Posiadam u siebie świetnie radzącą sobie hodowlę mączników. Owady się rozmnażają, jednakże nie chcę karmić tylko nimi. Przejściowo posiadam karaczany dla swoich innych podopiecznych (pająki, skorpion...), jednakże z racji upałów i moich częstych wyjazdów kupuję partię karmówki w sklepie zoologicznym, odpowiednio preparuję jak w tutorialu, częścią karmię pająki i skorpiona, resztę podopiecznych, ale z racji częstszego karmienia mrówek, część pokarmu mrożę i podaję im po rozmrożeniu (duża kolonia Pheidole je naprawdę często). Dosyć gadania, zaczynamy!
1. Kupujemy karmówkę. Nie jest ważne jaką konkretnie, ale w przypadku świerszczy (głównie ich, chociaż inne owady też się liczą) radzę zwracać uwagę na martwe osobniki. Nie chcemy przecież kupić pudełka trucheł! Sprawdzamy pod kątem obecności roztoczy. Zainfekowanych owadów nie kupujemy!
2. W domu sprawdzamy jeszcze raz pod kątem obecności roztoczy, przekładamy owady do czystego pojemnika, polecam wysypać spód bułką tartą. Owadom dajemy sałatę, wodę (można dodać witamin), papki z owoców. Karmimy tak kilka dni, żeby owady zdążyły się najeść (nie chcemy podawać samej chityny!). Po zakończeniu tego etapu, żywe owady nadają się do konsumpcji przez naszych podopiecznych (pająki, skolopendry). Nie polecam dawania żywej karmówki mrówkom!
3. Owady zabijamy metodą zamrażarkową. Ja przekładam je do czystego pudełka na sałatki i wstawiam do zamrażarki. Gdy owady ulegną przymrożeniu/zamrożeniu i będą martwe (karaczany radzę przymrozić mocniej), polecam rozmrażanie ich w naczyniu z wodą - owady szybciej się rozmrożą i zostaną opłukane.
4. Owady wysuszam na papierowym ręczniku, kroję i podaję koloniom. Można je także mrozić, ale po pewnym czasie utracą wartości odżywcze.