[Formica polyctena] -pytania do dziennika pawellQwE
Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy
- pawelllQwE
- Posty: 2572
- Rejestracja: pn 01 wrz, 2008
- Kontakt:
Tutaj proszę zadawać pytania (jeśli komuś się chce oczywiście ), do tego oto dziennika.
viewtopic.php?t=2957
viewtopic.php?t=2957
Ostatnio zmieniony pn 20 lip, 2009 przez pawelllQwE, łącznie zmieniany 1 raz.
- socolovsky
- Posty: 390
- Rejestracja: sob 21 kwie, 2007
- Lokalizacja: Łódź
Tak sobie myślę, że może mrówki przeniosły się na arenę, bo w strzykawce z jakiegoś powodu skoczyła wilgotność? Moim Formica też zdarzało się opuszczać gniazdo właśnie wtedy, kiedy przesadzałem z nawadnianiem.
Poza tym to podłoże wygląda fenomenalnie .
Poza tym to podłoże wygląda fenomenalnie .
- pawelllQwE
- Posty: 2572
- Rejestracja: pn 01 wrz, 2008
- Kontakt:
Właśnie chyba nie za duża wilgoć była przyczyną tej przeprowadzki a za mała wilgoć. Kiedy dotknąłem waty (przeprowadziłem je do probówki), była prawie sucha No nic może teraz będzie im lepiej, a i obserwacje mam 100 razy lepsze, zresztą za chwile uzupełnię dziennik.
Przepis na ziemię tą ziemię:
Wziąłem ziemię z kretowiska. Wrzuciłem do jakiegoś pojemnika, nalałem wody i wymieszałem. Potem odlałem nadmiar wody i taka papkę ułożyłem w ferrero. Wystawiłem na parapet na słońce i kiedy ziemia wyschła, to sama popękała
Dzięki, to nic trudnegosocolovsky pisze:Poza tym to podłoże wygląda fenomenalnie .
Przepis na ziemię tą ziemię:
Wziąłem ziemię z kretowiska. Wrzuciłem do jakiegoś pojemnika, nalałem wody i wymieszałem. Potem odlałem nadmiar wody i taka papkę ułożyłem w ferrero. Wystawiłem na parapet na słońce i kiedy ziemia wyschła, to sama popękała
fomi. zależy, czy chcesz budowac czy kupic jak masz pieniądze. nie znam sie na tym gatunku, ale gdy wszedłem na baze wiedzy i na hodowle mrówek, prawie wszystkie gatunki były w erce, może ona sie sprawdzi
ps. jestem tu nowy chciałem tylko pomóc nie chciałem palnąc niczego głupiego - wystarczyłoby, jakbyś sprawdził własnego posta
moje mrówki
L.flavus
ps. jestem tu nowy chciałem tylko pomóc nie chciałem palnąc niczego głupiego - wystarczyłoby, jakbyś sprawdził własnego posta
moje mrówki
L.flavus
Ostatnio zmieniony pn 10 sie, 2009 przez kamil199, łącznie zmieniany 1 raz.
- pawelllQwE
- Posty: 2572
- Rejestracja: pn 01 wrz, 2008
- Kontakt:
Sam będę budował oczywiście Pomyślę nad ta erką.
Czemu wszędzie piszesz:
Nie pisz tego w poście tylko umieść w podpisie, nie dość, że nie będziesz musiał tego pisać za każdym razem, to jeszcze głupio to wygląda
Czemu wszędzie piszesz:
kamil199 pisze:moje mrówki
L.flavus
Nie pisz tego w poście tylko umieść w podpisie, nie dość, że nie będziesz musiał tego pisać za każdym razem, to jeszcze głupio to wygląda
Dla tej mrówki "R" będzie bardzo dobre - pod ziemią gniazdo, a nad ziemią kopiec - jak w naturze.
Zrób koniecznie bardzo dużą arenę, ze zróżnicowaną powierzchnią. To powiększy i tak za małą powierzchnię do spacerów.
Zrób koniecznie bardzo dużą arenę, ze zróżnicowaną powierzchnią. To powiększy i tak za małą powierzchnię do spacerów.
Ostatnio zmieniony pn 10 sie, 2009 przez Formik, łącznie zmieniany 1 raz.
- pawelllQwE
- Posty: 2572
- Rejestracja: pn 01 wrz, 2008
- Kontakt:
Dzięki, wszystkim mrówkom postawię po kropli miodu, albo nie, co tam będę im żałował, po dwie
Bardzo ładnie, gratuluję. Foteczki też piękne.
Nie sądzę jednak, by mrówki budowały kopiec z zielonych igieł. Myślę, że to próba regulacji wilgotności i zatkania wylotu próbówki. Nigdy w naturze nie widziałem, by mrówki ćmawe używały do budowy kopca żywych igieł, zresztą skoro F. fusca robi to samo, to znaczy, że mrówki po prostu urządzają sobie domek jak im się podoba.
Twoja królowa nadal czerwi? Ja się nie dochowałem żadnych robotnic F. polyctena; larwy i jaja zjadły niewolnice (chyba, gdyż jest wiele poczwarek, możliwe tedy, że w którejś siedzą ćmówki, aczkolwiek wątpię, gdyż sam dałem im niedawno kilkadziesiąt poczwarek F. cinerea i F. fusca, ewentualnie po prostu się do nich nie dokopałem, bo w ziemi siedzą). Tak tedy moja królowa ma konkretne mrowisko złożone z kilkudziesięciu F. fusca, kilkudziesięciu F. cinerea i kilkunastu F. rufibarbis (łącznie będzie mrówek z dwieście).
Za to mieszana kolonia po prostu urzeka przy obserwacji "w terenie". F. rufibarbis biega pojedynczo i znosi owady (ogólnie mało siedzi w gnieździe). F. fusca nie oddala się od gniazda i żre wyłącznie miksturę. Natomiast F. cinerea żre miksturę, nie oddala się, za to ryje ziemię jak szalona (w zasadzie to ona przejęła na siebie obowiązek budowy gniazda). Poczwarki, jeśli dam, też zbiera tylko F. fusca, F. cinerea łazi po poczwarkach F. fusca i gwiżdże na nie (nie pamiętam kto zbierał poczwarki F. cinerea). Komunikacji między niewolnicami różnych gatunków prawie nie ma.
Nie sądzę jednak, by mrówki budowały kopiec z zielonych igieł. Myślę, że to próba regulacji wilgotności i zatkania wylotu próbówki. Nigdy w naturze nie widziałem, by mrówki ćmawe używały do budowy kopca żywych igieł, zresztą skoro F. fusca robi to samo, to znaczy, że mrówki po prostu urządzają sobie domek jak im się podoba.
Twoja królowa nadal czerwi? Ja się nie dochowałem żadnych robotnic F. polyctena; larwy i jaja zjadły niewolnice (chyba, gdyż jest wiele poczwarek, możliwe tedy, że w którejś siedzą ćmówki, aczkolwiek wątpię, gdyż sam dałem im niedawno kilkadziesiąt poczwarek F. cinerea i F. fusca, ewentualnie po prostu się do nich nie dokopałem, bo w ziemi siedzą). Tak tedy moja królowa ma konkretne mrowisko złożone z kilkudziesięciu F. fusca, kilkudziesięciu F. cinerea i kilkunastu F. rufibarbis (łącznie będzie mrówek z dwieście).
Za to mieszana kolonia po prostu urzeka przy obserwacji "w terenie". F. rufibarbis biega pojedynczo i znosi owady (ogólnie mało siedzi w gnieździe). F. fusca nie oddala się od gniazda i żre wyłącznie miksturę. Natomiast F. cinerea żre miksturę, nie oddala się, za to ryje ziemię jak szalona (w zasadzie to ona przejęła na siebie obowiązek budowy gniazda). Poczwarki, jeśli dam, też zbiera tylko F. fusca, F. cinerea łazi po poczwarkach F. fusca i gwiżdże na nie (nie pamiętam kto zbierał poczwarki F. cinerea). Komunikacji między niewolnicami różnych gatunków prawie nie ma.
- pawelllQwE
- Posty: 2572
- Rejestracja: pn 01 wrz, 2008
- Kontakt:
Dzięki
Właśnie też mi to na kopiec nie wygląda, zatkały po prostu wejście i uszczelniły piaskiem, tak, ze przejdzie tylko robotnica. Jednak kiedy wyciągają lub w ciągają owada to po prostu rozbudowują wejście ;]
Ostatnio widziałem kilka jajeczek, ale teraz jakoś nie mogę dostrzec. Możliwe, ze już się ten okres masowego czerwienia skończył i za niedługo trzeba będzie zimować. Ale na razie czekam, aż z tych wszystkich kokonów wyjdą nowe robotnice ^^
Właśnie też mi to na kopiec nie wygląda, zatkały po prostu wejście i uszczelniły piaskiem, tak, ze przejdzie tylko robotnica. Jednak kiedy wyciągają lub w ciągają owada to po prostu rozbudowują wejście ;]
Ostatnio widziałem kilka jajeczek, ale teraz jakoś nie mogę dostrzec. Możliwe, ze już się ten okres masowego czerwienia skończył i za niedługo trzeba będzie zimować. Ale na razie czekam, aż z tych wszystkich kokonów wyjdą nowe robotnice ^^
Młode robotnice tak mają, że są nieporadne - ale szybko im przejdzie, więc nie odkrywaj areny. Napisz, czy robotnice F. polyctena pryskają kwasem na Twój widok - myślę, że jak je przyzwyczaisz do siebie, zniknie najgorsza przypadłość F. polyctena, czyli sadzenie kwasem na sam widok (zapach) człowieka.
- pawelllQwE
- Posty: 2572
- Rejestracja: pn 01 wrz, 2008
- Kontakt:
Haha, przystawiłem palec do robo spacerującej po arenie a ta mi na niego wylazła, zero agresji ;D
Przypomnij mi - dawałeś kokony f. fusca, nie? A niewolnic już nie ma, tak? Zauważyłeś, czy robotnice pasożytów dręczą niewolnice? Tak młode F. fusca nie mają prawa wykorkować - u moich F. sanguinea nie padają żadne niewolnice pomimo roku. To by znaczyło, jeśli to prawda, że właśnie w ten sposób pasożyt eliminuje dwugatunkowy rój.
Podobnie było z niewolnicami Jeremiego u F. rufibarbis - co potwierdza moje obserwacje, że serviformiki tępią się wzajemnie.
Wykopałem gniazda F. polyctena i F. sanguinea w ziemi i umieściłem w gipsie/drewnie, żeby móc oglądać co się dzieje.
F. polyctena nie doczekała się potomstwa (co przewidziałem). Nie widzę F. cinerea. Na arenie łaziły pojedyncze sztuki (jeszcze w ziemi), więc pewnie są, ale najwyraźniej F. fusca wytłukła 95%, bo dałem im ze 100 poczwarek. Nie wspominam już o F. rufibarbis, których już nie ma wcale (chyba - może się uchowała jedna bądź dwie sztuki). Za to F. fusca jest multum - nawet nie wiedziałem, że tyle im poczwarek pierwomrówki "łagodnej" dałem - gdzieś z 200, jak nie lepiej.
F. sanguinea jest więcej, niż sądziłem - ponad 500. Co ciekawe, ze sto jest F. fusca (dawałem poczwarki, dodatkowo pozyskana kolonia miała jakieś własne F. fusca i F. cunicularia - no i najechały "śmietnik"). Grubo. F. cinerea nie widzę - widać F. fusca wytłukła, jak u F. polyctena (dałem z 50 poczwarek) - albo zjadły.
Innymi słowy, jest wesoło. W lato zapewne napuszczę zbójnice na ćmówki (po wylęgnięciu się pierwszych robotnic) - ot, w ramach eksperymentu i redukcji ilościowej. Ciekawe, czy robotnice F. polyctena zaczną likwidować niewolnice... Ach, byleby do wiosny.
Podobnie było z niewolnicami Jeremiego u F. rufibarbis - co potwierdza moje obserwacje, że serviformiki tępią się wzajemnie.
Wykopałem gniazda F. polyctena i F. sanguinea w ziemi i umieściłem w gipsie/drewnie, żeby móc oglądać co się dzieje.
F. polyctena nie doczekała się potomstwa (co przewidziałem). Nie widzę F. cinerea. Na arenie łaziły pojedyncze sztuki (jeszcze w ziemi), więc pewnie są, ale najwyraźniej F. fusca wytłukła 95%, bo dałem im ze 100 poczwarek. Nie wspominam już o F. rufibarbis, których już nie ma wcale (chyba - może się uchowała jedna bądź dwie sztuki). Za to F. fusca jest multum - nawet nie wiedziałem, że tyle im poczwarek pierwomrówki "łagodnej" dałem - gdzieś z 200, jak nie lepiej.
F. sanguinea jest więcej, niż sądziłem - ponad 500. Co ciekawe, ze sto jest F. fusca (dawałem poczwarki, dodatkowo pozyskana kolonia miała jakieś własne F. fusca i F. cunicularia - no i najechały "śmietnik"). Grubo. F. cinerea nie widzę - widać F. fusca wytłukła, jak u F. polyctena (dałem z 50 poczwarek) - albo zjadły.
Innymi słowy, jest wesoło. W lato zapewne napuszczę zbójnice na ćmówki (po wylęgnięciu się pierwszych robotnic) - ot, w ramach eksperymentu i redukcji ilościowej. Ciekawe, czy robotnice F. polyctena zaczną likwidować niewolnice... Ach, byleby do wiosny.
- pawelllQwE
- Posty: 2572
- Rejestracja: pn 01 wrz, 2008
- Kontakt:
Dawałem, ale jeszcze przed narodzinami pierwszych robo polycteny. A niewolnica została jedna, reszta już nie żyje
Dla mnie też jest trochę dziwne, że tak szybko zdechły...
Dla mnie też jest trochę dziwne, że tak szybko zdechły...
Jest jeszcze opcja, że spokojne F. fusca nie wychodziły z gniazda, a F. polyctena nie wyrażały chęci karmienia mrówek innego gatunku.
Swoją drogą dam znać jak wyjdzie z moimi F. rufibarbis. Jako, że jest to prawie pasożyt*, dałem królowej kilka poczwarek F. cinerea i teraz ma orszak pierwomrówki żwirowej i własne kokony.
*-Próbowała wniknąć do gniazda innych Serviformic, a po umieszczeniu w probówce złożyła kilka jajek po całej probówce, ale nie wyrażała chęci karmienia larw pomimo dokarmiania mieszanką i owadami.
Swoją drogą dam znać jak wyjdzie z moimi F. rufibarbis. Jako, że jest to prawie pasożyt*, dałem królowej kilka poczwarek F. cinerea i teraz ma orszak pierwomrówki żwirowej i własne kokony.
*-Próbowała wniknąć do gniazda innych Serviformic, a po umieszczeniu w probówce złożyła kilka jajek po całej probówce, ale nie wyrażała chęci karmienia larw pomimo dokarmiania mieszanką i owadami.
- pawelllQwE
- Posty: 2572
- Rejestracja: pn 01 wrz, 2008
- Kontakt:
Wszystko możliwe, choć nie raz widziałem jak robotnice się karmiły
To niezbyt piękny widok . Jak doprowadzisz do formy poczwarki w cieple, to potem tylko rozrywasz z jednej strony kokon i możesz igłą naciąć zawartość. Masz wtedy formę płynną i ładnie zapakowaną. Imago też jest dobrą karmówką.
p.s. Popraw formę ostatniego wyrazu w pierwszym zdaniu
re down: nom, teraz ok.
p.s. Popraw formę ostatniego wyrazu w pierwszym zdaniu
re down: nom, teraz ok.
Ostatnio zmieniony sob 31 paź, 2009 przez Orn, łącznie zmieniany 1 raz.
- pawelllQwE
- Posty: 2572
- Rejestracja: pn 01 wrz, 2008
- Kontakt:
Piękny może i nie, ale mrówki miały co lizać
Może spróbuję tych poczwarek
Może spróbuję tych poczwarek
Teraz dobrze?Orn pisze:p.s. Popraw formę ostatniego wyrazu w pierwszym zdaniu
Nie chciałem walić posta pod postem, tak dobrze poprawiłeś.
Co do grzybka spowodowanego martwym owadem - przypuszczam, że to główna przyczyna "tajemniczych" śmierci całych kolonii. Przeprowadź je przed zimowaniem, albo się nie obudzą...
Co do grzybka spowodowanego martwym owadem - przypuszczam, że to główna przyczyna "tajemniczych" śmierci całych kolonii. Przeprowadź je przed zimowaniem, albo się nie obudzą...
- pawelllQwE
- Posty: 2572
- Rejestracja: pn 01 wrz, 2008
- Kontakt:
No to mnie nastraszyłeś
Jakich kolonii?Orn pisze:śmierci całych kolonii
No masz grzybka na wacie w probówce z kolonią?
Ludzikom zdychają mrówki z nieznanych przyczyn, bo grzybek traktują normalnie. Próbują to jakoś wytłumaczyć najazdem z kosmosu czy coś.
Grzyb na szczątkach zwierzęcych jest groźny dla żywych organizmów. One piją wodę z waty. Zarodniki grzybka w dużym zagęszczeniu fruwają po probówce. Trują mrówki i Ciebie.
Ludzikom zdychają mrówki z nieznanych przyczyn, bo grzybek traktują normalnie. Próbują to jakoś wytłumaczyć najazdem z kosmosu czy coś.
Grzyb na szczątkach zwierzęcych jest groźny dla żywych organizmów. One piją wodę z waty. Zarodniki grzybka w dużym zagęszczeniu fruwają po probówce. Trują mrówki i Ciebie.
- pawelllQwE
- Posty: 2572
- Rejestracja: pn 01 wrz, 2008
- Kontakt:
Aha ok, bo zrozumiałem, że mi wybiło całe kolonie w tajemniczy sposób xd
Widzę, że masz sporo racji w tym co piszesz. Biorę probówkę i je wysypuje na arenę NATYCHMIAST!
Widzę, że masz sporo racji w tym co piszesz. Biorę probówkę i je wysypuje na arenę NATYCHMIAST!