Przesyłanie mrówek

Miejsce dla początkujących. Masz podstawowe pytania? - śmiało je zadawaj, każdy kiedyś zaczynał :)

Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy, mod

Mrowiec32
Posty: 166
Rejestracja: pn 14 sty, 2019

wt 15 sty, 2019

Trochę mnie dziwi dostawa mrówek w probówce przez pocztę czy kuriera. Przecież oni na pewno nie będą paczuszki ostrożnie przekładać. Co najmniej kilka razy będzie rzucona. Może nie z jakiejś dużej wysokości, ale kilkadziesiąt centymetrów. I te maleństwa to wytrzymują? Wiadomo, zwierzęta w wodzie mają amortyzację i nic im nie będzie, ale na sucho?
Czy ktoś może powiedzieć, jakie są straty?
W związku z tym, czy mogę sobie wozić jakieś niewielkie 3D pudełko albo akrylowe normalnie w bagażu czy bagażniku? Nosić w plecaku? (to już chyba duża przesada).
Awatar użytkownika
srebrny
Posty: 1191
Rejestracja: śr 16 lip, 2014
Kontakt:

śr 16 sty, 2019

Mrowiec32 pisze: wt 15 sty, 2019 Trochę mnie dziwi dostawa mrówek w probówce przez pocztę czy kuriera. Przecież oni na pewno nie będą paczuszki ostrożnie przekładać. Co najmniej kilka razy będzie rzucona. Może nie z jakiejś dużej wysokości, ale kilkadziesiąt centymetrów. I te maleństwa to wytrzymują? Wiadomo, zwierzęta w wodzie mają amortyzację i nic im nie będzie, ale na sucho?
Czy ktoś może powiedzieć, jakie są straty?
W związku z tym, czy mogę sobie wozić jakieś niewielkie 3D pudełko albo akrylowe normalnie w bagażu czy bagażniku? Nosić w plecaku? (to już chyba duża przesada).
Mówisz o przesyłaniu mrówek w kraju czy w przez granicę?

Tak czy siak przygotuj się na straty - ja po naprawdę rzadkie okazy jechałem sam do Berlina z Wrocławia bo było za duże ryzyko jak dla mnie
Mrowiec32
Posty: 166
Rejestracja: pn 14 sty, 2019

śr 16 sty, 2019

Mówię ogólnie. Dla drogich okazów jasne, że zbyt duże niebezpieczeństwo, oprócz rzucania to i kłopoty z temperaturami, i możliwość zaginięcia, opóźnienia.
Ale nie wyobrażam sobie transportu ogólnego (poczta, kurier) bez kilku rzuceń, obróceń zawsze "dnem do góry" itp. I że też te małe stworzonka nie połamią sobie nóżek czy pancerzyków, o poobijanych główkach nie mówiąc.
Awatar użytkownika
slodkie_ciacho
Posty: 1491
Rejestracja: sob 23 cze, 2018
Kontakt:

śr 16 sty, 2019

Witam.
Mrowiec32 pisze: wt 15 sty, 2019 Wiadomo, zwierzęta w wodzie mają amortyzację i nic im nie będzie, ale na sucho?
Nie wysyła się na sucho bo wtedy zdechną na pewno, mrówki potrzebują wilgoci.
Ja wysyłam w strzykawce z nasączonym na maksa wacikiem, 1-5 minimalnych, milimetrowych kropelek miodu w zależności od wielkości kolonii (żeby się nie utopiły w nim i nie przykleiły jaja/larwy/poczwarki, pakuję w nocy więc do rana pewnie zjedzą lub zarzucą śmieciami/watą), czasami kilka muszek owocówek. Całość owijam 2-3warstwami folii bąbelkowej i do koperty bąbelkowej. Najdłużej po tygodniu dotarły żywe, doświadczeni hodowcy pisali że może do dwóch tygodni dadzą radę.
Padły tylko raz, podczas największych upałów powyżej 30 stopni (w nagrzanym aucie pewnie było ponad 40 stopni). W okresie zimowym pakuję w styropian (ścianka 1,5cm, temp. na dworze ok. 0- -2stopni), również docierały żywe. Są też specjalne ogrzewacze do przesyłek [link].
Nie powinno się wysyłać w probówce z wodą-podczas drgań jak i zmian temperatury woda może zatopić mrówki. Co do samej probówki to powinna być tak zabezpieczona żeby się nie stłukła, miała jak najmniejsze drgania.
Sprawdzone na mrówkach krajowych, tj. M. rubida, Myrmica, L. niger/flavus/brunneus.

Co do "mobilnego" formikarium to uważam że to przesada :) Powinno się im zapewnić minimalny stres, a jazda w bagażniku czy plecaku raczej do takich nie należy.

Co do połamanych nóżek, pancerzyków czy obijanych główek... Nikt nie zgłaszał że cuś się połamało, same mrówki też się nie skarżyły :p Są małe i lekkie więc pewnie dlatego nic takiego się nie dzieje, może przy większych gatunkach.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
srebrny
Posty: 1191
Rejestracja: śr 16 lip, 2014
Kontakt:

śr 16 sty, 2019

Ja mam wydrukowane kilka rzeczy z drukarki 3d - takie opakowania na probówki - wrzucasz probówkę, zamykasz i nawet młotkiem nie rozbijesz ;)
Awatar użytkownika
slodkie_ciacho
Posty: 1491
Rejestracja: sob 23 cze, 2018
Kontakt:

śr 16 sty, 2019

srebrny pisze: śr 16 sty, 2019 Ja mam wydrukowane kilka rzeczy z drukarki 3d - takie opakowania na probówki - wrzucasz probówkę, zamykasz i nawet młotkiem nie rozbijesz ;)
Oczywiście że nie, ale Mrowiec32 chce "wozić je", pewnie nie chce się z nimi rozstawać albo chce się chwalić, a takie cuś już według mnie nie jest najlepszym pomysłem :) Co innego raz na jakiś czas na jakąś wystawę czy cuś takiego, a co innego ciągle.
Mrowiec32
Posty: 166
Rejestracja: pn 14 sty, 2019

śr 16 sty, 2019

Nie i nie.
Nie mam zamiaru dużo ich wozić. I nie mam zamiaru wozić ich w wodzie. O wożeniu w wodzie pisałem (ach, ta moja jasność wypowiedzi) w odniesieniu do zwierząt wodnych, którym rzucanie i obracanie pojemnika raczej mniej przeszkadza (nie licząc stresu, ale to już trudno załatwić).
I nie mam podstaw, żeby nie wierzyć Wam (i sklepom), że to w miarę bezpieczne.
Ale wciąż dziwić się nie przestaję. Weźmy probówkę w której jest z 5 cm wolnego miejsca. Niech mrówka lub kilka będzie przy jednym końcu. Pan kurier bierze paczkę, podrzutem w ręku obraca nakleją do góry. W tym momencie probówka w locie wykonuje obrót o 180 stopni, siła odśrodkowa przesuwa mrówki, które akurat się nie trzymały mocno, a następnie wszystko ląduje w pionie i mrówki lecą 5 cm w dół. Kilka swoich długości. I po kilku takich hopkach wciąż żyją (ale co to za życie?). Porównując np. z żółwiem, który może doznać obrażeń spadając z 20-30 cm (jego długość)....
Mam nadzieję, że kiedy kupię mrówki, też dojdą do mnie w zdrowiu.
ODPOWIEDZ