messor barbarus - królowa to sztywniara

Zapisy obserwacyjne hodowli mrówek to cenne źródła informacji którym warto się dzielić. Oto nowy dział "Dzienniki Hodowlane". :-)

Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy

sathill
Posty: 1
Rejestracja: sob 17 lis, 2018

sob 17 lis, 2018

Witam. Pisze małe epitafium dla moich żniwiarek. Miałem je około 5 lat, no prawie 6. A teraz widzę, że są jeszcze larwy ale królowa odeszła do krainy wielkich czułków.
W okolicach 2013 roku miałem straszną ochotę poobserwować co mrówki rozrabiają w mrowisku. Wielokrotnie obserwowałem "dzikie" mrówki na wolności ale nadszedł czas hodowli. Padło na messorki. Dziwna odmiana. Praktycznie całe czarne. Łby lekko brązowe (u majorów) dopiero u naprawdę starych super majorów widać było lekko bordową barwę łba.
Na początku żyły w gipsie pod szkłem. Zestaw kupny. Królowa i kilka malutkich robotnic. Oczywiscie jako niedoświadczony hodowca popełniłem kilka błedów już na starcie. Za dużo miejsca, za dużo jedzenia. Ale wybrneły z tego i weszły w epoke rozwoju. Po jakiś roku, gdy wiekszość robotnic było normalnych rozmiarów zaczeły szukać miejsca. Kopać, kopać, kopać. Dostały wiecej miejsca. a później jeszcze więcej. W złotej epoce miały więcej jak jeden metr kwadratowy powierzchni "komorowej" w gnieździe i dziesiątki węży, przejść, do tego żarówki zalane gipsem (jest taka technika tworzenia formikarium można poczytać). Ile było ich liczebnie? Nie wiem. Może z 3 tysiące, moze wiecej. Formikarium było wykonane w wielu stylach. Stało na meblościance, pofragmentowane na półki o rozmiarach w okolicach 20x40. Zaczynało sie od gipsu pod szkłem poprzez drewno a kończąc na plastiku z desek kuchennych do krojenia pod pleksi. Areny kupne bo okoliczni szklarze to po prostu porażka.
Pierwsza wielka ucieczka była epicka. Jak sie okazało później wcale to nie była ucieczka. Do domu tego dnia wróciłem wieczorem i obserwowałem jak messorki chodzą kilka metrów do paczki z nasionami i znoszą zawartość do własnych magazynów. Co ciekawe większość (tak z 95%) uciekinierek wróciła na noc do domu a ja załatałem "wyciek".
Niestety druga wielka ucieczka została odkryta przez kobietę. Messorki nie miały szans, zginęły setki sztuk. Sam prawie nie zginąłem. Prawdziwy horror.
Po tej akcji złota era sie skończyła. Niestety ja miałem mniej czasu dla nich. Pewne komory troche zgniły, ponieważ gdy liczebność sie zmniejszyła nie wyrzucały wszystkich odpadków na arene. Niektóre czesci gniazdowe to było przyklejone szkło i nie sposób było posprzatać.
i tutaj pojawia sie nieoczekiwane. Kolonia liczyła setki normalnych robotnic, dziesiątki majorów, moze z 12 super majorów i w tedy pojawiła sie ona. Nienaturalnie wielką poczwarkę zauważyłem już dosyć wcześnie, ale dopiero jak osiągneła imago było widać jej prawdziwe rozmiary. Znacznie wieksza od królowej (łeb sporo wiekszy od jej odwłoka). Gdy przechodziła przez węże inne mrówki mrówki musiały sie wracać bo nie mogły sie minąć. Nazwałem ją tytan. Szczęki też miała tytanowe. Potrafiła niszczyć akryl. Nie mogłem jej powstrzymać w jej zamiarach. Wszystkie ranty od rowków i studni nawadniających poodgryzane. Potrafiła nawet odgryźć rant skóry na zgięciach palców. Niesamowita sztuka. Zyła około 4,5 miesiąca. I głupio troche sie przyznać, ale z powodów własnych zaniedbań kolonia zmarniała. Z powodu niemożliwosci czyszczenia poszczególnych części formikarium wiele komór zostało zaglutowanych na brazowo. Prawdopodobnie to było powodem śmierci wielu robotnic i ostatecznie także matrony. Niestety nie bedę adoptował kolejnej królowej bo wiem, że nie dam rady w chwili obecnej zadbać o kolonie należycie. Od kilku miesięcy planuje własna działalość (firme) i gdy w końcu ja otworze (gdzieś w marcu) to nie będe miał czasu na nic. Ale gdy wszystko sie już ułoży to kto wie. Może znów zagości jakaś kolonia. I tym razem będe sie wystrzegał błedów takich jak arena niżej niż gniazdo. Poza tym teraz już wiem, że trzeba mieć możliwość jakoś sie dostać do poszczególnych komór bez otwierania całego segmentu.

Zegnaj stara przyjaciółko. By w krainie wielkich czułków nigdy ci szczescia nie zabrakło.
Małcin B)
Posty: 177
Rejestracja: sob 11 sie, 2018
Lokalizacja: Pomorze Gdańskie

sob 17 lis, 2018

W sumie fajny pomysł. Ja taki też napiszę (prywatny) dla moich 3 królowych Lasius flavus, bo były ze mną 1,5 miesiąca i w sumie mi pusto bez nich :(
Jesteś na tyle interesujący, na ile głębokie są Twoje zainteresowania...
Awatar użytkownika
srebrny
Posty: 1191
Rejestracja: śr 16 lip, 2014
Kontakt:

sob 15 gru, 2018

Do mrówek człowiem się bardzo szybko przyzwyczaja ;(

Ja powinienem napisać chyba do mojej zbójnicy
ODPOWIEDZ