Otóż zaczne od opisania sprawy.
Wybrałem się wczoraj na poszukiwanie miejsc gdzie w przyszłości mógłbym szukać jakichś świeżych rójkowych królowych. Przygotowałem się również na wypadek trafienia na takową i wziąłem ze sobą jakieś małe puzdereczko od tic-tacow (świadom tego jakie mam szanse o tej porze roku). Mimo moich przewidywań trafiłem na samotnie wspinającą się po drzewie królową, wciąż ze skrzydłami. Moja nikła wiedza o mrówkach naywana miedzy innymi na tym forum z czytania innych wątków mówiła mi że szansa na to że jest zaplemiona jest mała, aczkolwiek istnieje. I tak oto ją złapałem, przed odejściem upewniając się jeszcze czy nie zwinąłem jej akurat sprzed jej własnego gniazda, po prostu sobie spacerującą czy cuś w tej kwesti, jednak w pobliżu żadnych mrówek ani śladu. Trzymam ją teraz w tym pudełku, z wydaje mi sie prawidłowo przygotowanym "krokiem pierwszym". Od momentu jej tam umieszczenia (dzien wczorajszy, godzina ok.18) była trzymana w cichym, stostunkowo ciepłym miejscu (całe pomieszczenie w którym ją trzymie cechuje straszny zaduch wiec wydawało mi sie że temperatura w porządku). Zaglądałem do niej ze 2 razy, przed pójściem spać, racząc ją jak najmniejszą ilością światła i nie tykając nawet puzderka żeby niepotrzebnie nie płoszyć. O ile kiedy ją tam wkładałem przechadzała się po tej małej ilości miejsca jej dostarczonej, tak przy każdym nastepnym oglądnieciu stała nieruchomo w kącie. Dzisiaj rano (o ile 12 w południe to rano) gdy ją sprawdzałem, "wcisnęła" się między zatykającą pudełko watę a szybke przy wyjściu (tą suchą watę, oczywiście) i leżałą tak w miare "ściaśniona". I oto pojawia się moje pytanie:
Czy na podstawie takiego krótkiego opisu jej "zachowania" ktokolwiek tutaj jest mi w stanie powiedziec stwierdzic albo chociaz zgadywac co powinienem z nią zrobic? Aktualnie w planach miałem jeszcze poczekac z dzien czy dwa, ale to wciśnięcie się między watę mnie na tyle zaintrygowało, żeby zapytać się tutaj na forum, a nóż ktoś będzie wiedział co ona robi.
Z góry dziękuje każdemu za przeczytanie tej ściany tekstu i uprzedzam odrazu ludzi którzy będą chcieli mnie upomnieć za jej porwanie (bo moje przeczucie mi mówi że zwinięcie takiej ze skrzydłami to w wiekszości wypadkow zły pomysł) iż sam jestem świadom że szansa na sukces z góry była nikła i tylko mogłem jej zaszkodzić.
Pomoc w analizie sytuacji
Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy, mod
Co do wciskania się - wg. mnie to normalne - mrówki robiąc korytarze nie budują ich szerokich.
Moje zbójnice też tak robią.
Wiesz jaki to gatunek? Podeślij nam jakieś zdjęcia.
Moje zbójnice też tak robią.
Wiesz jaki to gatunek? Podeślij nam jakieś zdjęcia.
Niestety ale kilka godzin po tym poście mrówka już nie żyła, a oto zdjęcie, może chociaż sie dowiem co to była za mrówka:
http://imgur.com/reZGuJ2
http://imgur.com/reZGuJ2
Mało widać na tym zdjęciu ale wydaje mi się, że to mogła nie być mrówka. Ma bardzo masywne czułki i wyglądają jakby się nie zginały. Łapałbym królowe tylko jeśli nie mają skrzydełek.
@Mack - też tak uważam.
To coś ma wg. mnie zaburzone proporcje odwłoka - jakiś taki bardzo okrągły, czółka też jakby nie mrówkowe.
To coś ma wg. mnie zaburzone proporcje odwłoka - jakiś taki bardzo okrągły, czółka też jakby nie mrówkowe.
Tak, jak pisze @Mack - łap królowe jak nie mają skrzydełek już. Wtedy jest bardzo małe prawdopodobieństwo że nie będzie miała potomstwa.gali95 pisze:Niestety ale kilka godzin po tym poście mrówka już nie żyła (...)