Messor barbarus ( Mrówka żniwiarka)

Mrówki bez granic :-)

Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy

Plotek88
Posty: 1
Rejestracja: czw 17 wrz, 2020

czw 17 wrz, 2020

Witam.

To mój pierwszy post na forum, postaram się opisać przebieg mojej hodowli w dużym skrócie i na koncu problem i pytanie jakie mam do was.

(jeżeli nie chce Ci się czytać historii mojej koloni to zapraszam do wytłuszczonego momentu)

Od kilku lat posiadam kolonie Messor barbarus. :D
Kolonia rozrosła się do takiego stopnia że musiałem w trakcie dokupić dodatkowe formikarium. :o
Tak więc posiadam Formikarium z areną w rozmiarze XL + dodatkowa arena XXL + 10m systemu rurek (do spacerowania pomiędzy arenami)

Niestety jakiś czas temu (z 2 mies temu) umarła królowa :cry:
Kolonie spisałem na straty. Wiedziałem że robotnice utrzymają sie jeszcze pare miesiecy i będzie koniec tej kilku tysięcznej armi :(
Pozostawiłem je tak zeby sobie żyły (ich ilość dyrastycznie spadła.
Widziałem że królowa zostawiła jeszcze calą komore jajeczek którymi sie opiekowały, także przybywało jeszcze nowych robotnic, jednak nieproporcjonalnie więcej przybywało martwych ciał.
Złapałem już nawet dwie nowe królowe (lasius niger) aby wznowić hodowle jak aktualna wymrze.
ps. królowe już zlozyły jaja, pojawiły sie w jednej próbówce już nawet nowe robotnice ;)

Ku mojemu zdziwieniu, przed wczoraj odkryłem coś zdumiewającego! :ojezu:
Chyba bardzo rzadkiego w hodowli sztucznej.
Coś połyskiwało na zewnątrz gniazda Messorek. Tak! To były skrzydła! Moim oczom ukazało się pare sztuk nowych królowych. Gniazdo ma rójkę! :o :!:
Królowa musiała ostatnim tchnieniem wydać potomstwo które miałoby przedlużyć gatunek.

I tu moje pytania
niestety nie wiem co zrobić z tymi królowymi?
Czy mam je wyłapać?
Czy będą płodne i założą nową kolonie?
Czy jest opcja że któraś zastąpi aktualną królową i mrowisko się odbuduje?
Wiem ze wypuścić nie mogę bo wśród polskich mrowisk i warunków nie dałby rady przeżyć.
Czy po prostu umrą same albo zabiją je w końcu robotnice?
olaf
Posty: 189
Rejestracja: wt 10 wrz, 2019

czw 17 wrz, 2020

Plotek88 pisze: czw 17 wrz, 2020
I tu moje pytania
niestety nie wiem co zrobić z tymi królowymi?
Czy mam je wyłapać?
Czy będą płodne i założą nową kolonie?
Czy jest opcja że któraś zastąpi aktualną królową i mrowisko się odbuduje?
Wiem ze wypuścić nie mogę bo wśród polskich mrowisk i warunków nie dałby rady przeżyć.
Czy po prostu umrą same albo zabiją je w końcu robotnice?
Dobrych wieści raczej nie ma.
Nie będą płodne, musiałyby spotkać samce/samice z innego gniazda.
Czyli nie zastąpi królowej.

Jak nie wyłapiesz to w końcu padną lub co bardziej prawdopodobne zabiją je w końcu robotnice.
Jak wypuścisz - nie przeżyją za długo.

To co możesz spróbować jeszcze to znaleźć innego hodowce z rójką i możecie te mrówki spróbować skojarzyć jednym pomieszczeniu.
Nie słyszałem żeby coś takiego wyszło, ale chciałbym kiedyś spróbować. Ale nawet jakby to nie odbuduje to Twojej kolonii.


Przykre tak po iluś latach. Kolonie możesz zostawić aż wymrze lub próbować adoptować do niej nową królową.
Sadwik
Posty: 164
Rejestracja: czw 25 lip, 2019
Lokalizacja: Śląsk

czw 17 wrz, 2020

Ja na twoim miejscu spróbował zaadaptować nową królową wiem że może nie wyjść ale moim zdaniem warto spróbować uratować tą kolonię
Moje najciekawsze mrówki:
Camponotus ligniperda
Formica sanguinea
Lasius fuliginosus
Formica foreli
Tetramorium bicarinatum
bartosz69
Posty: 2
Rejestracja: śr 29 sie, 2018

sob 28 lis, 2020

Cześć, to jeszcze ja opisze mój przypadek.
Na wstępie napiszę, że trzymam moje żniwiarki w formi ziemnym.
Moja kolonia również liczyła dobre kilka tysięcy robotnic, aż poprzedniej wiosny (2019) pojawiły się dziesiątki królowych rójkowych . Skrzydeł było naprawdę sporo i od tamtej pory zauważyłem, że ilość robotnic bardzo spada, maleje z tygodnia na tydzień. Pomyślałem sobie, że królowa padła lub została zabita przez te młode rójkowe, dlatego piastunki postawiły na wyhodowanie następczyni.

Na dzień dzisiejszy (końcówka 2020) sytuacja wygląda tak, że od tamtego czasu nie jestem w stanie zlokalizować królowej. Kolonia cały czas jakoś żyje, mrówek co prawda jest mało ale tego lata znowu doczekałem się roju skrzydeł. Do teraz widzę jeszcze pojedyncze sztuki, nie mam zielonego pojęcia o co chodzi ale wychodzi na to, że królowa jednak gdzieś tam jest, tylko dlaczego piastunki pomimo kurczenia się gniazda znowu postawiły na królowe?

Mam jeszcze jedną teorię. Moje formi ma spore rozmiary, które teraz może przeszkadzać w rozwijaniu się kolonii (podobno za duże formi negatywnie wpływa na kolonię)
Tym samym mam dylemat czy przeprowadzać je do mniejszego robiąc im harmider czy zostawić w spokoju i nie narażać na dodatkowy stres.
ODPOWIEDZ