Messor barbarus ( Mrówka żniwiarka)
: czw 17 wrz, 2020
Witam.
To mój pierwszy post na forum, postaram się opisać przebieg mojej hodowli w dużym skrócie i na koncu problem i pytanie jakie mam do was.
(jeżeli nie chce Ci się czytać historii mojej koloni to zapraszam do wytłuszczonego momentu)
Od kilku lat posiadam kolonie Messor barbarus.
Kolonia rozrosła się do takiego stopnia że musiałem w trakcie dokupić dodatkowe formikarium.
Tak więc posiadam Formikarium z areną w rozmiarze XL + dodatkowa arena XXL + 10m systemu rurek (do spacerowania pomiędzy arenami)
Niestety jakiś czas temu (z 2 mies temu) umarła królowa
Kolonie spisałem na straty. Wiedziałem że robotnice utrzymają sie jeszcze pare miesiecy i będzie koniec tej kilku tysięcznej armi
Pozostawiłem je tak zeby sobie żyły (ich ilość dyrastycznie spadła.
Widziałem że królowa zostawiła jeszcze calą komore jajeczek którymi sie opiekowały, także przybywało jeszcze nowych robotnic, jednak nieproporcjonalnie więcej przybywało martwych ciał.
Złapałem już nawet dwie nowe królowe (lasius niger) aby wznowić hodowle jak aktualna wymrze.
ps. królowe już zlozyły jaja, pojawiły sie w jednej próbówce już nawet nowe robotnice
Ku mojemu zdziwieniu, przed wczoraj odkryłem coś zdumiewającego!
Chyba bardzo rzadkiego w hodowli sztucznej.
Coś połyskiwało na zewnątrz gniazda Messorek. Tak! To były skrzydła! Moim oczom ukazało się pare sztuk nowych królowych. Gniazdo ma rójkę!
Królowa musiała ostatnim tchnieniem wydać potomstwo które miałoby przedlużyć gatunek.
I tu moje pytania
niestety nie wiem co zrobić z tymi królowymi?
Czy mam je wyłapać?
Czy będą płodne i założą nową kolonie?
Czy jest opcja że któraś zastąpi aktualną królową i mrowisko się odbuduje?
Wiem ze wypuścić nie mogę bo wśród polskich mrowisk i warunków nie dałby rady przeżyć.
Czy po prostu umrą same albo zabiją je w końcu robotnice?
To mój pierwszy post na forum, postaram się opisać przebieg mojej hodowli w dużym skrócie i na koncu problem i pytanie jakie mam do was.
(jeżeli nie chce Ci się czytać historii mojej koloni to zapraszam do wytłuszczonego momentu)
Od kilku lat posiadam kolonie Messor barbarus.
Kolonia rozrosła się do takiego stopnia że musiałem w trakcie dokupić dodatkowe formikarium.
Tak więc posiadam Formikarium z areną w rozmiarze XL + dodatkowa arena XXL + 10m systemu rurek (do spacerowania pomiędzy arenami)
Niestety jakiś czas temu (z 2 mies temu) umarła królowa
Kolonie spisałem na straty. Wiedziałem że robotnice utrzymają sie jeszcze pare miesiecy i będzie koniec tej kilku tysięcznej armi
Pozostawiłem je tak zeby sobie żyły (ich ilość dyrastycznie spadła.
Widziałem że królowa zostawiła jeszcze calą komore jajeczek którymi sie opiekowały, także przybywało jeszcze nowych robotnic, jednak nieproporcjonalnie więcej przybywało martwych ciał.
Złapałem już nawet dwie nowe królowe (lasius niger) aby wznowić hodowle jak aktualna wymrze.
ps. królowe już zlozyły jaja, pojawiły sie w jednej próbówce już nawet nowe robotnice
Ku mojemu zdziwieniu, przed wczoraj odkryłem coś zdumiewającego!
Chyba bardzo rzadkiego w hodowli sztucznej.
Coś połyskiwało na zewnątrz gniazda Messorek. Tak! To były skrzydła! Moim oczom ukazało się pare sztuk nowych królowych. Gniazdo ma rójkę!
Królowa musiała ostatnim tchnieniem wydać potomstwo które miałoby przedlużyć gatunek.
I tu moje pytania
niestety nie wiem co zrobić z tymi królowymi?
Czy mam je wyłapać?
Czy będą płodne i założą nową kolonie?
Czy jest opcja że któraś zastąpi aktualną królową i mrowisko się odbuduje?
Wiem ze wypuścić nie mogę bo wśród polskich mrowisk i warunków nie dałby rady przeżyć.
Czy po prostu umrą same albo zabiją je w końcu robotnice?