Na wstępie się przedstawie. Mam na imię Michał. Mówkami interesuję się od 2012 roku kiedy to postanowiłem założyć własną kolonię mrówek. Zaczęło się od kilkunastu mrówek zamkniętych w pudełku bez królowej. Na nich nauczyłem się jak się z nimi obchodzić oraz czym karmić w międzyczasie studiując literaturę i przeglądając liczne fora.
Po takim przygotowaniu byłem gotowy na pierwszą rójkę w 2013 roku. Udało się znaleźć 2 królowe Lasius niger. Okazało się że tylko jedna jest zdolna do reprodukcji i po pierwszym sezonie miałem już 50 mrówek.
Po udanej hibernacji kolejny sezon przyniósł mi już przyrost w postaci 200 mrówek.
2015 rok przyniósł mi kolejne 400 mrówek.
Rok 2016 rozpocząłem z 650 mrówkami przy sporym zaangażowaniu sezon zakończyłem mając ich już 1200.
Rok 2017 zapowiadał się znakomicie, 1200 robotnic ogrom jaj i larw. Do tego latem udało się zdobyć około 300 poczwarek z innego gniazda. Pod koniec października było ich około 2000. Gdy nadszedł czas hibernacji coś poszło nie tak. W wyniku prawdopodobnie zbyt niskiej wilgotności padło około 850 mrówek.
Sezon 2018 rozpocząłem ze stanem 1150 robotnic. Powtarzając motyw z poczwarkami podebranymi z innego gniazda również w ilości 300 pod koniec sezonu mrówek było już 1800.
Sezon 2019 to niestety stagnacja. Tyle co ubyło z naturalnych powodów tyle przybyło nowych. Przyznaje się bez bicia, wynik mógłby być o wiele wyższy, ale inne obowiązki nie pozwalały mi na ciągłą obserwację i często reagowałem z opóźnieniem na szybko zmieniającą się sytuację w gnieździe. Tu za niska wilgotność, tam brak białka, a i jeszcze pleśń spowodowały że nadal mam ich tak mało. Ten sezon przyłożę się za to bardzo. Mam zamiar podwoić ich ilość co jest raczej wykonalne. Ruszyłem i na dniach skończę od dawna planowany projekt mega formikarium. Jako że to formikarium zaczęło się robić stare nie spełnia już swojej funkcji i powoli robi się małe, czarna pleśń powoli opanowuje kolejne komory, a w zeszłym roku pojawiła się nowość - zielone glony. Czasem myślę że ten nowy projekt mocno przesadzony, ale fotorelacja i opis budowy pojawi się innym razem


Tak to wyglądało w 2017 roku, niestety nie odnalazłem wcześniejszych zdjęć.
Całość formikarium

Część gniazdowa

Gniazdo w październiku 2018

Gniazdo na dzień dzisiejszy

Spodziewam się oczywiście hejtu, jak można tak zapuścić formikarium. Z pokorą przyjmuję każdą negatywną opinię. Wszytko to jest wynikiem niekonsekwencji w karmieniu. Często wpadały do areny przeróżne owady niewiadomego pochodzenia i stąd wygląda to jak wygląda. Brak aparatury pomiarowej, sprzętu i finansów niestety również przyczynił się do takiego stanu rzeczy. Niestety nie udało się powstrzymać efektów błędów z zeszłego roku,stąd decyzja o ewakuacji, ale o niej później

Chociaż naszła mnie myśl: czy są tu osoby, które również maja swoje hodowle tak długo i ilu robotnic się doczekaliście? Pochwalcie się w odpowiedziach
Łapcie jeszcze filmik zrobiony w tym tygodniu po wybudzeniu kolonii. Całkiem dobrze się mają

https://youtu.be/fgsYhSif-0A.