Niestety coś poszło nie tak. Hodowałem ją ok 3 tygodni. W probówce w której otrzymałem. Dorzuciłem tylko kilka nasionek i zdechłego pająka. Trzymałem w ciemności w temperaturze ok 28 oC. Miała spokój, delikatnie zaglądałem co kilka dni. W koloni była (i nadal żyje) jeszcze jedna robotnica.
Na zdjęciu probówka wraz zawartością.
Co skopałem? Pewnie tych nasionek za dużo ale przecież to nie mogło być powodem śmierci.
Messor Barbarus RiP
Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy, mod
- slodkie_ciacho
- Posty: 1495
- Rejestracja: sob 23 cze, 2018
- Kontakt:
Witam
Jest tam sporo pleśni? Podobno pleśń taka na pożywieniu potrafi zaszkodzić.
Tutaj podobny temat w sumie:
viewtopic.php?f=33&t=7974&p=64495#p64495
Pozdrawiam
Ten pająk był już zdechły czy Ty go zabiłeś? Takie "dzikie" jedzonko niesie za sobą ryzyko przywleczenia pasożytów/nakarmienia jakimiś środkami owadobójczymi. Po za tym jeden pająk na trzy tygodnie to trochę mało...
Jest tam sporo pleśni? Podobno pleśń taka na pożywieniu potrafi zaszkodzić.
Tutaj podobny temat w sumie:
viewtopic.php?f=33&t=7974&p=64495#p64495
Pozdrawiam
- slodkie_ciacho
- Posty: 1495
- Rejestracja: sob 23 cze, 2018
- Kontakt:
Średnio mrówki karmi się 2-3 razy w tygodniu, ja karmię co dzień, więc raz na 3 tygodnie to mało
Po małej kolonii nawet się nie zauważy że coś zjadły, im więcej larw tym więcej pokarmu potrzebują, bo to one jedzą najwięcej.
Chyba nie za bardzo, to nie grzybiarki czy Kartonówka, a tego typu gatunki mrówek bodajże konkretne gatunki grzyba uprawiają. Doświadczona koleżanka kiedyś napisała że pleśń taka która rozwija się na korku nie szkodzi, ta na wacie może załatwić potomstwo, a ta co rozwija się na pożywieniu może nawet mrówkom.