Po niepowodzeniu w hodowli oecophylla smaragdina zastanawiałem się do czego może nadawać się pojemnik przygotowany dla tkaczek. Wybór padł na grzybiarki. Zwykle te mrówki są hodowane w 3 połączonych pojemnikach na gniazdo/grzyb, arenę i śmietnik. U mnie wysokie akwarium przedzieliłem poziomą szybą na dwie części: dolną na gniazdo i górną na arenę.
Akwarium umieściłem na zatopionym w kleju do kafelków kablu grzewczym. Na dnie pojemnika umieściłem rozdrobnione włókno kokosowe jako stabilizator temperatury i rezerwuar wilgoci. I nie do końca był to dobry pomysł. Zaraz po umieszczeniu mrówek w akwarium wyniosły całego grzyba do wykopanego gniazda pod powierzchnią włókna kokosowego i tyle ich widać. Drugi problem to izolacyjne właściwości torfu. Powoduje to duży pionowy gradient temperatury. Przy dnie, blisko kabla grzewczego temperatura jest znacznie wyższa niż na powierzchni kokosa. Powtykałem w torf trochę kamieni żeby poprawić rozchodzenie się ciepła. Zastanawiam się, czy nie usunąć torfu i zamiast niego nie położyć warstwy albo dwóch płyty gipsowo kartonowej, która również akumulowałaby wilgoć, a przynajmniej byłoby widać grzyba z mrówkami. Kolejna niedogodność to identyczny kolor torfu i mrówek, znacznie utrudniający obserwacje.
Jako pożywienie podaje liście z różnych roślin z ogrodu i obserwuję, które cieszą się zainteresowaniem. Na razie charakterystyczne ślady żerowania zauważyłem tylko na pokrzywie. Podaję również płatki owsiane i miód.
Do nawilżania używam zamgławiacza. Jak na razie to się sprawdza.