Dziś po raz pierwszy (a mrówki hoduję od około roku) kupiłem mącznika.
Wcześniej były "pinki" plus to co znalazłem w moim otoczeniu.
Jakie było moje zaskoczenie, kiedy okazało się, że na punkcie mącznika moje mrówy oszalały
Jedynie miodek mu dorównuje. Kurcze - gdybym wiedział że będzie im tak smakował to bym sobie od ręki założył hodowlę (co też dzisiaj uczyniłem).
Parę razy eksperymentowałem z jedzeniem, kupiłem im mola woskowego, czy inny wynalazek, ale jadły jakoś tak bez entuzjazmu. Natomiast mącznik - rewelacja
Też tak macie u swoich mrówek ?
Mącznik młynarek - rewelacja.
Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy
- pawelllQwE
- Posty: 2572
- Rejestracja: pn 01 wrz, 2008
- Kontakt:
Ja osobiście nigdy nie podawałem mączników, jednak moje Myrmica zjedzą wszystko co znajdą na arenie
Tak. Ja zacząłem z mącznikiem jakieś 2 tygodnie temu. Podałem je Formica fusca. Z 13 robotnic jeść wyszło 8! Do miodu więcej jak 3-4 się nie ruszały. M.rubra również się na nie rzuciły. Przy F.flavus w pierwszej chwili myślałem, że nie ruszają, ale po jakimś czasie wypatrzyłem 6 robotnic w trakcie posiłku. Kolonia ma ok 30-40 robo, ale biorąc pod uwagę ich niechęć do wychodzenia z gniazda to te 6 robo to spory sukces. Mącznik to chyba niezastąpiony element w hodowli i żałuję że wcześniej go nie kupiłem.zlyZwierz pisze:Też tak macie u swoich mrówek ?
[url=http://rozplatajactecze.blogspot.com/]http://rozplatajactecze.blogspot.com/[/url] - Mój blog. Kilka słów o nauce
[url=http://www.last.fm/user/killy9999/?chartstyle=audioscrobbler][img]http://imagegen.last.fm/audioscrobbler/artists/killy9999.gif[/img][/url]
[url=http://www.last.fm/user/killy9999/?chartstyle=audioscrobbler][img]http://imagegen.last.fm/audioscrobbler/artists/killy9999.gif[/img][/url]
- socolovsky
- Posty: 390
- Rejestracja: sob 21 kwie, 2007
- Lokalizacja: Łódź
A czy wasze mrówki wciągają mączniki do gniazda czy pałaszują na arenie?
Tylko i wyłącznie larwy ew. poczwarki, w chrząszczach jest więcej chityny niż "mięska", ten szał na punkcie mącznika może jest spowodowany brakiem urozmaicenia w diecie, jak śp nigerkom dawałem długo mącznika to szalały na punkcie świerszczy, a jak długo świerszcze to szalały na punkcie szarańczy a jak długo szarańcze to ...
Jedzą na arenie. Formica fusca za pierwszym razem wciągnęły do gniazda (co gorsza, nie wyniosły go). Za drugim razem najpierw zjadły go na arenie, a potem zjedzonego próbowały wciągnąć do gniazda.socolovsky pisze:A czy wasze mrówki wciągają mączniki do gniazda czy pałaszują na arenie?
Tak, martwego. Ja zgniatam głowę pęsetą i tnę skalpelem na 2 albo 3 części.LUK pisze:zapewne podajecie martwego
[url=http://rozplatajactecze.blogspot.com/]http://rozplatajactecze.blogspot.com/[/url] - Mój blog. Kilka słów o nauce
[url=http://www.last.fm/user/killy9999/?chartstyle=audioscrobbler][img]http://imagegen.last.fm/audioscrobbler/artists/killy9999.gif[/img][/url]
[url=http://www.last.fm/user/killy9999/?chartstyle=audioscrobbler][img]http://imagegen.last.fm/audioscrobbler/artists/killy9999.gif[/img][/url]
W ogóle lepiej sprzątać szybko zdechłe "jedzenie". W końcu to rozkładające się mięso :P
Nie ma głupich pytań. Bywają tylko głupie odpowiedzi, więc pytaj śmiało :)
Newbie's Defender
O mnie |Blog o hodowli mrówek|Blog Temnothorax corticalis|Blog Leptothorax acervorum|Opowieść Camponotus herculeanus
Newbie's Defender
O mnie |Blog o hodowli mrówek|Blog Temnothorax corticalis|Blog Leptothorax acervorum|Opowieść Camponotus herculeanus
rozumiem zagrożenie, ale czy mrówki nie preferują właśnie takiego "zdechłego" mięska, już lekko woniejącego? choć może to zbyt duże uogólnienie. gdzieś czytałem, ale będzie ze dwa lata temu i nie wiem gdzie, że ten zapaszek je przyciąga, jest sygnałem bezpiecznego posiłku..W ogóle lepiej sprzątać szybko zdechłe "jedzenie". W końcu to rozkładające się mięso :P
[oczywiście pozostaje argument: środowisko kontrolowane vs naturalne.]
[url=http://gmachowka.blogspot.com/]CampoBlog[/url] [b]NEWS: 17cze09[/b]
[url=http://zniwiarka.blogspot.com/]MessorBlog[/url] [b]NEWS: 24cze09[/b]
www.jarosz.art.pl :pstryk:
http://plfoto.com/99542/autor.html :pstryk:
[url=http://zniwiarka.blogspot.com/]MessorBlog[/url] [b]NEWS: 24cze09[/b]
www.jarosz.art.pl :pstryk:
http://plfoto.com/99542/autor.html :pstryk:
Nie wiem czy czytaliście moje wcześniejsze posty, na przykład co do karmienia m. messor barbarus Pią 15 Maj, 2009
testowałem chyba prawie wszystko, na każdym gatunku, który mam. Co do uwag ogólnych to:
1. Małe kolonie są bardzo ostrożne w wyborze jedzenia i unikają tego, co ze smakiem zjadają, gdy ich liczba zwiększy się do np. 50 szt.
2. Tak jak i ludzie - mrówki muszą mieć urozmaiconą dietę. Nie samym ziarnem messor żyje!
3. Mrówka to też owad, więc nie ma co się bawić w rzeźnika i wykrajać polędwicę z mączniaka.
4. Nawet mrówka która nie poluje, zabije obcego owada (np mącznika) gdy:
- mrówek jest dostatecznie dużo (jak w pkt 1)
- wtargnie na obszar mrowiska
- mrówka jest głodna / spragniona białka
5. Mrówki zajmują się tym, czym nie zajmują się inne "szlachetne" powszechnie podziwiane gatunki fauny. Sprzątają. Do obowiązku sprzątacza należy również usuwanie zwłok martwych i rozkładających się owadów czy zwierząt. Ale spokojnie. Jeśli mrówka dostrzeże zagrożenie dla siebie - nie tknie się takiej padliny.
W końcu na ogół jesteśmy miłośnikami mrówek. Hodujemy je i obserwujemy. Więc róbmy to. Wystarczy przejść się do lasu, na łąkę i zobaczyć co i gdzie mrówki robią, co jedzą, a co omijają szerokim łukiem. Z tych obserwacji rodzi się doświadczenie. Owszem. Można wstawić 100 pytań na forum i dobrze, że je się stawia, jednak w przypadku mrówek więcej dowiemy się z obserwacji, niż z literatury, a chyba właśnie o to chodzi, w tym tkwi sedno hodowli mrówek - tak myślę.
Nade wszystko, jeśli śledzicie posty pojawiające sie w tym forum, pewnie zauważyliście, że mrówki, choć żyją zdecydowanie krócej niż my, ludzie, cechują się znacznie większą cierpliwością. Tego też możemy się od nich uczyć.
testowałem chyba prawie wszystko, na każdym gatunku, który mam. Co do uwag ogólnych to:
1. Małe kolonie są bardzo ostrożne w wyborze jedzenia i unikają tego, co ze smakiem zjadają, gdy ich liczba zwiększy się do np. 50 szt.
2. Tak jak i ludzie - mrówki muszą mieć urozmaiconą dietę. Nie samym ziarnem messor żyje!
3. Mrówka to też owad, więc nie ma co się bawić w rzeźnika i wykrajać polędwicę z mączniaka.
4. Nawet mrówka która nie poluje, zabije obcego owada (np mącznika) gdy:
- mrówek jest dostatecznie dużo (jak w pkt 1)
- wtargnie na obszar mrowiska
- mrówka jest głodna / spragniona białka
5. Mrówki zajmują się tym, czym nie zajmują się inne "szlachetne" powszechnie podziwiane gatunki fauny. Sprzątają. Do obowiązku sprzątacza należy również usuwanie zwłok martwych i rozkładających się owadów czy zwierząt. Ale spokojnie. Jeśli mrówka dostrzeże zagrożenie dla siebie - nie tknie się takiej padliny.
W końcu na ogół jesteśmy miłośnikami mrówek. Hodujemy je i obserwujemy. Więc róbmy to. Wystarczy przejść się do lasu, na łąkę i zobaczyć co i gdzie mrówki robią, co jedzą, a co omijają szerokim łukiem. Z tych obserwacji rodzi się doświadczenie. Owszem. Można wstawić 100 pytań na forum i dobrze, że je się stawia, jednak w przypadku mrówek więcej dowiemy się z obserwacji, niż z literatury, a chyba właśnie o to chodzi, w tym tkwi sedno hodowli mrówek - tak myślę.
Nade wszystko, jeśli śledzicie posty pojawiające sie w tym forum, pewnie zauważyliście, że mrówki, choć żyją zdecydowanie krócej niż my, ludzie, cechują się znacznie większą cierpliwością. Tego też możemy się od nich uczyć.
ohmlet to ohmleT. Jaki jest - każdy widzi :|
- socolovsky
- Posty: 390
- Rejestracja: sob 21 kwie, 2007
- Lokalizacja: Łódź
To było głębokie . Ale w pełni się zgadzam, obserwacja mrówek w terenie to nie tylko źródło wiedzy, ale też (a może przede wszystkim) wielka frajda. Jedyny problem tkwi w tym, że nawet jeśli odkryjemy, co mrówki najbardziej lubią pałaszować w naturze, to możemy mieć problem z dostarczeniem im tych smakołyków w hodowli domowej. Jak ktoś zauważy, że powiedzmy L. niger najbardziej lubi polować na skoczogonki, to aby wyżywić sporą kolonię trzeba by założyć własną hodowlę skoczogonków... Zimą trudności ze zdobyciem ulubionego białkowego pokarmu mnożą się z wiadomych względów. W związku z tym musimy się zadowalać różnymi substytutami, które są dla nas łatwo dostępne, a wcale nie muszą leżeć w TOP10 ulubionych potraw danego gatunku mrówki.
Ostatnio zmieniony śr 20 maja, 2009 przez socolovsky, łącznie zmieniany 1 raz.
to wszystko sensownie brzmi, ale idąc dalej tym tropem należałoby skrócić mrówkom "sezon wegetacyjny" i hibernować je powoli od listopada do marca, a mało kto tak robi. że już pominę wprowadzanie naturalnych drapieżników.
w kwestii obserwacji.. gdyby to było takie proste po co było by budować formicaria? a jeśli już to albo ziemne, albo na zasadzie kawałka gałęzi. jednak większość z nas jeśli się nie mylę chce ułatwić sobie obserwację, zwłaszcza małych kolonii. Nie wydaje mi się możliwe obserwowanie w naturze kolonii, jej zachowań, kiedy jej liczebność jest poniżej 20-30 osobników, że nie wspomnę o zachowaniach okolic królowej..
ja nie neguję cenności obserwacji w naturze, wręcz uważam je za bezcenne w czasie kiedy wiele osób opiera się na obserwacjach zachowań w niewoli. niemniej uważam je za co najmniej bardzo trudne jeśli nie niemożliwe w pełnym zakresie.
tworzymy małą społeczność, łatwo dotrzeć do osób bardziej doświadczonych właśnie na forum, można liczyć na odpowiedź od 'autorytetów'. łatwiej razem rozwikłać znaczenie jakiejś obserwacji zadając pytania, dyskutując. i co ważniejsze, wydaje mi się, że często wolimy zapytać niż stracić kolonię i nauczyć się czegoś na własnym błędzie. co innego obserwacja wynikającej z naturalnych przyczyn zagłady kolonii w naturze, a co innego utrata własnych pupili, czy pomijając wartość sentymentalną, własnego projektu w który włożyło się masę czasu i energii. to, moim zdaniem, różni nas od naukowców, którzy raczej sporządziliby raport wyciągnęli wnioski i zaczęli od nowa.
sorki za dygresję nie na temat posta, miło się dyskutuje więc mam nadzieję że mnie jakiś mod nie przytnie
w kwestii obserwacji.. gdyby to było takie proste po co było by budować formicaria? a jeśli już to albo ziemne, albo na zasadzie kawałka gałęzi. jednak większość z nas jeśli się nie mylę chce ułatwić sobie obserwację, zwłaszcza małych kolonii. Nie wydaje mi się możliwe obserwowanie w naturze kolonii, jej zachowań, kiedy jej liczebność jest poniżej 20-30 osobników, że nie wspomnę o zachowaniach okolic królowej..
ja nie neguję cenności obserwacji w naturze, wręcz uważam je za bezcenne w czasie kiedy wiele osób opiera się na obserwacjach zachowań w niewoli. niemniej uważam je za co najmniej bardzo trudne jeśli nie niemożliwe w pełnym zakresie.
tworzymy małą społeczność, łatwo dotrzeć do osób bardziej doświadczonych właśnie na forum, można liczyć na odpowiedź od 'autorytetów'. łatwiej razem rozwikłać znaczenie jakiejś obserwacji zadając pytania, dyskutując. i co ważniejsze, wydaje mi się, że często wolimy zapytać niż stracić kolonię i nauczyć się czegoś na własnym błędzie. co innego obserwacja wynikającej z naturalnych przyczyn zagłady kolonii w naturze, a co innego utrata własnych pupili, czy pomijając wartość sentymentalną, własnego projektu w który włożyło się masę czasu i energii. to, moim zdaniem, różni nas od naukowców, którzy raczej sporządziliby raport wyciągnęli wnioski i zaczęli od nowa.
sorki za dygresję nie na temat posta, miło się dyskutuje więc mam nadzieję że mnie jakiś mod nie przytnie
[url=http://gmachowka.blogspot.com/]CampoBlog[/url] [b]NEWS: 17cze09[/b]
[url=http://zniwiarka.blogspot.com/]MessorBlog[/url] [b]NEWS: 24cze09[/b]
www.jarosz.art.pl :pstryk:
http://plfoto.com/99542/autor.html :pstryk:
[url=http://zniwiarka.blogspot.com/]MessorBlog[/url] [b]NEWS: 24cze09[/b]
www.jarosz.art.pl :pstryk:
http://plfoto.com/99542/autor.html :pstryk: