Cześć! 2 tygodnie temu zacząłem hodowlę mrówek gatunku Messor Barbarus. Hoduje je w gipsowym formikarium od Antcenter. Gniazdo mają nawodnione w ok. 1/3, temperatura to 23-24 stopnie celcjusza, regularnie dostają ziarna i raz dostały pokrojonego małego świerszcza. Przez te 2 tyg. było wszystko okej. Aż tu pewnego razu patrzę a na arenie chodzi królowa .
Po chwili wróciła do gniazda lecz mnie trochę to ździwiło! Potem przez 1 dzień było okej aż niestety znalazłem ją martwą na arenie!
Co teraz mam zrobić? Może ktoś mi coś poradzi? Co mogło to spowodować? Dziękuję z góry za wszystkie odpowiedzi! BTW nie wiem czemu ale pokazuje mi się, że już kiedyś zadałem na tym forum pytanie pomimo, że nigdy tego nie robiłem i nigdy wcześniej nie miałem mrówek.
Dziwny problem Messor Barbarus
Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy, mod
- slodkie_ciacho
- Posty: 1495
- Rejestracja: sob 23 cze, 2018
- Kontakt:
Witaj.
Aby na pewno to nie Ty?:)
Właściwie obstawiam ten sam błąd, pokaż gniazdo...
Tutaj opisałem to trochę bardziej
Kiedyś myślałem że to oczywiste, ale niedawno pojawił się temat gdy ktoś nie nawadniał gniazda przez pół roku więc zapytam... Nawadniałeś?
Pozdrawiam
Oto temat który założyłeś w styczniu 2020: Problem Messor Barrbarus
Aby na pewno to nie Ty?:)
Właściwie obstawiam ten sam błąd, pokaż gniazdo...
Tutaj opisałem to trochę bardziej
Zapewne mrówek jest niewiele? Więc najlepiej zacząć od nowa. Bo po pierwsze obecne robotnice mogą zabić królową którą spróbowałbyś adoptować, po drugie jeśli królowej coś dolegało (bywa że dziwnie się zachowują przez jakieś choroby/pasożyty) to mogłoby się to przenieść na nową królową...
Zdarza się że królowa wychodzi z gniazda przez stres jeśli takowy zafunduje jej się (drgania, ostre światło/nagła zmiana jego natężenia...), jednak nie powinna przez to zdechnąć. Natomiast mogło przez to dojść do jakieś agresji w gnieździe i robotnice mogły ją wykończyć. Ale to tylko gdybanie.
Kiedyś myślałem że to oczywiste, ale niedawno pojawił się temat gdy ktoś nie nawadniał gniazda przez pół roku więc zapytam... Nawadniałeś?
Pozdrawiam
Hej! Dzięki za odpowiedź! Tak gniazdo nawadniam w ok 1/3. Mrówek jest ok. 25. To nie ja zadawałem to pytanie na forum na pewno. Nie dało by się może tego jeszcze jakoś odratować? Poniżej zdjęcia gniazda. Zabrudzenia które widać to gips (na pewno nie pleśń patrzyłem dobrze) i jakieś łupinki po ziarnach. Pozdrawiam i dzięki
- slodkie_ciacho
- Posty: 1495
- Rejestracja: sob 23 cze, 2018
- Kontakt:
Gniazdo wydaje się za duże, mogłeś zrobić przegrody jak pokazałem w linku wyżej. Adopcja to ryzyko, zarówno że zabiją nową królową jak i przeniesienia ewentualnych pasożytów.
Te mrówki bym wyjął do probówki bo gniazdo i tak za duże, hodował je w niej. Zaczął z nową kolonią, po czasie, jak nowa będzie miała więcej robotnic (powiedzmy -100, żeby miały wyraźną przewagę liczebną) spróbował dokładać pojedynczo robotnice z tej pierwszej. Jeśli mają jakieś pasożyty to do tego czasu zdechną, czas sprawi że pozbędą się zapachu królowej więc może adopcja też pójdzie lepiej.
Te mrówki bym wyjął do probówki bo gniazdo i tak za duże, hodował je w niej. Zaczął z nową kolonią, po czasie, jak nowa będzie miała więcej robotnic (powiedzmy -100, żeby miały wyraźną przewagę liczebną) spróbował dokładać pojedynczo robotnice z tej pierwszej. Jeśli mają jakieś pasożyty to do tego czasu zdechną, czas sprawi że pozbędą się zapachu królowej więc może adopcja też pójdzie lepiej.