Witajcie,
Od kilku miesięcy mam królową M. rubra, w ubiegłą sobotę znalazłem drugą królową. Dodatkowo odłowiłem około 70 robotnic. [robotnice odłowiłem bo zagnieździły się w chodniku koło domu - ojciec zamierzał je podlać wodą ;/ ]
Przeprowadzałem się w marcu do Wrocławia i niestety królowa straciła prawie całe potomstwo - w niedługim czasie zginęła ostatnia robotnica.
Pomyślałem o adopcji - i wrzuciłem jedną robotnicę do królowej - było trochę stresu, szarpania i gryzienia, jednak robotnica żyje, królowa i potomstwo żyją. Co prawda nie zauważyłem karmienia mrówek i co jakiś czas obserwuje szarpanie robotnic, ale wszyscy żyją. Tak już mija drugi dzień "adopcji" bez lodówki.
Czy jestem w stanie połączyć dwie królowe i te robotnice? Czytałem o metodzie "lodówkowej" jednak nie mam doświadczenia w tym temacie.
Będzie to moja pierwsza adopcja w życiu - proszę o pomoc.
adopcja Myrmica rubra
Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy, mod
Zasadniczo, M. rubra łatwo się adoptują. Nie powinno być strat, dlatego też śmiało próbuj. Jeśli jednak po tygodniu nadal występuje szarpanie lub agresja między królowymi - rozdziel je, bo po prostu nie przypadły sobie do gustu. Nie zmieni tego raczej lodówka.
Postanowiłem adoptować jedną robotnice dziennie, dzisiaj w nocy wrzuciłem kolejną co ciekawe mrówki całkowicie się omijają - jak podejdzie któraś z robotnic do jaj jest wtedy szarpanie i próby gryzienia, jednak wszystkie jajeczka są całe - nawet kilka nowych się pojawiło.BartTP pisze:Zasadniczo, M. rubra łatwo się adoptują. Nie powinno być strat, dlatego też śmiało próbuj. Jeśli jednak po tygodniu nadal występuje szarpanie lub agresja między królowymi - rozdziel je, bo po prostu nie przypadły sobie do gustu. Nie zmieni tego raczej lodówka.