Cześć,
mam formikarium korkowe od 1,5 roku z Lasius flavus. Kolonia rozrosła się do ładnych rozmiarów, bardzo dużo robotnic (trudno policzyć), około 50 poczwarek, mnóstwo nowych larw i jaj.
Dzisiaj rano niestety zauważyłem, że królowa wyszła z gniazda na arenę. Nie wykazywała oznak życia. Dzisiaj wieczorem to samo. Chyba nie żyje.
Pytanie co się stało? Dlaczego tak się stało? Woda, miód, muchy świeże pod dostatkiem. Gniazdo nawilżone.
Co teraz zrobić? Cała kolonia padnie?
Mam w probówce Lasius niger. W tym tygodniu miałem je wprowadzać do nowego formikarium. Około 15 robotnic i nowe jaja.
Moje pytanie, czy mogę wprowadzić je do Lasius flavus?
Serdecznie dziękuję za pomoc.
Pozdrawiam.
Śmierć królowej
Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy, mod
- AntKeeper.pl
- Posty: 136
- Rejestracja: ndz 28 paź, 2018
- Kontakt:
Do robotnic Lasius flavus możesz adoptować nową królową (Lasius flavus), poszukaj informacji o adopcji przez lodówkę.
- slodkie_ciacho
- Posty: 1495
- Rejestracja: sob 23 cze, 2018
- Kontakt:
Witam.
Albo pasożytniczą królową Chthonolasius mixtus, choć one chyba trochę bardziej wymagające.
Pozdrawiam
Albo pasożytniczą królową Chthonolasius mixtus, choć one chyba trochę bardziej wymagające.
Pozdrawiam
Dzięki za odpowiedźAntKeeper.pl pisze: ↑pn 30 wrz, 2019 Do robotnic Lasius flavus możesz adoptować nową królową (Lasius flavus), poszukaj informacji o adopcji przez lodówkę.
A masz jakieś sugestie co się mogło stać z królową? Choroba, złe warunki, za duża wilgotność?
- slodkie_ciacho
- Posty: 1495
- Rejestracja: sob 23 cze, 2018
- Kontakt:
Każda opcja jest możliwa, choć z wilgotnością to chyba ciężko, bez lepszego opisania (czym karmione, zdjęcie formikarium, itp.) to tylko gdybanie może przez złe rządy doszło do obalenia królowej przez lud albo miała focha i przypłaciła to życiem