Zaobserwowałem dzisiaj coś dziwnego.
Moja startowa kolonia Camponotus herculeanus po dłuższej przerwie w końcu wyszła ze stagnacji. Kilka mrówek odblokowało wejście do gniazda. Jedna z nich udała się na poszukiwanie pokarmu i zainteresowała się miodem.
Później zdarzyła się rzecz dziwna:
Jedna z robotnic wyniosła pakiecik jaj z gniazda i krążyła z nim po ograniczonym terenie na arenie. Inna robotnica kilkukrotnie z nią rozmawiała, aż w końcu zdenerwowana odebrała tamtej pakiecik (nie obyło się bez przepychanek) i zaniosła do gniazda.
Mam pewną teorię dlaczego robotnica wyniosła jajka z gniazda, ale zastanawia mnie co Wy o tym sądzicie - jakie mogą być przyczyny tego osobliwego zachowania (zakładam, że nie chodziło jedynie o to, że ta robotnica nie lubi dzieci).
Camponotus herculeanus: Sztafeta z jajkami.
Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy, mod
http://ants.aq.pl - Blog + dziennik z hodowli.
-
- Posty: 27
- Rejestracja: wt 14 maja, 2013
konkretnie je zestresowałeś... innego tłumaczenia nie ma. Na pewno nie wyszła z nimi na spacer
Albo wystraszone jak pisze poprzednik, albo może znalazła lepsze (np. cieplejsze) miejsce dla nich. To ostatnie wydaje się dziwne, bo rzadko kiedykolwiek się coś takiego zdarza, ale jakoś moje F. rufibarbis miewały kilkakrotnie, że wynosiły całe potomstwo w jakiś cieplejszy kąt na arenie kompaktu.
Nie ma głupich pytań. Bywają tylko głupie odpowiedzi, więc pytaj śmiało :)
Newbie's Defender
O mnie |Blog o hodowli mrówek|Blog Temnothorax corticalis|Blog Leptothorax acervorum|Opowieść Camponotus herculeanus
Newbie's Defender
O mnie |Blog o hodowli mrówek|Blog Temnothorax corticalis|Blog Leptothorax acervorum|Opowieść Camponotus herculeanus
U moich F.cinerea było dokładnie to samo, kiedy podgrzewałem nieco arenę mrówki wynosiły wszystko co się dało (jajka, larwy, poczwarki) na arenę i po prostu składowały całe stosy potomstwa na piasku na arenie.geb88 pisze:Albo wystraszone jak pisze poprzednik, albo może znalazła lepsze (np. cieplejsze) miejsce dla nich. To ostatnie wydaje się dziwne, bo rzadko kiedykolwiek się coś takiego zdarza, ale jakoś moje F. rufibarbis miewały kilkakrotnie, że wynosiły całe potomstwo w jakiś cieplejszy kąt na arenie kompaktu.
L.niger
L.flavus
F.cunicularia
F.cinerea
Formica fusca
C.ligniperdus
M.barbarus
L.flavus
F.cunicularia
F.cinerea
Formica fusca
C.ligniperdus
M.barbarus
Stres to raczej mało prawdopodobne wytłumaczenie. Pokarm podaje raz na parę dni, wstrząsów i drgań raczej niewiele, nawet natężenie hałasu w pokoju w którym znajdują się mrówki opisałbym jako poniżej normy. Dzisiaj (wczoraj?) kolonia opuściła gniazdo i koczuje w pobliżu wejścia do niego. Jedyne co mi przychodzi do głowy to problem z wilgotnością - kilka razy para skraplała się na szybie (suficie gniazda) więc pewnie była zbyt wysoka. Po tym jak mrówki opuściły gniazdo wyczyściłem wejście do niego - było zapchane piaskiem i organicznymi szczątkami, które pewnie zaczęły gnić. Może to pomoże...
Położyłem na arenie drugie gniazdo o mniejszych komorach, mniejszej wilgotności i większym zakresie wilgotności (większe różnice w wilgotności poszczególnych komór). Jeśli mrówki przez parę dni się nie zdecydują na żadne gniazdo, spróbuję wymyślić jak zafundować im zimowanie...
UPDATE
Kilka minut po tym jak wyczyściłem wejście do gniazda kolonia do niego wróciła...
UPDATE 2
Jedna robotnica uparcie wynosi jaja z gniazda, inne robotnice z powrotem je zanoszą. Zdarzyło się nawet, że królowa sama po nie przychodziła (stąd pewnie opuszczenie gniazda przez małą kolonię). Zbuntowana robotnica stoczyła walkę z inną, na szczęście bez ofiar. Wyróżnia się ona wielkością - jest większa od pozostałych robotnic, ale nie należy do innej kasty.
Przychodzą mi do głowy trzy wyjaśnienia:
1. Ta większa robotnica to efekt podrzucenia kokonu od ligniperdy (nie mam narzędzi aby to sprawdzić - choćby lupy). W gnieździe panują warunki (np. wilgotność) którą jeszcze akceptują herculeanusy, ale ligniperda uznaje już, że dopuszczalne normy zostały przekroczone.
2. Większa (zbuntowana) robotnica jest po prostu starsza i stąd zachowanie odmienne od zachowań reszty robotnic. Ona wie lepiej co dobre dla potomstwa.
3. W dzieciństwie inne robotnice znęcały się nad tą większą i teraz wyrosła z niej mrówka socjopatka. Tłamsiła w sobie gniew przez te wszystkie miesiące, aż w końcu coś pękło i teraz potrzebuje pomocy psychiatrycznej. Ludzie wtedy kupują kałacha i strzelają na ulicy do przechodniów, mrówki wynoszą jaja z gniazda.
Jak zwykle proszę o Wasze sugestie co do przyczyny i tego jak to zatrzymać.
Właśnie spojrzałem na arenę - Psychopatka znowu wyniosła jaja i teraz walczy z inną robotnicą.
Może po prostu ją uśmiercić zanim spowoduje większe straty w kolonii?
Położyłem na arenie drugie gniazdo o mniejszych komorach, mniejszej wilgotności i większym zakresie wilgotności (większe różnice w wilgotności poszczególnych komór). Jeśli mrówki przez parę dni się nie zdecydują na żadne gniazdo, spróbuję wymyślić jak zafundować im zimowanie...
UPDATE
Kilka minut po tym jak wyczyściłem wejście do gniazda kolonia do niego wróciła...
UPDATE 2
Jedna robotnica uparcie wynosi jaja z gniazda, inne robotnice z powrotem je zanoszą. Zdarzyło się nawet, że królowa sama po nie przychodziła (stąd pewnie opuszczenie gniazda przez małą kolonię). Zbuntowana robotnica stoczyła walkę z inną, na szczęście bez ofiar. Wyróżnia się ona wielkością - jest większa od pozostałych robotnic, ale nie należy do innej kasty.
Przychodzą mi do głowy trzy wyjaśnienia:
1. Ta większa robotnica to efekt podrzucenia kokonu od ligniperdy (nie mam narzędzi aby to sprawdzić - choćby lupy). W gnieździe panują warunki (np. wilgotność) którą jeszcze akceptują herculeanusy, ale ligniperda uznaje już, że dopuszczalne normy zostały przekroczone.
2. Większa (zbuntowana) robotnica jest po prostu starsza i stąd zachowanie odmienne od zachowań reszty robotnic. Ona wie lepiej co dobre dla potomstwa.
3. W dzieciństwie inne robotnice znęcały się nad tą większą i teraz wyrosła z niej mrówka socjopatka. Tłamsiła w sobie gniew przez te wszystkie miesiące, aż w końcu coś pękło i teraz potrzebuje pomocy psychiatrycznej. Ludzie wtedy kupują kałacha i strzelają na ulicy do przechodniów, mrówki wynoszą jaja z gniazda.
Jak zwykle proszę o Wasze sugestie co do przyczyny i tego jak to zatrzymać.
Właśnie spojrzałem na arenę - Psychopatka znowu wyniosła jaja i teraz walczy z inną robotnicą.
Może po prostu ją uśmiercić zanim spowoduje większe straty w kolonii?
http://ants.aq.pl - Blog + dziennik z hodowli.
Jeśli macie jakiekolwiek pomysły piszcie - sztafeta trwa nadal, a ja nie mam pomysłu jak ją zatrzymać.
http://ants.aq.pl - Blog + dziennik z hodowli.
Piszesz gniazdo, nie tam żadna probówka. Hm..
Może zrób tak - wyhacz kiedy mrówki będą koczować na arenie i wyłap je jakoś w miarę delikatnie do probówki. Jak się da to rozbierz gniazdo i je wyczyść. Może odstaw rozebrane na kilka dni do wyschnięcia, niech wszystko co tam było zdechnie. Można by popróbować z wrzątkiem wcześniej.
Może w gnieździe za wilgotno, może się rozpleniła jaka 'zaraza'. Wydaje mi się, że coś jest z nim nie tak, chociaż dziwne, bo chyba wcześniej siedziały przez x czasu w tym gnieździe i nie zimowały? Dziwne, dziwne.
Może zrób tak - wyhacz kiedy mrówki będą koczować na arenie i wyłap je jakoś w miarę delikatnie do probówki. Jak się da to rozbierz gniazdo i je wyczyść. Może odstaw rozebrane na kilka dni do wyschnięcia, niech wszystko co tam było zdechnie. Można by popróbować z wrzątkiem wcześniej.
Może w gnieździe za wilgotno, może się rozpleniła jaka 'zaraza'. Wydaje mi się, że coś jest z nim nie tak, chociaż dziwne, bo chyba wcześniej siedziały przez x czasu w tym gnieździe i nie zimowały? Dziwne, dziwne.
Nie ma głupich pytań. Bywają tylko głupie odpowiedzi, więc pytaj śmiało :)
Newbie's Defender
O mnie |Blog o hodowli mrówek|Blog Temnothorax corticalis|Blog Leptothorax acervorum|Opowieść Camponotus herculeanus
Newbie's Defender
O mnie |Blog o hodowli mrówek|Blog Temnothorax corticalis|Blog Leptothorax acervorum|Opowieść Camponotus herculeanus
Dzięki za porady.
Na razie się uspokoiło (przez kilka ostatnich godzin nie widziałem sztafety). Mam nadzieję, że tak już zostanie.
Jeśli kogoś to interesuje z moich obserwacji wynika, że:
Mrówki ze sobą nie walczyły (przynajmniej nie na poważnie). To jedna z robotnic zanosiła drugą do gniazda;
Część mrówek oznaczyła miejsce poza gniazdem feromonami. Najprawdopodobniej niektóre mrówki uznały, że to tam właśnie jest gniazdo i tam przenosiły jajka.
Na razie się uspokoiło (przez kilka ostatnich godzin nie widziałem sztafety). Mam nadzieję, że tak już zostanie.
Jeśli kogoś to interesuje z moich obserwacji wynika, że:
Mrówki ze sobą nie walczyły (przynajmniej nie na poważnie). To jedna z robotnic zanosiła drugą do gniazda;
Część mrówek oznaczyła miejsce poza gniazdem feromonami. Najprawdopodobniej niektóre mrówki uznały, że to tam właśnie jest gniazdo i tam przenosiły jajka.
http://ants.aq.pl - Blog + dziennik z hodowli.