Przepisy na ostateczność? :-DRedX pisze:To był przepis typu "w ostateczności"
Pierwszy, który mi przyszedł na myśl... mrówki można zjeść, a jak nie mrówki to chociaż poczwarki.
Drugi.. archeologiczny (taki program archeologii był w którym to co opiszę pokazywali) mi się przypomniał: potrzebny jest duży płaski kamień, mniejszy kamyczek, żródełko wody, coś na rozpałkę i worek owoców dębu. Rozłupać i wyciągnąć środki, porozgniatać kamieniem i spłukać papkę wodą, ugniatać i spłukiwać bardzo wiele razy aż zostanie jedynie biała papka. Rozpalić ognisko i rozgrzać kamienie - do użycia jako patelnie. Do ciasta - białej papki dosypać trochę białego popiołu i zrobić placki. Smażyć na kamieniach. Jeśli masz małe ognisko zamiast placków możesz oblepić patyk ciastem i piec nad ogniem.
Trzeci.. z Biedronki. Za sklepem na pewno jest taki wielki pojemnik na odpadki. Teraz można znaleźć banany i pomarańcze.. Większość zepsuta ale na pewno trochę dobrych i w miarę świeżych się znajdzie. Trzeba tylko poszukać.
Ostateczność = ostatni posiłek?