Mrówki i zdjęcia Patryka

Zapisy obserwacyjne hodowli mrówek to cenne źródła informacji którym warto się dzielić. Oto nowy dział "Dzienniki Hodowlane". :-)

Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy

patry090
Posty: 614
Rejestracja: ndz 25 kwie, 2010
Lokalizacja: łodzkie

wt 07 lut, 2012

Na wstępie powiem, że postaram się nie porzucić tego dziennika po kilku tygodniach, ale codziennie pisać też nie będę Co jakiś czas będę opisywał kolejną kolonię i aktualizował stan wcześniej opisanych ;) Koloni mam teraz stosunkowo niewiele - wiele królowych sprzedałem, lub wymieniłem, a pojedyncze kolonie przeznaczone na wysyłkę nie będą tutaj wymieniane :D W ciągu sezonu na pewno dojdzie do hodowli kilkadziesiąt nowych królowych z różnych gatunków, ale o tym będę pisał jak już skończą się te mrozy.
Posiadam
Camponotus ligniperdus
Camponotus cruentatus
Lasius fuliginosus
Formica rufibarbis
Formica cinerea
Tetramorium caespitum
Messor barbarus
Plagiolepis pygmaea


Pytania
viewtopic.php?f=38&t=4580
Zacznę od Camponotus ligniperdus. Gatunek znany chyba wszystkim, ale jeśli ktoś nie kojarzy to podaję link do opisu: http://antstats.pl/article.php?id=55

Kolonia pojawiła się u mnie na drodze wymiany od użytkownika Orn. Królowa trafiła do mnie w sierpniu 2009 z dwiema poczwarkami i kilkoma małymi larwami. Robotnice pojawiły się szybko, jednak larwy nie rosły. Kolonia zostałą przezimowana późna jesienią, jednak larwy zaczęły rosnąć dopiero w lutym. Doszło kilka robotnic. Potem znowu stagnacja. Żeby trochę je ożywić, dorzuciłem około 20-30 poczwarek/robotnic, które dostałem od PawellQwe. Wszystko nabrało tempa, pojawiły się jaja i larwy w dużych ilościach. Wszystko jednak szybko wyhamowało i po przepoczwarzeniu się pojedynczych robotnic znowu wpadły w stagnację. Tak wyglądał 2010 rok.
W 2011 mrówki trafiły do dużego kompaktu od Curtusa. Robotnic było kilkanaście, jak zawsze miały larwy stojące w rozwoju. Znowu zimowanie i znowu czekanie na rozwój. Dopiero w czerwcu/lipcu mrówki naprawdę zaczęły dawać jakąś satysfakcje, pojawiały się larwy, które szybko rosły i przepoczwarzały się. Pojawił się nawet major, pewnie ze względu na zakłóconą równowagę w koloni, przez podrzucenie robotnic. Z kilkunastu robotnic zrobiło się ponad 30. Kolonia w jednym rzucie podwoiła liczebność. W grudniu została przezimowana. Jakieś 2-3 tygodnie temu zaczęły rosnąć larwy. Jest ich około 30, 9 jest już tłusta i duża, więc niedługo pojawią sie poczwarki. W tym roku mrówek nie podgrzewam, mimo że w pokoju temperatura nie przekracza 18*C. Postawiłem je za to bliżej kaloryfera i jak widać dobrze im to służy.
A teraz seria zdjęć :)

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
patry090
Posty: 614
Rejestracja: ndz 25 kwie, 2010
Lokalizacja: łodzkie

sob 11 lut, 2012

Dzisiaj zaprezentuje moją najstarszą kolonię - Tetramorium caespitum. Gatunek również popularny, ale jesli ktoś chce sobie odświeżyć pamięć to podaję link do mojego opisu tego wspaniałego gatunku. http://antstats.pl/article.php?id=57
Królowa znaleziona w 2009 roku na początku lipca. Byłem na wakacjach, niby coś tam o mrówkach wiedziałem, bo jednak pół roku czytania coś tam dało, ale patrząc z perspektywy czasu to byłem zupełnie nie przygotowany na hodowlę. Królowych było więcej, zebrałem chyba koło 10. Dzięki nim zdobyłem królową gmachówki z poprzedniego posta. Trafiła do strzykawiki z wilgotną watą i jakiś czas tam siedziała. W miedzyczasie ktoś mi je oznaczył, bo sam nie miałem wtedy o tym zielonego pojęcia. Ile robotnic wychowała nie pamiętam. Jakoś się to wszystko kręciło. Potem mieszkały w formi za 3 złote. Szybko jednak wyrosły z małego tictaca. Trafiły więc do dużego pudełka po tych cukierkach, oczywiście z wkładem korkowym. Dołączyłem im też drugą arenę. Żarły dużo i mimo strasznej prowizorki byłem z siebie dumny :) Przy 200-300 robotnicach musiałem pomysleć o czymś nowym. I zrobiłem formikarium (notabene jedyne porządne jakie mi wyszło :) ) Przenosiny poszły sprawnie. I znowu żyły spokojnie, mnożąc się na potęgę. Nie dane im było jednak żyć w spokoju. Bodajże w marcu ubiegłego roku straciłem kilkaset robotnic (>500), z jakiej przyczyny nie mam pojęcia. Prawdopodobnie wirus czy inna cholera.
Kilka fotek, które co prawda nie obrazują ilości trupów, ale wstawić nie zaszkodzi.

Obrazek

Obrazek

Dodam jeszcze, że bardzo często uciekały, całymi dziesiątkami łaziły poza areną znosząc do gniazda wszystko co znalazły-od pokarmu dla rybek i krabów po (według mnie najlepsze) gąbkę do zmywania. Przeżarły ją w każdą stronę. Pewnie dlatego, że byłą wilgotna. Super model budowy korytarzy i komór mrowiska. Była też przeprowadzka do terrarium z gekonami-ciepło i wilgoć widocznie im pasowały, ale przerwałem proceder jak zacząły kursować z potomstwem :D

Ale wracając do historii ;) po wymarciu wielkiej części koloni przetrwała krolowa, niewiele potomstwa i 100-200 robotnic (nie pamiętam ile dokładnie) Nie chcą zaczynać od nowa dorzuciłem im koło 150 poczwarek odłowionych z natury. Szybko odbudowały straty i już w październiku gniazdo wyglądało tak:

Obrazek

Mrówki nie były nigdy zimowane i tak było i tej zimy. Larw są setki, robotnice z pakietami jaj łażą gdzie chcą. A nie jest to baby boom, bo w pokoju mam poniżej 20*C Nie mogę się doczekać jak w pokoju będzie 27 i formikarium będzie ogrzewane słoneczkiem. Niestety na fotkach nie widać ani wszystkich robotnic, ani potomstwa, to tylko urywek z całości, bo większość larw znajduje się w miejscach w szczelinie pomiędzy korkiem a dolną szybą, tam jest najwyższa wilgotność. Jak aparat do mnie wróci to postaram się lepiej zobrazować sytuację. Liczbę robotnic szacuje na około 1000, jeśli komuś się nudzi może policzyć ile jest na którymś zdjęciu to porównam sobie z rzeczywistością. Ja nie mam do tego takich zapędów ;) Intesywnie kopią nowe korytarze w korku, wydaje mi się, że między warstwami korka mogą znajdować się kolejne larwy i setki robotnic, ale nie mam jak tego sprawdzić. Samce pojawiają się podobno w koloniach około 3k robotnic. W tym roku, o ile nic się nie wydarzy, planuję doprowadzić kolonię do takich rozmiarów i za rok oczekiwać form skrzydlatych.
Jedzą kilkanaście larw i imagines mola woskowego w tygodniu. Do tego dostają wszystko co zawiera białko i jest mi niepotrzebne ;) Miód dostają co jakiś czas, tak naprawdę tylko dlatego, że wycieram w plastik pensetę po karmieniu innych koloni. Jeśli chodzi o ziarna do jedzą głównie mlecz zwłaszcze te duże (nazwa wyleciała mi z głowy). U mnie nigdy ich nie widziałem, ale zbieram je na wakacjach. Z tego samego miejsca, z którego pochodzi królowa Tetramorium
Dorzucam jeszcze trochę fotek :)
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Odnośnie ostaniego zdjęcia... Taka liczba mrówek jaką widać pod korkiem, jest na całej długości korkowego wkładu. A po arenie zawsze jest chociaż kilkanaście robotnic (poza karmieniem kiedy do świerszcza wychodzi ich czasem ponad 150 osobników)
Pozdrawiam tych, którzy to wszystko przeczytali :)
patry090
Posty: 614
Rejestracja: ndz 25 kwie, 2010
Lokalizacja: łodzkie

czw 03 maja, 2012

Obiecywałem nie porzucić dziennika ;) Zastanawiałem się jaką kolonię opisać teraz… Wahałem się pomiędzy Lasius fuliginosus, a Messor barbarus. Wybór padł na tę pierwszą, bo bardziej pamiętam jej historię, a poza tym niedługo zaczną się rójki tej mrówki.
Tym razem opisu tego gatunku mojego autorstwa nie znajdziecie ;) Może to kiedyś nadrobię, póki co nie znalazłem w tym gatunku niczego, czego nie byłoby wcześniej w Internecie.
Gatunek roi się już od drugiej połowy maja, ze znalezieniem królowej nigdy nie miałem problemów. Brakowało mi jednak najważniejszej rzeczy – robotnic Chthonolasius. Te udało mi się zdobyć po znajomości dopiero pod koniec lipca. I wtedy przestałem spotykać królowe. Aby robotnice się nie zmarnowały, postanowiłem załatwić sobie królową od kogoś z forum. Rezultatów poszukiwań nie było, dlatego zdecydowałem się kupić królową adoptowaną na L. niger, ze sporą ilością jaj. Brakowało jej tylko części czułka. Stwierdziłem, że lepsze to niż nic. Dla bezpieczeństwa robotnic i królowej, robotnice, z którymi przyszła zostały odseparowane. Do królowej dodałem około 30-40 robotnic Lasius cf. umbratus i ponad 60 poczwarek L.niger. L. umbratus bez problemu zajęły się poczwarkami i po tygodniu miałem kolonię z więcej niż setką robotnic. Udało się uratować trochę jaj. Jednak po kilku tygodniach obficie karmiona królowa złożyła ich kilkaset. Larwy wykluwają się szybko, jednak rosną bardzo wolno. Do końca września, miałem ich ponad setkę i rosnący stos larw. I tu popełniłem prawdopodobnie błąd, ponieważ, zostawiłem je jak wszystkie moje kolonie, bez dogrzewania. Temperatury 18-21*, a czasem jeszcze mniej, nie są odpowiednie dla kartonówek. Kompakt z nimi został w końcu położony obok laptopa, więc w jakiś sposób był chociaż okresowo dogrzewany, jednak było to za mało. Gdybym ich tak nie zostawił, wszystko potoczyłoby się szybciej, no nic to tylko gdybanie.
Stopniowo wymierają żółte robotnice – nic dziwnego, bo skoro pochodzą z odłowu, nie można być pewnym ich wieku. Sporo odeszło też robotnic L. niger. Przyczyny nie znam, chociaż głównie padały robotnice nanitic L. niger, więc nie biorę pod uwagę jakiejś epidemii.
W ciągu zimy, zjedzono sporo larw, nic strasznego, bo zostało ich i tak bardzo dużo. Na wiosnę kilka zaczęło wreszcie rosnąć. Jakiś miesiąc temu, pojawiła się poczwarka. Po tygodniu zniknęła. W sumie wtedy byłoby zbyt łatwo. Kolejne 3 larwy są już na granicy przepoczwarzenia, może te nie zostaną potraktowane w tak okrutny sposób. Tak czy inaczej królowa wciąż dorzuca kolejne jaja, kolonia jest łakoma na żarcie, więc jestem dobrej myśli, mimo straty pierwszego kokonu. Oby był to wypadek przy pracy…

Kilka fotek niewolnic i królowej. Niestety nie mam zdjęć poczwarki :(
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pozdrawiam :)
patry090
Posty: 614
Rejestracja: ndz 25 kwie, 2010
Lokalizacja: łodzkie

wt 19 mar, 2013

Jak zawsze, dziennik porzuciłem. Mam nadzieję, że teraz już nie dojdzie do tak długich przerw. Pewnie będzie więcej zdjęć niż tekstów i obserwacji, bo przecież większość z was lubi obrazki, zamiast ściany tekstu ;)
Moja kolonia kartonówki z ostatniego postu rozwijała się świetnie. Kilkukrotnie udawało mi się uzyskać poczwarki, jednak psuły się, lub były zaniedbywane przez robotnice. Musiałem więc czekać na pierwsze imago. Opłaciło się. Po kilku miesiącach udało się - pojawiły się bodajże 4 robotnice kartonówki, a kupka larw nie zmalała. Liczyłem więc, że teraz będzie z górki. Myliłem się. Zaraz po tym zaczęły padać Lasius. W ciągu kilkunastu dni została królowa z kilkoma robotnicami (w tym jednej kartonówki) Długo jednak nie pożyły. Mimo tego nie zbyt korzystnego finału, jestem dumny z uzyskania robotnic jednego z najpiękniejszych polskich gatunków, w dodatku tak problematycznego w hodowli. Na pewno kiedyś spróbuję jeszcze raz. Fotki słabej jakości, ale nie ma wątpliwości, że to robotnice L. fuliginosus.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zimą trafiła do mnie kolonia C. vagus. Na ten moment liczy około 50-70 robotnic i 10-20 poczwarek oraz jaja i larwy. Strasznie przorały korek - nie mam praktycznie jak nawadniać. Będę musiał pomyśleć o nowym formikarium. Królowej nie widziałem od kilkunastu dni, ale mam nadzieję, że ma się dobrze. Bardzo często wynoszą duże ilości potomstwa na arenę, mimo braku ogrzewania. Nie wiem dlaczego. Podglądowe fotki:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

U Tetramorium nuda, form płciowych brak. W przyszłym roku je przezimuje, może to zachęci je do produkowania skrzydlatych osobników. Jedzą bardzo dużo białka. Kilkadziesiąt muszek=5mączników=kilkanaście moli starcza na jedną noc. Sterta najmłodszych poczwarek:
Obrazek

Wszystkie kolonie karmione są miodem, D. hydei, barciakiem mniejszym i mącznikami. Czasami trafi się świerszcz, jak akurat mam ;)

Bonus 1. Co to za mrówka? Osoby, które widziały to zdjęcie wcześniej, proszę o nie psucie zabawy innym :D Odpowiadajcie w pytaniach do dziennika.
Obrazek

Bonus 2.
Obrazek

Na dzisiaj wszystko :mrgreen:
patry090
Posty: 614
Rejestracja: ndz 25 kwie, 2010
Lokalizacja: łodzkie

sob 28 mar, 2015

Wszystkie kolonie, poza M. barbarus padły w zeszłym roku. Padały polskie mrówki, więc podejrzewam jakąś chorobę przyniesioną z dworu. Hobby jak wiadomo nie porzuciłem, kilka nowych koloni doszło.
Posiadam:
Messor barbarus, Tetramorium caespitum, Camponotus herculeanus, Chthonolasius sp. F. rufibarbis i L niger.
Impulsem do napisania tego postu jest fakt, że z formikarium M. barbarus wyniosłem dzisiaj 150 martwych robotnic - ostatni raz sprzątałem im z miesiąc temu, w między czasie usuwałem tylko pojedyncze trupki, bo przy ich aktywności nie mogę otworzyć formikarium :) Mrówki umierają falami, mniej więcej tak jak się pojawiały - kolonia jest nie młoda, więc niestety robotnice padające ze starości się zdarzają często i licznie, a zimą przyrost był mniejszy, stąd kolonia przez ostatnie 2-3 miesiące rośnie bardzo powoli.
Zdjęcia są byle jakie, nie mam czasu na zabawy - mają być tylko dokumentem :) Kolonia mocno gryzie beton, będę musiał pomyśleć nad kolejnym gniazdem, żeby im głupie pomysły przeszły :D Dziennie przychodzi na świat przynajmniej kilkanaście robotnic.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W tym wpisie (nie mówię, że niedługo pojawią się następne!) kilka słów o Chthonolasius. Kolonia wykazuje się niesamowicie niską śmiertelnością, od zeszłych wakacji padły 2 robotnice L. niger i jedna Chthonolasius, niestety nie nadawała się do identyfikacji i nadal gatunek jest mi tajemnicą. W pierwszym pokoleniu przyszło na świat kilkanaście robotnic, teraz pojawiły się poczwarki drugiego pokolenia, a królowa cały czas składa jaja i jest pokaźny pakiet. Kolonia poszła niestety w wydrążone komory niewidoczne dla mnie, ale królowa poczwarki pojawiły się na zdjęciu ;) Jedzą wybiórczo, ale z racji ich rozwoju nie zmieniam diety.

Obrazek

Obrazek
Pozdrawiam :D
patry090
Posty: 614
Rejestracja: ndz 25 kwie, 2010
Lokalizacja: łodzkie

ndz 07 cze, 2015

Zapewne nikt nie zastanawia się co u moich mrówek, ale skoro już zdjęcia zrobiłem to zrobię mini wpis ;)

U Messor bez zmian - nie wiem ile ich jest, sądzę, że spokojnie ponad 1500. Jedzą 20+ moli woskowych dziennie, ziarna wsypuję koło 30 ml. raz w miesiącu. Coraz bardziej muszę myśleć o przeprowadzce, zdjęcie pokrywy jest teraz niemożliwe, w dodatku próbują przegryźć się do komory nawadniającej..

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kolonia Chthonolasius rozwija się bardzo ładnie, królowej dawno nie widziałem, przybywa jaj i larw, ubywa poczwarek - jest około 50-70 robotnic pasożyta. Praktycznie zerowa śmiertelność.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Camponotus nadal nie popadają w stagnację, przybywa robotnic, pod koniec wakacji powinno być ich tyle samo ile jest robotnic podrzuconych. Jedzą sporo, chociaż białko cieszy się mniejszą popularnością, niż kiedy pełno było larw.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tetramorium wreszcie ruszyło, jest ich >45 sztuk, jedzą, jak na taką ilość mrówek, całkiem dużo białka, miód czasem poliżą. Przepraszam za jakość zdjęć ;)

Obrazek

Obrazek

Cała kolonia F. rufibarbis na jednym zdjęciu, całe potomstwo również.

Obrazek
Posiadała koło 10 robotnic, wszystkie z jakiegoś powodu powymierały, mimo ogromu pokarmu i zimowania. Królowa jak widać jajko sobie złożyła i tak sobie od kilku tygodni z nim łazi po probowce (oczywiście co jakiś czas je zjada i składa nowe)

Pozdrawiam i zapraszam do komentowania!
patry090
Posty: 614
Rejestracja: ndz 25 kwie, 2010
Lokalizacja: łodzkie

śr 20 kwie, 2016

Mój dziennik można śmiało traktować jak rocznik, więc czas na kolejne wydanie! Będzie długo, ale leniwi mają sporo obrazków :)

Koloni Camponotus już nie posiadam, została sprzedana.

Ostatni wpis mówił o konieczności przeprowadzki żniwiarek. Dostały nowe gniazdo, spore podłączone węzykiem do największego Radissowego betonu, który widzieliście na zdjęciach (został zaklejony otwór służący do nawadniania, aby gdy się przegryzą nie uciekły). Zdjęcia obu gniazd, już bez mrówek.
Obrazek

I kilka (może kilkanaście) tygodni wszystko było super. Potem jednak zaczęły "zjadać" nowe gniazdo - przegryzały się w kilku miejscach, gryzły w dół betonu, koniec konców wygryzły się na zewnątrz. Na bieżąco dziury kleiłem, podklejałem kawałkami elastycznego plastiku którego nie mogły przegryźć. Nie poddawały się jednak. Musiałem wtedy wyjechać na prawie 3 miesiące, zostawiając mrówki pod opieką rodziny. Obkleiłem (o ja naiwny!) beton folią aluminiową. Okazało się, że nawet kilka warstw tej folii to żaden problem dla mrówek. Rodzina walczyła dzielnie, dalej obklejała gniazdo folią, taśmą, czym się dało. Ostatecznie między spodem gniazda a pierwszą warstwą folii utworzyła się przestrzeń do której mrówki się dokopały. Powstała w ten sposób komora wielkości około 25x25x0,5cm, o której nie miałem pojęcia. Dodatkowo mrówki wygryzły sporo betonu, dlatego komora miejscami miała 1,5cm wysokości! Do tego szpary w warstwach folii... Z pierwotnego gniazda wychodził tunel -
Obrazek

rozlewający się od spodu gniazda na dwa łuki i dosyć jednolitą dużą komorę.
Obrazek

W gnieździe w momencie przeprowadzki znalazłem takie, spore odłamki zabezpieczeń (kleju, gipsu), których mrówki nie zdążyły pociąć i węzykiem wynieść na arenę.
Obrazek

Musiałem więc po powrocie coś wymyślić. Padło na zbiornik z ziemią. Planowo miał być wyższy (25cm) niż jest (20cm), ale zdecydowałem że przy da się możliwość manipulacji od góry bez ściągania go z półki co przy jego sporej wadze jest ważne (a waży około 25 kg). Zabezpieczone rantem z olejem, póki co działa, potem zapewne przejdę na fluon. Przeprowadzka odbywała się wężykiem.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Z powodu licznych ucieczek w pewnym momencie przeszedłem na ręczne przekładanie. Po dwóch godzinach, kiedy byłem już pod koniec pracy, przez przypadek rozerwałem folię aluminiową mocniej niż chciałem. No i otworzyła się komora, o której nie wiedziałem. Tam schroniły się mrówki, 90% potomstwa. Sypały się strasznie, było ich tam około tysiąca, jeśli nie więcej, nie miałem czasu liczyć :mrgreen: Na łapaniu ich spędziłem kolejne 3 godziny. Królową przełożyłem osobiście, jest zdrowa, co mnie bardzo cieszy. W koloni znajdują się poczwarki samców.
Porównując zdjęcie z poprzedniego roku, przybyło ich dużo - całe nowe gniazdo było pełne + mrówki z ukrytych komór. Ośmieliłbym się powiedzieć, że liczebność się przynajmniej potroiła. Sposób organizacji ucieczki tak dużej kolonii jest bardzo ciekawy, postaram się to opisać w niedalekiej przyszłości (czyli nie mam pojęcia kiedy faktycznie się to stanie).
Gniazdo wypełnione jest mieszanką zrobioną przeze mnie. Sprawdza się póki co świetnie, jest modyfikowane codziennie w zależności od padającego słońca i czasu od ostatniego nawadniania. Planuje wprowadzić rośliny, jak tylko mrówki dobrze się zadomowią.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Kolonia Tetramorium również się zmieniła. Zamieszkuje beton Radissa z większa liczbą komór (znajdują się też pod areną). Nie była zimowana, nie pojawiają się więc pokolenia płciowe, poza tym jest na to z tego co myślę jeszcze za młoda. Może za rok. Teraz królowa trochę odpoczywa, potomstwa jest niewiele, dziennie pojawia się jedynie 5-10 mrówek.
Obrazek

Kolonia F. rufibarbis... Nie pozwalam padać królowym nawet jak bardzo tego chcą, dlatego dostała kilkanaście poczwarek latem ubiegłego roku. Robotnice te świetnie się wyróżniają posród robotnic własnych królowej, których jest już kilkadziesiąt, a może i więcej. Zimowana prawie trzy miesiące, wyciągnięta z lodówki 20.03, kilka dni temu wyszła z poczwarki pierwsza tegoroczna robotnica, potomstwa robi się coraz więcej. Szalone tempo! Zdjęcie jedynie podglądowe niestety.
Obrazek

Ostatnia kolonia, o której dzisiaj wspomnę to Lasius (Chthonolasius) sp. Nie oznaczałem, gdyż dalej nie znalazłem żadnej martwej robotnicy. Nie powiem, żeby mnie to smuciło.
Nie będzie aktualnych zdjęć. Będą zdjęcia z grudnia, kiedy to kolonia dostała nowe formikarium, ziemny Corner z mrówkoyada. Tak to wyglądało wtedy:
Obrazek
Obrazek
Kolonia ma się dobrze, poczwarek jest kilkadziesiąt, larw i jaj mniej, prawdopodobnie odpoczywają tak jak T. caespitum. Nadal zamieszkują kompakt i corner, na parę dni chyba wkroczę do akcji i przerzucę je siłą.

Posiadam również kolonię C. aethiops, która jest strasznie uparta i mimo najszybszego rozwoju ze wszystkich Camponotus jakie miałem, stoi w miejscu. Robotnice często padają, zdarza im się wyrzucać bardzo duże larwy na śmietnik. Mnie oprócz cierpliwości do nich, brakuje także miejsca, dlatego chętnie je komuś odsprzedam Oprócz niej mam do właściwie oddania małą kolonię Lasius.


Pytania, prośby o zdjęcia, zażalenia, propozycje - zapraszam do wątku z pytaniami
ODPOWIEDZ