3 x kompakt
Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy
Po ponad tygodniu prac skończyłem robienie moich pierwszych formikariów. W związku z tym chciałbym się pochwalić:
To powstało jako pierwsze. Wymiary 13x26x7cm.
A tu dwa kolejne o wymiarach 16x26x7cm. Niestety żadne nie wyszło mi tak jak bym chciał. W pierwszym są szczeliny, przez które mniejsze mrówki mogą uciec. Uszczelniłem je, zobaczymy czy skutecznie. Dwa kolejne są szczelne, ale niestety pokrywy obu formi są ciut za szerokie, przez co bardzo ciężko się je przesuwa. Przyszły wystrój wnętrz widoczny jest na pierwszym zdjęciu. A przyszli lokatorzy wyglądają tak:
Komentujcie
To powstało jako pierwsze. Wymiary 13x26x7cm.
A tu dwa kolejne o wymiarach 16x26x7cm. Niestety żadne nie wyszło mi tak jak bym chciał. W pierwszym są szczeliny, przez które mniejsze mrówki mogą uciec. Uszczelniłem je, zobaczymy czy skutecznie. Dwa kolejne są szczelne, ale niestety pokrywy obu formi są ciut za szerokie, przez co bardzo ciężko się je przesuwa. Przyszły wystrój wnętrz widoczny jest na pierwszym zdjęciu. A przyszli lokatorzy wyglądają tak:
Komentujcie
[url=http://rozplatajactecze.blogspot.com/]http://rozplatajactecze.blogspot.com/[/url] - Mój blog. Kilka słów o nauce
[url=http://www.last.fm/user/killy9999/?chartstyle=audioscrobbler][img]http://imagegen.last.fm/audioscrobbler/artists/killy9999.gif[/img][/url]
[url=http://www.last.fm/user/killy9999/?chartstyle=audioscrobbler][img]http://imagegen.last.fm/audioscrobbler/artists/killy9999.gif[/img][/url]
- Michał Michlewicz
- Posty: 200
- Rejestracja: sob 04 lut, 2006
- Lokalizacja: Trzcianka
Muszę przyznać, że bardzo ładne i estetyczne.
Jedyne co bym zrobił, to wyszlifował ten korek na brzegach, by był taki bardziej zaokrąglony. Ale to już zależy jak kto woli
Jedyne co bym zrobił, to wyszlifował ten korek na brzegach, by był taki bardziej zaokrąglony. Ale to już zależy jak kto woli
Cieszę się, że się podoba. Co do estetyki, to na zbliżeniach wyszłoby kilka "baboli", ale w sumie to chyba jest nieźle. Szyby były przycięte przez szklarza. Za komplet szyb na pierwsze formi zapłaciłem 25 zetów, a za dwa kolejne łącznie 45. Co do wymiarów poszczególnych szyb, to w przypadku drugiego "modelu" były one następujące (długość x szerokość x ilość):
Podłoga - 26x16x1
Ścianki mniejsze - 16,6x7x2
Ścianki większe - 26x7,7x2
Pokrywa gniazda - 10x16x1
Pokrywa formi - 29x16x1
Docisk pokrywy gniazda 7x1x2
Docisk pokrywy formi - 26x1,5x2
Prowadnice - 26x1x2
To wszystko liczone dla szkła 3mm. Pokrywa formi powinna być o jakieś 1-2mm węższa, żeby się bez problemu przesuwała, dociski pokrywy formi powinny mieć 1cm szerokości, żeby można było bez problemu włożyć do środka pokrywę formi (obecnie wchodzi na styk). Generalnie to wykorzystałem arkusz kalkulacyjny, tak że podaję grubość szkła, szerokość formi, długość gniazda, długość areny itd. i na podstawie tego wszystkie wymiary szyb wyliczają się automatycznie.
Co do szlifowania szkła, to używam kamienia szlifierskiego (jakiś piaskowiec). Przeszlifowałem trochę boki pokrywy i jest nieco lepiej, ale żeby było naprawdę dobrze musiałbym zeszlifować jakieś 0.5-1mm, a to wymagałoby naprawdę dużo czasu.
Podłoga - 26x16x1
Ścianki mniejsze - 16,6x7x2
Ścianki większe - 26x7,7x2
Pokrywa gniazda - 10x16x1
Pokrywa formi - 29x16x1
Docisk pokrywy gniazda 7x1x2
Docisk pokrywy formi - 26x1,5x2
Prowadnice - 26x1x2
To wszystko liczone dla szkła 3mm. Pokrywa formi powinna być o jakieś 1-2mm węższa, żeby się bez problemu przesuwała, dociski pokrywy formi powinny mieć 1cm szerokości, żeby można było bez problemu włożyć do środka pokrywę formi (obecnie wchodzi na styk). Generalnie to wykorzystałem arkusz kalkulacyjny, tak że podaję grubość szkła, szerokość formi, długość gniazda, długość areny itd. i na podstawie tego wszystkie wymiary szyb wyliczają się automatycznie.
Co do szlifowania szkła, to używam kamienia szlifierskiego (jakiś piaskowiec). Przeszlifowałem trochę boki pokrywy i jest nieco lepiej, ale żeby było naprawdę dobrze musiałbym zeszlifować jakieś 0.5-1mm, a to wymagałoby naprawdę dużo czasu.
[url=http://rozplatajactecze.blogspot.com/]http://rozplatajactecze.blogspot.com/[/url] - Mój blog. Kilka słów o nauce
[url=http://www.last.fm/user/killy9999/?chartstyle=audioscrobbler][img]http://imagegen.last.fm/audioscrobbler/artists/killy9999.gif[/img][/url]
[url=http://www.last.fm/user/killy9999/?chartstyle=audioscrobbler][img]http://imagegen.last.fm/audioscrobbler/artists/killy9999.gif[/img][/url]
Szlifowanie szkła - owszem piaskowiec i to przy dużej ilości wody. Nadaje się też osełka jaką nasi dziadkowie używali do ostrzenia kosy. Kamienie szlifierskie maszynowe (okrągłe) raczej nadają się do metalu nie do szyby i mogą pojawić się odpryski na szlifowanych krawędziach. Papier ścierny się nie nadaje. Odrobina nieuwagi i szyba porysowana.
Osełką, bądź piaskowcem można również wygładzać ostre krawędzie po cięciu szkła, tylko zaraz po cięciu trzeba delikatnie przeciągnąć szklem po kamieniu by pozbyć się zadziorów, które są niewidoczne gołym okiem, a mogą spowodować odprysk na powierzchni szyby, nie mówiąc już o nieznośnych okaleczeniach palców ;|
Osełką, bądź piaskowcem można również wygładzać ostre krawędzie po cięciu szkła, tylko zaraz po cięciu trzeba delikatnie przeciągnąć szklem po kamieniu by pozbyć się zadziorów, które są niewidoczne gołym okiem, a mogą spowodować odprysk na powierzchni szyby, nie mówiąc już o nieznośnych okaleczeniach palców ;|
ohmlet to ohmleT. Jaki jest - każdy widzi :|
No tak, szlifowanie oczywiście na mokro. Mój kamień szlifierski nie jest okrągły, po prostu taka osełka o kwadratowym przekroju. Udało mi się w kilku miejscach porysować szybę, ale to głównie przez pośpiech i nieuwagę (później już bardziej uważałem). No i pokaleczyłem sobie palce dosyć mocno, szczególnie przy pierwszym formi.
[url=http://rozplatajactecze.blogspot.com/]http://rozplatajactecze.blogspot.com/[/url] - Mój blog. Kilka słów o nauce
[url=http://www.last.fm/user/killy9999/?chartstyle=audioscrobbler][img]http://imagegen.last.fm/audioscrobbler/artists/killy9999.gif[/img][/url]
[url=http://www.last.fm/user/killy9999/?chartstyle=audioscrobbler][img]http://imagegen.last.fm/audioscrobbler/artists/killy9999.gif[/img][/url]
Ze szkłem trzeba uważać!
Po szlifowaniu osełką można papierem ściernym wygładzić krawędze bez porysowania szkła i pokaleczenia. Zawsze trzeba sobie przygotować odpowiednie stanowisko robocze. Rysunek poniżej to przykład mocowania papieru ściernego między dwie deski:
Po szlifowaniu osełką można papierem ściernym wygładzić krawędze bez porysowania szkła i pokaleczenia. Zawsze trzeba sobie przygotować odpowiednie stanowisko robocze. Rysunek poniżej to przykład mocowania papieru ściernego między dwie deski:
Ostatnio zmieniony pn 01 wrz, 2008 przez gn, łącznie zmieniany 1 raz.
http://formicopedia.org
Szlifowanie to raczej prostsza sprawa. Ale jestem ciekaw czy ktoś ma jakiś pomysł na wiercenie w szkle otworu o średnicy 20mm?
ohmlet to ohmleT. Jaki jest - każdy widzi :|
hmmm... zestaw wiertel diamentowych i powiercac wykorzystujac wiertla o coraz wiekszej srednicy?ohmlet pisze:Szlifowanie to raczej prostsza sprawa. Ale jestem ciekaw czy ktoś ma jakiś pomysł na wiercenie w szkle otworu o średnicy 20mm?
no chyba ze ktos zna jakies "domowe" sposoby... ja bym poprostu z tym do szklarza poszedl
Po kilkutygodniowej hibernacji wyciągnąłem mrówy z lodówki i rozpoczynam zasiedlanie pierwszego z moich kompaktów. Jak wszystko będzie gotowe (mrówki przeprowadzone, dekoracje zrobione) to dam foty, ale póki co jest mi potrzebna wasza pomoc.
Sytuacja wygląda tak:
komory zamalowane na czerwono zasypałem piaskiem, bo kolonia liczy póki co zaledwie 7 robotnic (i królową oczywiście). Następnie nawodniłem kompakt. Korek nasiąkł na obszarze zaznaczonym na żółto. Piasek jednak wchłania wodę znacznie lepiej niż korek, w związku z czym piasek w zasypanych komorach całkowicie nasiąknął wodą. I teraz mam bardzo istotne pytania:
1. Czy mrówki odkopią (kiedyś, w przyszłości jak się kolonia rozrośnie) te zalane komory? Piasek to teraz mokra papka i boję się, że nie będą chętnie w tym kopać.
2. Jaka jest szansa wystąpienie pleśni w zalanych komorach? Mokry piasek nieco "oklapł" w związku z czym między powierzchnią piasku a szybą zrobiło się nieco wolnej przestrzeni i boję się, żeby coś tam nie wykwitło.
Sytuacja wygląda tak:
komory zamalowane na czerwono zasypałem piaskiem, bo kolonia liczy póki co zaledwie 7 robotnic (i królową oczywiście). Następnie nawodniłem kompakt. Korek nasiąkł na obszarze zaznaczonym na żółto. Piasek jednak wchłania wodę znacznie lepiej niż korek, w związku z czym piasek w zasypanych komorach całkowicie nasiąknął wodą. I teraz mam bardzo istotne pytania:
1. Czy mrówki odkopią (kiedyś, w przyszłości jak się kolonia rozrośnie) te zalane komory? Piasek to teraz mokra papka i boję się, że nie będą chętnie w tym kopać.
2. Jaka jest szansa wystąpienie pleśni w zalanych komorach? Mokry piasek nieco "oklapł" w związku z czym między powierzchnią piasku a szybą zrobiło się nieco wolnej przestrzeni i boję się, żeby coś tam nie wykwitło.
[url=http://rozplatajactecze.blogspot.com/]http://rozplatajactecze.blogspot.com/[/url] - Mój blog. Kilka słów o nauce
[url=http://www.last.fm/user/killy9999/?chartstyle=audioscrobbler][img]http://imagegen.last.fm/audioscrobbler/artists/killy9999.gif[/img][/url]
[url=http://www.last.fm/user/killy9999/?chartstyle=audioscrobbler][img]http://imagegen.last.fm/audioscrobbler/artists/killy9999.gif[/img][/url]
1. Oczywiście, że będą w stanie je odkopać, kiedy tylko piasek trochę przyschnie. To jak sądzę kwestia kilku dni, a pewnie nie będą im nowe komory potrzebne jeszcze przez jakieś pół roku.
2. Szansa jest taka sama, jak w niezalanych Jeśli był w tych komorach pokarm lub jakieś resztki, to duża. Jednak nawet w takim przypadku nie stanowi to zagrożenia dla kolonii - mrówki po prostu odizolują zagrzybioną komorę i poczekają, aż pleśń z czasem wymrze, co trwa parę miesięcy... tylko brzydko wtedy wygląda.
2. Szansa jest taka sama, jak w niezalanych Jeśli był w tych komorach pokarm lub jakieś resztki, to duża. Jednak nawet w takim przypadku nie stanowi to zagrożenia dla kolonii - mrówki po prostu odizolują zagrzybioną komorę i poczekają, aż pleśń z czasem wymrze, co trwa parę miesięcy... tylko brzydko wtedy wygląda.
Podejrzewam, że nie przyschnie, bo namoknie ponownie przy kolejnym nawadnianiu.ogon__ pisze:1. Oczywiście, że będą w stanie je odkopać, kiedy tylko piasek trochę przyschnie.
Dzięki za odpowiedź.
[url=http://rozplatajactecze.blogspot.com/]http://rozplatajactecze.blogspot.com/[/url] - Mój blog. Kilka słów o nauce
[url=http://www.last.fm/user/killy9999/?chartstyle=audioscrobbler][img]http://imagegen.last.fm/audioscrobbler/artists/killy9999.gif[/img][/url]
[url=http://www.last.fm/user/killy9999/?chartstyle=audioscrobbler][img]http://imagegen.last.fm/audioscrobbler/artists/killy9999.gif[/img][/url]
wg mnie niepotrzebnie zasypywales, ja zostawiam puste i daje dostep do piasku na arenie, same sobie potem urzadzaja mieszkano co samo w sobie jest ciekawe
ale jezeli juz zasypales, to bym sie nie martwil, w razie czego wkroczysz do akcji z interwencja - bo chyba mozesz otworzyc wierchnia szybe?
dodam jeszcze, ze nie zauwazylem, aby to czy piach byl mokry czy suchy mialo jakakolwiek roznice
ale jezeli juz zasypales, to bym sie nie martwil, w razie czego wkroczysz do akcji z interwencja - bo chyba mozesz otworzyc wierchnia szybe?
dodam jeszcze, ze nie zauwazylem, aby to czy piach byl mokry czy suchy mialo jakakolwiek roznice
ja tam mam na arenie glinkę i dość sporo wolnych korytarzy u sanguinea. Jakoś jej nie wykorzystują do zapychania korytarzy
Nie ma głupich pytań. Bywają tylko głupie odpowiedzi, więc pytaj śmiało :)
Newbie's Defender
O mnie |Blog o hodowli mrówek|Blog Temnothorax corticalis|Blog Leptothorax acervorum|Opowieść Camponotus herculeanus
Newbie's Defender
O mnie |Blog o hodowli mrówek|Blog Temnothorax corticalis|Blog Leptothorax acervorum|Opowieść Camponotus herculeanus
No jak się kolonia rozrośnie, to chyba nie będą mieć wyboru.
Póki co nie są chętne do czegokolwiek Wsadziłem jedną robo do gniazda, w nadziei że nowe miejsce się jej spodoba i namówi resztę ekipy do przeprowadzki. Niestety plan nie wypalił. Robotnica wróciła do probówki i tam sobie wszystkie siedzą nie przejmując się gniazdem i nie kwapiąc się do przeprowadzania. Wychodzą sporadycznie na arenę po żarcie.
Póki co nie są chętne do czegokolwiek Wsadziłem jedną robo do gniazda, w nadziei że nowe miejsce się jej spodoba i namówi resztę ekipy do przeprowadzki. Niestety plan nie wypalił. Robotnica wróciła do probówki i tam sobie wszystkie siedzą nie przejmując się gniazdem i nie kwapiąc się do przeprowadzania. Wychodzą sporadycznie na arenę po żarcie.
No ja już z tymi Formicami miałem jazdę, bo w probówce zrobiły sobie śmietnik na wacie. Wszystkie resztki jedzenia i kokony po wykluciu robotnic odkładały na mokrą watę, co oczywiście skończyło się grzybem. Nie chciałbym, żeby wynosiły śmieci do którejś z komór.Scytal pisze:wg mnie niepotrzebnie zasypywales, ja zostawiam puste i daje dostep do piasku na arenie, same sobie potem urzadzaja mieszkano co samo w sobie jest ciekawe
[url=http://rozplatajactecze.blogspot.com/]http://rozplatajactecze.blogspot.com/[/url] - Mój blog. Kilka słów o nauce
[url=http://www.last.fm/user/killy9999/?chartstyle=audioscrobbler][img]http://imagegen.last.fm/audioscrobbler/artists/killy9999.gif[/img][/url]
[url=http://www.last.fm/user/killy9999/?chartstyle=audioscrobbler][img]http://imagegen.last.fm/audioscrobbler/artists/killy9999.gif[/img][/url]
Przygód z kompaktami ciąg dalszy Chciałem się pochwalić tym co zrobiłem i podzielić kilkoma błędami, których mam nadzieje uda mi się w przyszłości uniknąć.
Po kilku dniach od włożenia probówki z formicami do kompaktu, w gnieździe pojawił się czarny grzyb. Ponieważ mrówki siedziały nadal w probówce, wyjąłem ją z formi, a całe gniazdo wymoczyłem (błąd: trzeba było tak od razu zrobić). Moczenie trwało dwa tygodnie, codziennie wylewałem starą wodę i nalewałem wrzątku. Podobnie postąpiłem z gniazdem do drugiego kompaktu.
Po wymoczeniu gniazd włożyłem do jednego probówkę z Formicami a do drugiego probówkę z Lasiusami. Piasek który umieściłem w formikariach był wygotowany w wodzie a następnie prażony w piekarniku. W obu kompaktach jako zabezpieczenie stosuję teflon oraz zasuwaną szybkę, przy czym to drugie bardziej po to, żeby formi się nie zakurzyło w środku.
Kompakt 1 - Formica fusca
Probówkę włożyłem wieczorem i ku mojej wielkiej radości mrówki były w gnieździe już następnego dnia rano. Metoda nakłonienia mrówek do przeprowadzki była prosta - wyschnięta wata w probówce. Nie zasypywałem komór piaskiem, stwierdziłem że to jednak bez sensu. Mrówki same zasypały wejście do gniazda. Ujawnił się niestety pewien błąd konstrukcyjny związany z nawadnianiem. Gniazdo składa się z dwóch warstw korka. W grubszej wycięte są komory (na wylot), natomiast cieńsza robi za podłogę (widać to na zdjęciach). Okazało się, że niestety podłoga nie chłonie wody, w związku z czym mokre są jedynie ściany komór. Co więcej, jeśli przesadzi się z ilością wody, grubszy korek nasiąka wodą tak, że piasek na arenie robi się od niego mokry (kompakt jest oczywiście pochylony w trakcie nawadniania). Przyznam, że tego nie przewidziałem i jest to nieco problematyczne. Zauważyłem jednak, że wymoczony korek jakoś lepiej chłonie wilgoć (albo mi się tak tylko wydaje).
Kompakt 2 - Lasius flavus
W drugim kompakcie wylądowała probówka z flavusami. Już kilka godzin po wsadzeniu probówki do formi trzy robotnice chodziły wewnątrz gniazda. Przez jakiś czas patrole do gniazda były dosyć regularne, ale wygląda na to, że po jakimś czasie mrówki ich zaniechały. Siedzą w probówce i ani trochę nie kwapią się do przeprowadzki, co nie ukrywam nie cieszy mnie zbytnio. Wata w probówce nie wysycha i myślę że jeszcze przez kilka miesięcy nie wyschnie, więc chyba będę musiał wykazać się cierpliwością.
Po kilku dniach od włożenia probówki z formicami do kompaktu, w gnieździe pojawił się czarny grzyb. Ponieważ mrówki siedziały nadal w probówce, wyjąłem ją z formi, a całe gniazdo wymoczyłem (błąd: trzeba było tak od razu zrobić). Moczenie trwało dwa tygodnie, codziennie wylewałem starą wodę i nalewałem wrzątku. Podobnie postąpiłem z gniazdem do drugiego kompaktu.
Po wymoczeniu gniazd włożyłem do jednego probówkę z Formicami a do drugiego probówkę z Lasiusami. Piasek który umieściłem w formikariach był wygotowany w wodzie a następnie prażony w piekarniku. W obu kompaktach jako zabezpieczenie stosuję teflon oraz zasuwaną szybkę, przy czym to drugie bardziej po to, żeby formi się nie zakurzyło w środku.
Kompakt 1 - Formica fusca
Probówkę włożyłem wieczorem i ku mojej wielkiej radości mrówki były w gnieździe już następnego dnia rano. Metoda nakłonienia mrówek do przeprowadzki była prosta - wyschnięta wata w probówce. Nie zasypywałem komór piaskiem, stwierdziłem że to jednak bez sensu. Mrówki same zasypały wejście do gniazda. Ujawnił się niestety pewien błąd konstrukcyjny związany z nawadnianiem. Gniazdo składa się z dwóch warstw korka. W grubszej wycięte są komory (na wylot), natomiast cieńsza robi za podłogę (widać to na zdjęciach). Okazało się, że niestety podłoga nie chłonie wody, w związku z czym mokre są jedynie ściany komór. Co więcej, jeśli przesadzi się z ilością wody, grubszy korek nasiąka wodą tak, że piasek na arenie robi się od niego mokry (kompakt jest oczywiście pochylony w trakcie nawadniania). Przyznam, że tego nie przewidziałem i jest to nieco problematyczne. Zauważyłem jednak, że wymoczony korek jakoś lepiej chłonie wilgoć (albo mi się tak tylko wydaje).
Kompakt 2 - Lasius flavus
W drugim kompakcie wylądowała probówka z flavusami. Już kilka godzin po wsadzeniu probówki do formi trzy robotnice chodziły wewnątrz gniazda. Przez jakiś czas patrole do gniazda były dosyć regularne, ale wygląda na to, że po jakimś czasie mrówki ich zaniechały. Siedzą w probówce i ani trochę nie kwapią się do przeprowadzki, co nie ukrywam nie cieszy mnie zbytnio. Wata w probówce nie wysycha i myślę że jeszcze przez kilka miesięcy nie wyschnie, więc chyba będę musiał wykazać się cierpliwością.
[url=http://rozplatajactecze.blogspot.com/]http://rozplatajactecze.blogspot.com/[/url] - Mój blog. Kilka słów o nauce
[url=http://www.last.fm/user/killy9999/?chartstyle=audioscrobbler][img]http://imagegen.last.fm/audioscrobbler/artists/killy9999.gif[/img][/url]
[url=http://www.last.fm/user/killy9999/?chartstyle=audioscrobbler][img]http://imagegen.last.fm/audioscrobbler/artists/killy9999.gif[/img][/url]
-
- Posty: 193
- Rejestracja: śr 09 sty, 2008
- Lokalizacja: Lubelskie
Mnie zabrakło cierpliwości, by czekać, aż mrówki wyprowadzą się z probówki. Delikatnie je wysypałem z niej do formicarium i nie miały wyjscia, musiały wejść do części gniazdowej... choć poczatkowo próbowały kopać korytarze w gipsie w czym najsumienniejsze były murawki, wkrótce jednak zrezygnowały i są już od dawna tam gdzie powinny.
M. rubra - L. niger - T. caespitum
Odnośnie tego co pisałem w jednym ze wcześniejszych postów, że pokrywka powinna być o jakieś 1-2mm węższa, to nie jest to jednak konieczne. Po jakimś czasie pokrywki się wyrobiły i przesuwa się je bez większych problemów. I postaraj się, żeby gniazdo było jednak z jednej warstwy korka, bo jak komory są wycięte w jednej warstwie na wylot a pod spodem jest druga warstwa robiąca za podłogę to wyjątkowo paskudnie się to nawadnia (łatwo zalać komory). A flavusy przeprowadziły się do gniazda na początku kwietnia.
[url=http://rozplatajactecze.blogspot.com/]http://rozplatajactecze.blogspot.com/[/url] - Mój blog. Kilka słów o nauce
[url=http://www.last.fm/user/killy9999/?chartstyle=audioscrobbler][img]http://imagegen.last.fm/audioscrobbler/artists/killy9999.gif[/img][/url]
[url=http://www.last.fm/user/killy9999/?chartstyle=audioscrobbler][img]http://imagegen.last.fm/audioscrobbler/artists/killy9999.gif[/img][/url]
Ja też jestem włascicielem dwóch kompaktow, jedyne co mogl bym zarzucic tej konstrukcji to to ze gniazdo znajduje sie pod dwoma szybami co utrudnia obserwacje - szybki trzeba czesto czyscic.
Hodowane gatunki:Lasius niger, Formica cinerea, sanguinea, Camponotus ligniperdus