
Manica Rubida atakuje swoją robotnice
Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy, mod
- slodkie_ciacho
- Posty: 1530
- Rejestracja: sob 23 cze, 2018
- Kontakt:
Witam.
A mrówki kupiłeś czy złapałeś? Jak długo je masz i czy było OK wcześniej?
Jak kupione to sprzedawca pewnie podrzucił robotnice z innego gniazda. Jeśli je gryzie to pewnie w końcu poćwiartuje.
Gdy już się tak stanie to skontaktowałbym się w takim przypadku ze sprzedawcą by zwrócił część kosztów.
Pozdrawiam
A mrówki kupiłeś czy złapałeś? Jak długo je masz i czy było OK wcześniej?
Jak kupione to sprzedawca pewnie podrzucił robotnice z innego gniazda. Jeśli je gryzie to pewnie w końcu poćwiartuje.
Gdy już się tak stanie to skontaktowałbym się w takim przypadku ze sprzedawcą by zwrócił część kosztów.
Pozdrawiam
- slodkie_ciacho
- Posty: 1530
- Rejestracja: sob 23 cze, 2018
- Kontakt:
Witam.
I jak się sprawy mają?
Pozdrawiam
I jak się sprawy mają?
Pozdrawiam
Cześć,
Podbijam temat - jak się sprawy mają ? I z ciekawości gdzie kupiłeś kolonie?
- slodkie_ciacho
- Posty: 1530
- Rejestracja: sob 23 cze, 2018
- Kontakt:
Witam.
Przypomniałem sobie o tym temacie i chciałbym dopisać dla przyszłych pokoleń, że u Manica rubida występuje wzajemna agresja wśród robotnic. Może nie było tak w tym przypadku bo robotnica faktycznie mogła być podrzucona, ale u siebie zaobserwowałem jak robotnice atakują się wzajemnie mimo że pochodzą z jednego gniazda. Nie wiem czym jest to spowodowane, pewnie stresem związanym z przenoszeniem itp (trzymam w strzykawce przykręconej do pudełka po patyczkach do uszu). U fuliginosus podobne zjawisko widziałem-robotnice atakowały królową.
Pozdrawiam
Przypomniałem sobie o tym temacie i chciałbym dopisać dla przyszłych pokoleń, że u Manica rubida występuje wzajemna agresja wśród robotnic. Może nie było tak w tym przypadku bo robotnica faktycznie mogła być podrzucona, ale u siebie zaobserwowałem jak robotnice atakują się wzajemnie mimo że pochodzą z jednego gniazda. Nie wiem czym jest to spowodowane, pewnie stresem związanym z przenoszeniem itp (trzymam w strzykawce przykręconej do pudełka po patyczkach do uszu). U fuliginosus podobne zjawisko widziałem-robotnice atakowały królową.
Pozdrawiam
Ja miałem dziś tak że królowa manica nosiła w gębie młodą parodniową robotnicę. Wyszła z norki z piachem (trzymam ją w takim małym pojemniczku z piachem) i łaziła z tą mrówką w gębie i rozglądała się gdzie by ją odłożyć. Myślałem że może padła czy chora była ale zobaczyłem że młoda normalnie się ruszała. Wrzuciłem jej więc muchę owocówkę na przegryzkę (myślałem że może jest głodna i chce zjeść młodą) ale królowa schowała się do nory a młoda złapała muszkę i ją zaniosła też do nory:) Potem znowu z nią łaziła więc jej dałem miodu. Trochę wypiła i znowu zaczęła łazić z młodą. Z ciekawości otworzyłem pojemnik - królowa z niego wyszła na moje biurko (pierwszy raz pozwoliłem jej wyjść z pojemnika) ciągle w gębie z młodą. Trochę pochodziła i odłożyła 15 centymetrów dalej młodą. Potem chwilę patrolowała okolicę i za każdym razem jak przechodziła obok młodej to ją kąsała i szła dalej. Po paru minutach sama weszła do pojemnika z powrotem i tyle. Od tej pory siedzi w norze i nie wychodzi. Albo młoda przeskrobała coś albo rzeczywiście była jakaś chora (wyhodowana od jaja przez tą królową, żaden podrzutek). Młoda słabo się ruszała (pewnie już pogryziona) ale napiła się miodku i jak dotykałem ją pędzelkiem to szła normalnie. Ale jak nie dotykałem to stała nieruchomo.