego wynikała?
Niech wypowiadają się Ci, co mieli ten sam problem lub znawcy, żadnych mi tu teorii nie wymyślać.
Po kropce oraz przecinku - odstęp, albo piszesz z ogonkami albo bez, nie ma wersji pośredniej, przecinki nie gryzą, a ułatwiają czytanie, ortografia leży... Następny tak niechlujny post leci do śmietnika