Że gniazdo jest za duże możemy stwierdzić obserwując zachowanie kolonii, mianowicie:
-nie wynoszą śmieci (resztek pokarmu, martwych robotnic) na zewnątrz, a składują w komorach;
-zasypują komory nasionami (w przypadku rodzaju Messor) lub piaskiem (choć piaskiem mogą też regulować sobie wilgotność);
-siedzą w kącie zbite w małą kupkę i się nie ruszają.
Ktoś pewnie pomyśli "ale ich w tej probówce jest tak dużo, mają ciasno i brudno" - nic im nie jest, póki mają w niej wodę. No dobra, ale co jak mam małą probówkę w której się już faktycznie nie mieszczą ale ilość nie jest jeszcze odpowiednia dla gniazda? Zmieniamy probówkę na większą lub dokładamy kolejną. Oczywiście probówki trzymamy na arenie, gdzie podajemy mrówkom pokarm.
Część gniazd można też dostosować do naszej małej kolonii. Jak? W przypadku kupionego "gotowca" sprawa wygląda trudniej, bo gniazdo musi się dać rozebrać. W takim gnieździe wystarczy ograniczyć dostęp do innych komór przegrodami z korka: W miarę rozrastania się kolonii robotnice przegryzą się przez kolejne grodzie powiększając sobie gniazdo: Niektóre gniazda akrylowe mają już wbudowaną taką funkcję "odcinania" komór bez
rozbierania gniazda, jednak pierwsza udostępniona część nadal jest za duża dla królowej+kilka robotnic. W przypadku gniazda "samoróbki" sprawa jest ułatwiona bo można jeszcze przed złożeniem dać przegrody lub w wypełnieniu korkowym wydrążyć tylko jedną komorę, a dalej mrówki same sobie będą powiększać.
No dobra, ale nie wiedziałem o tym i stało się, wpuściłem królową wraz z 10cioma robotnicami do gniazda, nie rozwijają się i wczoraj zauważyłem, że dwie z nich padły. Co teraz?! Od teraz módl się by reszta też nie padła!

W teorii mrówki są ciepłolubne (do pewnego stopnia), więc jeżeli się dysponuje kablem grzewczym z termostatem, można by podgrzać probówkę, a same gniazdo pozostawić nieogrzewane czy nawet ochłodzić jakimś okładem w postaci ręcznika wyjętego z zamrażarki, to również powinno pomóc. Tutaj też UWAGA! Zbyt mocne ochłodzenie sprawia, że mrówki zastygają. Teraz ten szkopuł oświetlania gniazda-jeżeli przy oświetlaniu podgrzeje się delikatnie gniazdo, to mrówkom może się spodobać i jeszcze bardziej nie będą miały ochoty się ruszyć z gniazda

Moim zdaniem sprzedawcy powinni uprzedzać o tym fakcie, jest to jeden z podstawowych błędów początkujących hodowców. Ale dla sprzedawcy to komfortowa sytuacja. Dlaczego? Początkującemu zafascynowanemu mrówkami hodowcy zdechnie królowa i co zrobi? Kupi następną-więc interes się kręci...

Dziękuję użytkownikowi Mateusz140 oraz Marriacci za udostępnienie zdjęć, zaś administratora forum proszę o przypięcie gdzieś tematu żeby nie zaginął…