Popieram w 100% i apeluję o usunięcie namawiania nowicjuszy do korzystania z niej w Bazie wiedzy.Thom-Ash pisze:nie rozumiem co jest takiego fajnego w mieszance: Łatwo się psuje, pleśnieje, wszystko brudzi i jest niebezpieczna bo mrówy się mogą utopić. Owszem jest zaleta- łatwa dostępność. Ponadto z tymi witaminami to już przeginka
Czym karmisz swoje mrówki, dyskusja nad mieszanką
Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy
Znajdź piękno w otaczającym Cię Świecie! :)
A w miodzie + woda to się niby nie potopią..? Mieszanka przygotowana odpowiednio psuje się po 4 dniach. Chyba że ktoś podaje samo żółtko z miodem to i szybciej wychodzi. Przynajmniej u mnie. Czystość zależy przede wszystkim od podanej ilości, bo mrówy zasypują krople wszystkim czym mogą tylko po to by się nie potopić podczas żerowania. Lepiej podać kilkanaście kropli niż jedną wielką. To proste rozumowanie. Nie używam żadnych talerzyków. Wystarczą mi zdolności manualne, strzykawka z igłą i pokarm podany.
A tak w ogóle to się niezły offtop robi :P
A tak w ogóle to się niezły offtop robi :P
Ostatnio zmieniony czw 24 wrz, 2009 przez Mentos, łącznie zmieniany 1 raz.
[url=http://www.youtube.com/watch?v=IncF-eaQn_g]zabawny film[/url]
[url=http://www.youtube.com/watch?v=pNPX-XNgafM]nasrane w głowie[/url]
[url=http://www.youtube.com/watch?v=c19P1G8lPXo]Jim Carrey i nic dodać[/url]
[url=http://www.youtube.com/watch?v=pNPX-XNgafM]nasrane w głowie[/url]
[url=http://www.youtube.com/watch?v=c19P1G8lPXo]Jim Carrey i nic dodać[/url]
Moja mieszanka trzyma wiele dłużej i nadal ma przyjemny zapach miodu.
Moje mrówy nawet bardziej lubią lekko przyschniętą mieszankę.
Nie rozcieńczam jaj nigdy wodą - mrówki i tak ją zliżą (w naturze nikt im nic nie rozcieńcza, a spadź jest bardzo gęsta). Woda to tylko zbędny balast, który uniemożliwia im zrobienia zapasów w wolu - rozcieńczona mieszanka ma mniej wartości odżywczych i kalorii. Oprócz jajka w mieszance podaję im co jakiś czas komara, albo pędraczka z żołędzia.
Próbowaliście kiedyś dodawać do mieszanki soków owocowych?
Dodawałem jak na razie jarzębinę i gruszkę - obie zostały wtrząchnięte z wielkim zapałem.
Niedługo spróbuję z rajskim jabłuszkiem, mirabelką i śliwką.
Moje mrówy nawet bardziej lubią lekko przyschniętą mieszankę.
Nie rozcieńczam jaj nigdy wodą - mrówki i tak ją zliżą (w naturze nikt im nic nie rozcieńcza, a spadź jest bardzo gęsta). Woda to tylko zbędny balast, który uniemożliwia im zrobienia zapasów w wolu - rozcieńczona mieszanka ma mniej wartości odżywczych i kalorii. Oprócz jajka w mieszance podaję im co jakiś czas komara, albo pędraczka z żołędzia.
Próbowaliście kiedyś dodawać do mieszanki soków owocowych?
Dodawałem jak na razie jarzębinę i gruszkę - obie zostały wtrząchnięte z wielkim zapałem.
Niedługo spróbuję z rajskim jabłuszkiem, mirabelką i śliwką.
Mentos, chodzi o to że z miodu+wody można właśnie robić mniejsze kropelki. Poza tym myśle że łatwiej też się wydostać. Rzecz gustu i szczegół.
Z całym szacunkiem dla wielbicieli mikstur, nie bedę się spierał, ale myśle że nie jeden początkujący wykończył swoją hodowle przez takie wynalazki. Owad to pokarm naturalny, bezpieczny, trwały i pozwalający na ciekawcze obserwacje.
Formik myślę że dla mrówek nie ma znaczenia czy doda się soku o smaku rajskiego jabłuszka czy kaktusa i nie docenią walorów smakowych. Chcesz im dogodzić to złap tłustego pędraka :P
Z całym szacunkiem dla wielbicieli mikstur, nie bedę się spierał, ale myśle że nie jeden początkujący wykończył swoją hodowle przez takie wynalazki. Owad to pokarm naturalny, bezpieczny, trwały i pozwalający na ciekawcze obserwacje.
Formik myślę że dla mrówek nie ma znaczenia czy doda się soku o smaku rajskiego jabłuszka czy kaktusa i nie docenią walorów smakowych. Chcesz im dogodzić to złap tłustego pędraka :P
Ostatnio zmieniony czw 24 wrz, 2009 przez Thom-Ash, łącznie zmieniany 2 razy.
http://www.youtube.com/watch?v=Cv3dnwp6tZw&feature=player_embedded#!
Myśle, że najlepszym sposobem na sprawdzenie tego jest doświadczenie. Np. wystawić w półkolu wokół wejścia do gniazda na talerzykach najrózniejsze pokarmy, jakie tylko przyjda ci do głowy: owady, mieszanki, miód, krew, szynka, karma dla rybek, owoce, soki i wiele innych, a mrówki pokażą co im najbardziej pasuje. Zjedzą najszybciej to co im najbardziej smakuje
Ostatnio zmieniony pt 25 wrz, 2009 przez lazz22, łącznie zmieniany 1 raz.
http://uonath.mybrute.com
-
- Posty: 193
- Rejestracja: śr 09 sty, 2008
- Lokalizacja: Lubelskie
Ja nigdy nie daje mrówkom mieszanek, mikstur. Jedynie owady, miód, surowe mięso, czasem gotowane ziemniaki lub ryż czy żółtko jajka....Wszystkie mają się znakomicie.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
M. rubra - L. niger - T. caespitum
Ja karmię mrówki tylko i wyłącznie owocówkami.
Mam 10 hodowli i na braki nie narzekam.
Czasami tylko eksperymentuje na nigerkach stosując własnoręcznie przyrządzane witaminki.
Mam 10 hodowli i na braki nie narzekam.
Czasami tylko eksperymentuje na nigerkach stosując własnoręcznie przyrządzane witaminki.
[b]Moje mrówki to:[/b]
Lasius niger,
Myrmica rubra,
Formica cinerea,
Tetramorium caespitum.
Lasius niger,
Myrmica rubra,
Formica cinerea,
Tetramorium caespitum.
Może lepiej zrobić nowy temat z tym, co kto daje swoim mrówkom Ja też daje tylko owocówki
Moja mieszanka leży tydzień na arenie( ) i dalej mrówy ją jedzą.Formik pisze:Moje mrówy nawet bardziej lubią lekko przyschniętą mieszankę.
Ostatnio zmieniony sob 26 wrz, 2009 przez Volxon, łącznie zmieniany 1 raz.
- pawelllQwE
- Posty: 2572
- Rejestracja: pn 01 wrz, 2008
- Kontakt:
Podaję głównie mieszankę jajka z miodem i mrówki nie narzekają ;P Od czasu do czasu podam też jakiegoś owada (za którym Myrmica przepadają ;D). Próbowałem dać sok z malin, ale nie były zainteresowane nim, żadne mrówki
- socolovsky
- Posty: 390
- Rejestracja: sob 21 kwie, 2007
- Lokalizacja: Łódź
Poza różnymi oczywistościami, o których już wspominaliście (tzn. standardowa mieszanka, miód i owady) podaję jeszcze moim mrówkom "mieszankę wątrobową". Przygotowuję ją ją w następujący sposób: biorę połowę kurzej wątróbki i tnę ją na małe kawałki. Następnie umieszczam je w niewielkim kubku i dodaję nieco miodu. Całość ucieram łyżką aż nabierze płynnej konsystencji. Ważne jest, aby najpierw dodać miodu, a potem dopiero zacząć ucieranie, gdyż obecność miodu (zwykły cukier ma podobne właściwości) pomaga "upłynnić" wątróbkę. Pomysł zaczerpnąłem z antmanii, tu możecie o niem poczytać nieco więcej: http://antmania.pl/index.php?go=10&aid=46&typ=arty .
Dodam jeszcze od siebie, że jeśli trzyma sie mieszankę w zamrażalniku (zarówno wątróbkową jak i jajeczną), to nie psuje się przez grubo ponad miesiąc.
Dodam jeszcze od siebie, że jeśli trzyma sie mieszankę w zamrażalniku (zarówno wątróbkową jak i jajeczną), to nie psuje się przez grubo ponad miesiąc.
witam,
Proszę powiedzcie co rozumiecie mówiąc ( np. socolovsky ), że mieszanka "nie psuje się" ( lub "psuje się").
Ja mieszankę trzymam w zamrażalniku i 3-4 miesiące i nie widzę zmian.
Po wyłożeniu na arenę mrówki ją jedzą, nic złego się nie dzieje.
Jakie są cechy zepsutej mieszanki z zamrażalnika?
dzięki
P.s. mieszankę robię z żelatyną, łatwiej podawać i mrówki się nie topią.
Proszę powiedzcie co rozumiecie mówiąc ( np. socolovsky ), że mieszanka "nie psuje się" ( lub "psuje się").
Ja mieszankę trzymam w zamrażalniku i 3-4 miesiące i nie widzę zmian.
Po wyłożeniu na arenę mrówki ją jedzą, nic złego się nie dzieje.
Jakie są cechy zepsutej mieszanki z zamrażalnika?
dzięki
P.s. mieszankę robię z żelatyną, łatwiej podawać i mrówki się nie topią.
Ostatnio zmieniony sob 26 wrz, 2009 przez my.oni, łącznie zmieniany 1 raz.
Apropos mieszanki z żelatyną lub agarem... możnaby jeszcze ją udoskonalic poprzez dodanie drożdży przed gotowaniem. Drożdże produkują substancje która utrudnia rozwój grzybów. Można dać drożdżom się rozwinąć w mieszance i dopiero potem ją przegotować. W stałych pożywkach dla muszek owocowych jest to zabieg dość często stosowany.
Problemem w mieszance, pomimo cudownych właściwości antyseptycznych miodu, wydaje się być grzyb.
My.oni nie wiem jak jest przy mieszance stałej ale przy płynnej można zauważyć zmiane koloru i pojawianie się piany. W warukach pokojowych nie skarmiałem nią już po 3 dniach, choć myślę że i z tygodniową by sobie dały rade skoro w naturze nawet padline wciągają.
Problemem w mieszance, pomimo cudownych właściwości antyseptycznych miodu, wydaje się być grzyb.
My.oni nie wiem jak jest przy mieszance stałej ale przy płynnej można zauważyć zmiane koloru i pojawianie się piany. W warukach pokojowych nie skarmiałem nią już po 3 dniach, choć myślę że i z tygodniową by sobie dały rade skoro w naturze nawet padline wciągają.
Ostatnio zmieniony sob 26 wrz, 2009 przez Thom-Ash, łącznie zmieniany 2 razy.
http://www.youtube.com/watch?v=Cv3dnwp6tZw&feature=player_embedded#!
Co do drożdży to dlatego hamują rozwój grzybów bo produkują alkohol, więc lepiej nie dodawaj ich.
Widziałem już kiedyś pijaną mrówkę (dawałem jej wódkę), fajnie chodzi bokiem w tą i z powrotem.
Widziałem już kiedyś pijaną mrówkę (dawałem jej wódkę), fajnie chodzi bokiem w tą i z powrotem.
[b]Moje mrówki to:[/b]
Lasius niger,
Myrmica rubra,
Formica cinerea,
Tetramorium caespitum.
Lasius niger,
Myrmica rubra,
Formica cinerea,
Tetramorium caespitum.
- socolovsky
- Posty: 390
- Rejestracja: sob 21 kwie, 2007
- Lokalizacja: Łódź
Ja poprzez psucie się mieszanki rozumiem poniższe objawy:Proszę powiedzcie co rozumiecie mówiąc ( np. socolovsky ), że mieszanka "nie psuje się" ( lub "psuje się").
-pojawienie się na niej pleśni
- nieprzyjemny zapach
- zmiana konsystencji w stosunku do pierwotnej
- wydzielanie się gazów po otwarciu słoika z mieszanką
Może się mylę .. poprawcie mnie jeśli tak :
Pamiętam jak kiedyś dawnymi czasy na biologii w liceum uczono mnie ze do wzrostu pleśni tudzież innych grzybów warunkami koniecznymi są :
1. odpowiednia temperatura - owszem są pleśnie rozwijające się w niskich temperaturach ale bez przesady.
2. Niskie stężenie cukrów - daleko poniżej roztworu nasyconego a tym bardziej przesyconego jakim w większości przypadków jest mieszanka.
Reasumując - mieszanka (miodowo - jajeczna z dodatkiem agaru i cukru jaka stosuję) nie powinna się psuć szybko ... trzymana w lodówce w komorze niskiej temperatury 2-3 st. C lub zamrożona ok -20 st. C nie powinna ulec zagrzybieniu.
Inna rzecz z bakteriami ... liczę na miód ze jednak jest nadal aseptyczny.
Co ciekawe próbowałem podać mrówom kawałeczki pożywki jabłkowej dla owocówek (oczywiście zaraz po zrobieniu) celem próby ... nawet nie ruszyły.
Pamiętam jak kiedyś dawnymi czasy na biologii w liceum uczono mnie ze do wzrostu pleśni tudzież innych grzybów warunkami koniecznymi są :
1. odpowiednia temperatura - owszem są pleśnie rozwijające się w niskich temperaturach ale bez przesady.
2. Niskie stężenie cukrów - daleko poniżej roztworu nasyconego a tym bardziej przesyconego jakim w większości przypadków jest mieszanka.
Reasumując - mieszanka (miodowo - jajeczna z dodatkiem agaru i cukru jaka stosuję) nie powinna się psuć szybko ... trzymana w lodówce w komorze niskiej temperatury 2-3 st. C lub zamrożona ok -20 st. C nie powinna ulec zagrzybieniu.
Inna rzecz z bakteriami ... liczę na miód ze jednak jest nadal aseptyczny.
Co ciekawe próbowałem podać mrówom kawałeczki pożywki jabłkowej dla owocówek (oczywiście zaraz po zrobieniu) celem próby ... nawet nie ruszyły.
A gdyby tak dodać osłony przeciwgrzybiczej którą bierze się przy antybiotykach? Wie ktoś jak one działają? Chyba nie na chityne...?
Do stałej, niepleśniejącej miksury mógłbym się przekonać...
10 razy uda sie odmierzyć dobrą kropelke a jedenasty już nie i mamy syf...
Driver mrówki raczej nie lubią owoców... sporadycznie widuje na jabłkach w ogródku Myrmice.
Do stałej, niepleśniejącej miksury mógłbym się przekonać...
10 razy uda sie odmierzyć dobrą kropelke a jedenasty już nie i mamy syf...
Driver mrówki raczej nie lubią owoców... sporadycznie widuje na jabłkach w ogródku Myrmice.
Ostatnio zmieniony sob 26 wrz, 2009 przez Thom-Ash, łącznie zmieniany 4 razy.
http://www.youtube.com/watch?v=Cv3dnwp6tZw&feature=player_embedded#!
Nawiązując do mieszanki z żelatyną - moje mrówy nie chciały jej nawet tknąć, a do kropelki mieszanki płynnej przylatuje od razu 5 robo i piją ile tylko mogą.
Każdy grzybek ma swoje optimum, ale w innych temperaturach też się rozwija (czyt. niższych, bo w wyższych się ugotuje po prostu). Gdyby mieszanka stała na powietrzu w temp. idealnej dla grzyba, to zepsuje się po 20 godzinach. W lodówce trwa to miesiąc, w zamrażarce kilka miesięcy.
2. A w jaki sposób produkuje się bimber?
Cukry są idealną pożywką dla grzyba a w szczególności cukry proste.
1. Wykresy aktywności w brew pozorom nie mają wartości ściśle logicznych: działa-nie działa.driver33 pisze: Pamiętam jak kiedyś dawnymi czasy na biologii w liceum uczono mnie ze do wzrostu pleśni tudzież innych grzybów warunkami koniecznymi są :
1. odpowiednia temperatura - owszem są pleśnie rozwijające się w niskich temperaturach ale bez przesady.
2. Niskie stężenie cukrów - daleko poniżej roztworu nasyconego a tym bardziej przesyconego jakim w większości przypadków jest mieszanka.
Każdy grzybek ma swoje optimum, ale w innych temperaturach też się rozwija (czyt. niższych, bo w wyższych się ugotuje po prostu). Gdyby mieszanka stała na powietrzu w temp. idealnej dla grzyba, to zepsuje się po 20 godzinach. W lodówce trwa to miesiąc, w zamrażarce kilka miesięcy.
2. A w jaki sposób produkuje się bimber?
Cukry są idealną pożywką dla grzyba a w szczególności cukry proste.
Wiadomo jak .. ale bimber a dokładniej zacier jest roztworem o niskim stężeniu...Formik pisze:driver33 pisze: Pamiętam jak kiedyś dawnymi czasy na biologii w liceum uczono mnie ze do wzrostu pleśni tudzież innych grzybów warunkami koniecznymi są :
1. odpowiednia temperatura - owszem są pleśnie rozwijające się w niskich temperaturach ale bez przesady.
2. Niskie stężenie cukrów - daleko poniżej roztworu nasyconego a tym bardziej przesyconego jakim w większości przypadków jest mieszanka.
2. A w jaki sposób produkuje się bimber?
Cukry są idealną pożywką dla grzyba a w szczególności cukry proste.
a potem dobra kolumna 3 albo 4x desylacja i palce lizać ... ech rozmarzyłem się
A to nowosc! Moje mrowki bardzo lubia owoce. Jak dwa dni temu dalem L. niger kawalek jablka to dzisiaj nawet juz resztek nie ma. A za czeresniami to juz chyba wszystkie mrowki przepadaja.Thom-Ash pisze:Driver mrówki raczej nie lubią owoców... sporadycznie widuje na jabłkach w ogródku Myrmice.
Mrożenie nie daje gwarancji "niezmienności produktu". To musi być rzeczywiście minus kilkadziesiąt a nie -5..-10. Nie wiem czy wiecie, ale woda nie zamarza do końca przy paru stopniach poniżej zera. (Źródło: http://www1.lsbu.ac.uk/water/ice.html i inne zakątki tej strony: http://www1.lsbu.ac.uk/water/anmlies.html )
Moja mieszanka mrożona, po paru tygodniach nie nadawała się już do podawania mrówkom.
Moja mieszanka mrożona, po paru tygodniach nie nadawała się już do podawania mrówkom.
[size=150]ൡ ళ ఊ [/size] q ń = g n
To akurat jest logiczne, bynajmniej nie dla tego, że sama woda ma inną temperaturę zamarzania. Po prostu związki takie jak cukier drastycznie obniżają punkt topliwości.qń pisze:Nie wiem czy wiecie, ale woda nie zamarza do końca przy paru stopniach poniżej zera.
Na jakiej podstawie to stwierdziłeś?qń pisze: Moja mieszanka mrożona, po paru tygodniach nie nadawała się już do podawania mrówkom.