Witam
Czy w Anglii można spotkać jakieś ciekawe mrowki?
Anglia
Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy
No, Lasius niger. Bardzo ciekawa mrówka.
Pozdrawiam!
Pozdrawiam!
Zobaczysz tylko Lasiusy i Myrmice, wiecej albo nie bedzie albo nie znajdziesz
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Anglia jest zimniejsza i jest tam znacznie mniej gatunków mrówek niż w Polsce :Pminiu993 pisze:Anglia jest na tej samej wysokości geograficznej więc jest tam taki sam klimat zaczym idzie to że niema tam innych mrówek.
i jest wyspą, a przebycie La Manche, pomimo tych wszystkich promów itd., nie jest takie proste ... .Mrówkolew pisze:Anglia jest zimniejsza
a dokładniej ponad 40 gatunków (około 2,5 razy mniej niż w Polsce).Mrówkolew pisze: jest tam znacznie mniej gatunków mrówek niż w Polsce
Messor sp., C. ligniperda, F. sanguinea, F. fusca, L. flavus, L. niger, Myrmica sp., T. caespitum, łączona: M. rubra + L. niger.
Czyli tyle ile w FinlandiiDominik pisze:a dokładniej ponad 40 gatunków (około 2,5 razy mniej niż w Polsce).
Dlaczego ewolucja owadów w Anglii nie wykształciła innych, odmiennych od kontynentalnej europy form ?
Przeszkoda geograficzna pod postacią kanału La manche (?) powinna chyba umożliwić odzielny tok ewolucji, tak jak to ma miejsce na Madagaskarze, czy wszelkich innych wyspach.
Chyba nie chodzi o brak różnic w warunkach (mogę to rozwinąć), a i geologiczna separacja musiała zajść spory czas temu ...
W razie niechęci do tłumaczeń wystarczą linki :P
Pozdrawiam, Rosomak
Przeszkoda geograficzna pod postacią kanału La manche (?) powinna chyba umożliwić odzielny tok ewolucji, tak jak to ma miejsce na Madagaskarze, czy wszelkich innych wyspach.
Chyba nie chodzi o brak różnic w warunkach (mogę to rozwinąć), a i geologiczna separacja musiała zajść spory czas temu ...
W razie niechęci do tłumaczeń wystarczą linki :P
Pozdrawiam, Rosomak
Jak dla mnie to mrówki w każdym zakątku nawet europy się różnią, np L.niger u nas a L.niger w północnej Francji.
A co do Kanału Angielskiego to w najwęższym miejscu ma tylko 32 km (z wybrzeża holenderskiego widać Anglię w słoneczny dzień), co nie jest olbrzymią odległością do przebycia przy odpowiednim wietrze (dla przykładu Kanał Mozambicki Szerokość: od 422 do 925 km, więc różnica jest spora). A po drugie za przykład dałeś Madagaskar gdzie średnia temperatura jest zapewne dużo wyższa niż w Anglii co zapewne umożliwiło szybsze zróżnicowanie gatunków.
A co do Kanału Angielskiego to w najwęższym miejscu ma tylko 32 km (z wybrzeża holenderskiego widać Anglię w słoneczny dzień), co nie jest olbrzymią odległością do przebycia przy odpowiednim wietrze (dla przykładu Kanał Mozambicki Szerokość: od 422 do 925 km, więc różnica jest spora). A po drugie za przykład dałeś Madagaskar gdzie średnia temperatura jest zapewne dużo wyższa niż w Anglii co zapewne umożliwiło szybsze zróżnicowanie gatunków.
[b][i]När Vindarna Viskar Mitt Namn[/i][/b]
Właściwie nie zastanawiałem się nad tym głęboko, ale kilka rzeczy trzeba wziąć pod uwagę:
Setki lat temu, anglia została wylesiona. Owszem coś tam się robi, ale pójście do lasu, który rośnie normalnie (w miarę dziko) to trochę trudne zadanie - trzeba pokonać wiele kilometrów i mieć szczęście trafić na nie ogrodzony las prywatny. Inna sprawa - rolnictwo. W epoce obornika - pewnie i było wszędzie wszystkiego wbród. W chwili obecnej od obornika są oczyszczalnie, zaś pola traktuje się "rewelacyjnymi" proszkami i sprayami do wszystkiego. No i jeszcze dodam, że nie tylko mrówki, ale w ogóle owady, wydają się być tu w masowym odwrocie. Na przykład w domu wprowadziłem kategoryczny zakaz zabijania komarów. Od lat nie zostałem pogryziony przez te małe brzęczące mesreszmity i mało tego; spotkanie żywego komara to już naprawdę wydarzenie! Kiedy widziałem komara po raz ostatni... Hmm. Na wiosnę?
Z mrówkami w okolicy jest podobnie. L. niger - owszem. Jak chyba w każdym mieście, L. Flavius, F. Fusca.
Z pewnością duże znaczenie ma tu klimat. Silne okresowe wiatry, łagodne, lata i zimy. Owszem, z importów bywa Monomorium pharaonis, lecz te (jak i inne które mogą się zagnieździć w domach) są "tępione urzędowo".
Myślę, że głównym problemem dla krztałtowania rozmaitości jest właśnie sam klimat.
Dla porównania brzeg Bałtyku, centralna Polska, Beskidy - już widać zróżnicowanie.
Wydaje mi się, że im chłodniej tym trudniej o zrożnicowanie.
Setki lat temu, anglia została wylesiona. Owszem coś tam się robi, ale pójście do lasu, który rośnie normalnie (w miarę dziko) to trochę trudne zadanie - trzeba pokonać wiele kilometrów i mieć szczęście trafić na nie ogrodzony las prywatny. Inna sprawa - rolnictwo. W epoce obornika - pewnie i było wszędzie wszystkiego wbród. W chwili obecnej od obornika są oczyszczalnie, zaś pola traktuje się "rewelacyjnymi" proszkami i sprayami do wszystkiego. No i jeszcze dodam, że nie tylko mrówki, ale w ogóle owady, wydają się być tu w masowym odwrocie. Na przykład w domu wprowadziłem kategoryczny zakaz zabijania komarów. Od lat nie zostałem pogryziony przez te małe brzęczące mesreszmity i mało tego; spotkanie żywego komara to już naprawdę wydarzenie! Kiedy widziałem komara po raz ostatni... Hmm. Na wiosnę?
Z mrówkami w okolicy jest podobnie. L. niger - owszem. Jak chyba w każdym mieście, L. Flavius, F. Fusca.
Z pewnością duże znaczenie ma tu klimat. Silne okresowe wiatry, łagodne, lata i zimy. Owszem, z importów bywa Monomorium pharaonis, lecz te (jak i inne które mogą się zagnieździć w domach) są "tępione urzędowo".
Myślę, że głównym problemem dla krztałtowania rozmaitości jest właśnie sam klimat.
Dla porównania brzeg Bałtyku, centralna Polska, Beskidy - już widać zróżnicowanie.
Wydaje mi się, że im chłodniej tym trudniej o zrożnicowanie.
ohmlet to ohmleT. Jaki jest - każdy widzi :|