M. rubida, odchów samotnej królowej
Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy, mod
Witam,
Jest to moje drugie podejście do tego gatunku. Pierwsze zakończyło się śmiercią królowej z nieznanych mi powodów. Tworzę niniejszy wątek aby obecne podejście nie zakończyło się klapą, gdyż zauważyłem , że początek hodowli jest rażąco podobny do poprzedniego.
Otóż, od dwóch dni posiadam w/w królową. Próbówkę z owadem umieściłem we formikarium z areną o wymiarach 20 cm x 10 cm x 10 cm, uprzednio zatykając wejście do gniazda watą. Obok próbówki położyłem odpowiednio spreparowany korek od butelki pet z miodem i przepołowionym na pół malutkim, bo ~3 mm karaczanem tureckim. Całość umieszczona jest na macie grzewczej dodatkowo odseparowanej od formikarium 4 warstwami kawałków karimaty. Temperatura na arenie oscyluje pomiędzy 18 a 20 st. C. Mieszkam w starym budownictwie, więc utrzymanie stabilnej temperatury jest prawie niemożliwe, bo mieszkanie opalane jest węglem a też pracuję, tak więc w domu nie ma mnie zwykle 10 - 12 godzin - piec w tym czasie jest wygaszony.
Królowa opuściła zaciemnioną próbówkę i zwykle przebywa na arenie w górnej części korka tuż obok termometra, przy szybie. Są tam kropelki skroplonej pary wodnej. Dosyć często spaceruje po arenie ale nie zauważyłem aby pobierała w tym czasie jakikolwiek pokarm. Dodam jeszcze, że w próbówce znajduje się zapas wody.
Póki co nie interweniuję, gdyż myślę, że królowa przebywa po prostu tam, gdzie znalazła korzystniejsze warunki do bytowania.
Proste pytanie,
Co może być nie tak?
Pozdrawiam.
Jest to moje drugie podejście do tego gatunku. Pierwsze zakończyło się śmiercią królowej z nieznanych mi powodów. Tworzę niniejszy wątek aby obecne podejście nie zakończyło się klapą, gdyż zauważyłem , że początek hodowli jest rażąco podobny do poprzedniego.
Otóż, od dwóch dni posiadam w/w królową. Próbówkę z owadem umieściłem we formikarium z areną o wymiarach 20 cm x 10 cm x 10 cm, uprzednio zatykając wejście do gniazda watą. Obok próbówki położyłem odpowiednio spreparowany korek od butelki pet z miodem i przepołowionym na pół malutkim, bo ~3 mm karaczanem tureckim. Całość umieszczona jest na macie grzewczej dodatkowo odseparowanej od formikarium 4 warstwami kawałków karimaty. Temperatura na arenie oscyluje pomiędzy 18 a 20 st. C. Mieszkam w starym budownictwie, więc utrzymanie stabilnej temperatury jest prawie niemożliwe, bo mieszkanie opalane jest węglem a też pracuję, tak więc w domu nie ma mnie zwykle 10 - 12 godzin - piec w tym czasie jest wygaszony.
Królowa opuściła zaciemnioną próbówkę i zwykle przebywa na arenie w górnej części korka tuż obok termometra, przy szybie. Są tam kropelki skroplonej pary wodnej. Dosyć często spaceruje po arenie ale nie zauważyłem aby pobierała w tym czasie jakikolwiek pokarm. Dodam jeszcze, że w próbówce znajduje się zapas wody.
Póki co nie interweniuję, gdyż myślę, że królowa przebywa po prostu tam, gdzie znalazła korzystniejsze warunki do bytowania.
Proste pytanie,
Co może być nie tak?
Pozdrawiam.
-
- Posty: 220
- Rejestracja: wt 16 kwie, 2019
To już zbyt późno żeby czekać na jajka. Polecam hibernację i na wiosnę powinno ruszyć ale pamiętaj że Manica rubida jest trudnym gatunkiem jeżeli chodzi o odchodowanie pierwszego pokolenia.
Dzięki za odpowiedź.AntsForever pisze: ↑czw 12 gru, 2019 To już zbyt późno żeby czekać na jajka. Polecam hibernację i na wiosnę powinno ruszyć ale pamiętaj że Manica rubida jest trudnym gatunkiem jeżeli chodzi o odchodowanie pierwszego pokolenia.
Tak, zdaję sobie z tego sprawę.
Planuję właśnie jej hibernację na początku stycznia. Myślę, że podkarmię ją i tak na początku stycznia rozpocznę hibernację.
Na obecną chwilę mrówka siedzi w zaciemnionej próbówce i generalnie nic się nie dzieje. Zobaczymy co będzie na dniach.
Pozdrawiam.
Tak, też mi się tak wydaje. Jutro postaram się skombinować mniejszy pojemnik. Myślę, że taki po sałatce czy to patyczkach do uszu będzie ok.
Dziwne, że mrówka napotkała już na swej drodze korek z pożywieniem ale nie posiliła się. No chyba, że zrobiła to akurat gdy nie patrzyłem albo najzwyczajniej w świecie nie jest głodna.
Pozdrawiam.
e; Mam zamiar ją przezimować ale dopiero po podkarmieniu. Myślę, że lepiej hibernować ją sytą niż „na czczo”.
e2; Profilaktycznie w czasie gdy patrolowała arenę podałem jej kroplę miodu bezpośrednio do probówki. Niemożliwym jest, że się na nią nie natknie w czasie powrotu z patrolu.
- slodkie_ciacho
- Posty: 1495
- Rejestracja: sob 23 cze, 2018
- Kontakt:
Witam.
Ja bym ją trzymał w samej probówce z przegrodą i to w niej karmił do odchowania pierwszych robotnic, później arena wielkości pudełka po patyczkach do uszu.
viewtopic.php?f=1&p=58741
Jeżeli zamierzasz zimować to nie, ale normalnie to temperaturę chyba warto trochę podwyższyć-tak do 22-24°C.
Pozdrawiam
Zależy co rozumiesz przez "na czczo". Zimuje się nie podając wcześniej przez 10-14 dni białka, sam miód.
Ja bym ją trzymał w samej probówce z przegrodą i to w niej karmił do odchowania pierwszych robotnic, później arena wielkości pudełka po patyczkach do uszu.
viewtopic.php?f=1&p=58741
Jeżeli zamierzasz zimować to nie, ale normalnie to temperaturę chyba warto trochę podwyższyć-tak do 22-24°C.
Pozdrawiam
Własnie miód jej podaję.slodkie_ciacho pisze: ↑pt 13 gru, 2019 Witam.Zależy co rozumiesz przez "na czczo". Zimuje się nie podając wcześniej przez 10-14 dni białka, sam miód.
Ja bym ją trzymał w samej probówce z przegrodą i to w niej karmił do odchowania pierwszych robotnic, później arena wielkości pudełka po patyczkach do uszu.
viewtopic.php?f=1&p=58741
Jeżeli zamierzasz zimować to nie, ale normalnie to temperaturę chyba warto trochę podwyższyć-tak do 22-24°C.
Pozdrawiam
Spróbuję pokombinować ze samą probówką ale jeśli nie uda mi się jej kupić to wdrożę pomysł z areną po patyczkach.
- slodkie_ciacho
- Posty: 1495
- Rejestracja: sob 23 cze, 2018
- Kontakt:
Kupić czego? Bo i tak jest potrzebna probówka/strzykawka, nie sama arena... Jak Ci się nie uda kupić probówki to albo zakup przez internet, albo jeżeli nie zależy Ci na super widoczności to strzykawka (a z dwóch można zrobić probówkę zaklejając/zgrzewając w jednej dzióbek do igły).
Kupiłem strzykawki i zrobiłem tak jak pisałeś. Może jeszcze zrobię ten myk z połączonymi strzykawkami tylko kupię klej typu super glue.slodkie_ciacho pisze: ↑pt 13 gru, 2019Kupić czego? Bo i tak jest potrzebna probówka/strzykawka, nie sama arena... Jak Ci się nie uda kupić probówki to albo zakup przez internet, albo jeżeli nie zależy Ci na super widoczności to strzykawka (a z dwóch można zrobić probówkę zaklejając/zgrzewając w jednej dzióbek do igły).
Pozdrawiam
- slodkie_ciacho
- Posty: 1495
- Rejestracja: sob 23 cze, 2018
- Kontakt:
Tego typu raczej słabo trzyma do strzykawek, lepszy chyba okazałby się klej na gorąco czy sylikon.
Do akwarium mam zrobioną rurkę ze strzykawek: Koniec lekko podgrzany zapalniczką (we wrzątku pewnie też się da) i wepchnięty na drugą strzykawkę, opcji jest wiele, powodzenia
Ooo, dobry patent .slodkie_ciacho pisze: ↑ndz 15 gru, 2019Tego typu raczej słabo trzyma do strzykawek, lepszy chyba okazałby się klej na gorąco czy sylikon.
Do akwarium mam zrobioną rurkę ze strzykawek:
IMG_1965.JPG
Koniec lekko podgrzany zapalniczką (we wrzątku pewnie też się da) i wepchnięty na drugą strzykawkę, opcji jest wiele, powodzenia
Klej na gorąco i klej do plastiku już próbowałem. Rzeczywiście słabo trzymają. Spróbuję podgrzać strzykawkę we wrzątku a następnie, gdy stanie się w ogrzewanej części bardziej plastyczna, wepchnę do niej drugą strzykawkę. Dzięki.
Pozdrawiam.
Trochę się dziwię że niby Arena za duża.
Przecież gniazdo ma w próbówce. W tym momencie wielkość areny nie ma większego znaczenia a przy M.rubida próbówka na arenie bez wejścia do gniazda to chyba optymalny scenariusz. Większym problemem jest ogrzewanie. Stare budownictwo itp nie ma tu nic do rzeczy. Regulator temperatury + kabel/mata grzewcza.
Jeśli siedzi przy skroplonej wodzie na arenie przy termometrze tzn. że w probówce ma za sucho - może zbyt ubita wata. Podrzuciłbym kontrolnie drugą - mokrzejszą.
Oczywiście zakładam że w probówce jest przynajmniej 1 przegroda na końcu.
A do rzeczy. Dużo ludzie piszą że to bardzo kapryśna mrówka.
Mogę parę zdań nt. obserwacji samotnego odchowu (mam 3 królowe z których 2 dochowały się potomstwa)
1. Królowa jest pół-klasztorna więc będzie spacerować po żarcie
2. Jest bardzo wrażliwa na wstrząsy, np otwieranie, zamykanie tzw. mikro-aren, jakiekolwiek działania bardzo ją stresują co:
3. Powoduje zeżarcie jajek. Co zresztą potrafi zrobić i bez zrozumialej przyczyny.
4. W trybie samotnej królowej najlepiej mi się sprawdza podawanie codziennie kawałka mącznika, z którego wylizuje środek
- muszek nie rusza
- miodu nie rusza
A włożenie czegokolwiek powoduje że od razu idzie sprawdzać i jeść.
O dziwo pasują jej też jabłka.
Codziennie. Bo w 2 dzień mącznika czy cokolwiek ignoruje, a chodzi i szuka.
Przedstawione warunki (zaciemniona probówka z przegrodami na arenie) wydają mi się być optymalne z regularnym karmieniem blisko probówki + dogrzewanie
Inną sprawą jest to że mogła już uznać że jest za późno i jednak wyczuwa porę roku, jak ktoś zauważył powyżej.
W tym układzie trochę miodu przez parę dni i do lodówki. Z tym że jeszcze bym się nie spieszył. Parę dni to nie czas.
Na pewno przeżyła stres związany z transportem, zmianą otoczenia. Jak przez jakieś 2-3 tygodnie nie będzie wykonywała ruchów jak do niesienia jajek, pakowałbym do lodówki.
- slodkie_ciacho
- Posty: 1495
- Rejestracja: sob 23 cze, 2018
- Kontakt:
Do pierwszych robotnic nie ma większego problemu, sam tego roku złapałem 10 królowych, z czego jedna zdechła po kilku dniach (była przymulona od początku). Kaprysy zwykle zaczynają się później, kolonia może się dobrze rozwijać, po czym wszystkie robotnice potrafią paść...
Witam,
Mała aktualizacja; niestety królowa padła.
Teraz mam L. Niger z 15 robotnicami i jajami/larwami. Na moje szczęście, sprzedawca przeprowadził już hibernację. Co prawda to dopiero początek hodowli ale póki co idzie jak po maśle. Temperatura w granicach 23 st. C, miód i robak na sreberku, zaciemnienie, spokój. Nie wiem, czy ruszyły młodego karaczana ale miód piją chętnie. Po pierwszym podaniu chyba z 5 robotnic zaczęło się pożywiać.
Próbówka jest niestety zbyt mała aby móc w niej wydzielić komory więc na dzień dzisiejszy nic nie zmieniam. Przeprowadzę je do formikarium jak będzie ich więcej albo w próbówce pojawi się deficyt wody, albo pojawią się trudności w karmieniu kolonii.
Niemniej jednak, dzięki za rady.
Pozdrawiam.
Mała aktualizacja; niestety królowa padła.
Teraz mam L. Niger z 15 robotnicami i jajami/larwami. Na moje szczęście, sprzedawca przeprowadził już hibernację. Co prawda to dopiero początek hodowli ale póki co idzie jak po maśle. Temperatura w granicach 23 st. C, miód i robak na sreberku, zaciemnienie, spokój. Nie wiem, czy ruszyły młodego karaczana ale miód piją chętnie. Po pierwszym podaniu chyba z 5 robotnic zaczęło się pożywiać.
Próbówka jest niestety zbyt mała aby móc w niej wydzielić komory więc na dzień dzisiejszy nic nie zmieniam. Przeprowadzę je do formikarium jak będzie ich więcej albo w próbówce pojawi się deficyt wody, albo pojawią się trudności w karmieniu kolonii.
Niemniej jednak, dzięki za rady.
Pozdrawiam.
- slodkie_ciacho
- Posty: 1495
- Rejestracja: sob 23 cze, 2018
- Kontakt:
Ilość wody w probówce nie jest wyznacznikiem kiedy przeprowadzać do gniazda, tak samo jak:
Jeżeli braknie wody to po prostu daj drugą probówkę, jak trudności w karmieniu... no tu w sumie nie wiem co masz na myśli karmieniu w probówce? To wtedy albo podłączyć wężykiem albo dać probówkę na arenę. Osobiście nie wpuszczałbym do gniazda mniej niż 250-300 robotnic
Polecam takie coś, można zrobić samemu: Pudełko po pastylkach pudrowych "ups", w wieku wycięta dziura i wysmarowana dookoła fluonem. Na zdjęciu kolonia L. flavus 600 robotnic.
Dałem probówkę na arenę a blisko wejścia umieściłem miód. Małego karaczana, który jest w probówce od początku, tj. od rozpakowania paczki pozostawiłem jak jest. Nie wiem czy mrówki się nim interesują ale pewnie usuną go z probówki, gdy uznają że to śmieć a nie pokarm dla larw. Mrówki zbadały całą arenę i tylko od czasu do czasu ją patrolują. Do wnętrza probówki naznosiły też trochę piasku - widocznie uznały że w gnieździe-probówce jest za duża wilgotność. Oczywiście na obecną chwilę wejście do gniazda korkowego jest zaczopowane watą. Jak tak obserwuję to wszystko wydaje się być ok. Temperatura nieco wzrosła, bo oscyluje pomiędzy 26 st. C a 27 st. C. - nie osiąga 30 st. C.slodkie_ciacho pisze: ↑ndz 22 gru, 2019Ilość wody w probówce nie jest wyznacznikiem kiedy przeprowadzać do gniazda, tak samo jak:Jeżeli braknie wody to po prostu daj drugą probówkę, jak trudności w karmieniu... no tu w sumie nie wiem co masz na myśli karmieniu w probówce? To wtedy albo podłączyć wężykiem albo dać probówkę na arenę. Osobiście nie wpuszczałbym do gniazda mniej niż 250-300 robotnic
Polecam takie coś, można zrobić samemu:
IMG_2851.JPG
Pudełko po pastylkach pudrowych "ups", w wieku wycięta dziura i wysmarowana dookoła fluonem. Na zdjęciu kolonia L. flavus 600 robotnic.
Z tym gniazdem i areną z obrazka to świetny pomysł ale póki co nie skorzystam z niego, bo mam gotowca. Choć może skuszę się na budowę czegoś podobnego po świętach.
Pozdrawiam.
Jak policzyłeś, że jest 600 mrówek , a nie 100 ?:)slodkie_ciacho pisze: ↑ndz 22 gru, 2019Ilość wody w probówce nie jest wyznacznikiem kiedy przeprowadzać do gniazda, tak samo jak:Jeżeli braknie wody to po prostu daj drugą probówkę, jak trudności w karmieniu... no tu w sumie nie wiem co masz na myśli karmieniu w probówce? To wtedy albo podłączyć wężykiem albo dać probówkę na arenę. Osobiście nie wpuszczałbym do gniazda mniej niż 250-300 robotnic
Polecam takie coś, można zrobić samemu:
IMG_2851.JPG
Pudełko po pastylkach pudrowych "ups", w wieku wycięta dziura i wysmarowana dookoła fluonem. Na zdjęciu kolonia L. flavus 600 robotnic.
- slodkie_ciacho
- Posty: 1495
- Rejestracja: sob 23 cze, 2018
- Kontakt:
Dokładnie to 601+królowa
viewtopic.php?p=56438#p56438
viewtopic.php?f=37&t=6765
Ja bym wyjął po 24-48h jeżeli jest gdzieś w zasięgu, po długim czasie zaczyna to pleśnieć...
W sumie racja. Mam szczypce 19 cm. Nie powinno być problemu.slodkie_ciacho pisze: ↑pn 23 gru, 2019Dokładnie to 601+królowa
viewtopic.php?p=56438#p56438viewtopic.php?f=37&t=6765
Ja bym wyjął po 24-48h jeżeli jest gdzieś w zasięgu, po długim czasie zaczyna to pleśnieć...