Transplantacja robotnic - czyli garść doświadczeń.

Jak karmić i zapewnić właściwe warunki mrówkom w formikarium.

Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy

mariusz_s
Posty: 104
Rejestracja: pn 04 kwie, 2005
Lokalizacja: Gdynia/Wejherowo
Kontakt:

wt 18 kwie, 2006

W drugi dzień świąt byłem zmuszony potrzebą wyjścia w teren w celach kuracji klimatycznej - inaczej zwanej antidotum na kaca.
Razem z bratem wybraliśmy się do lasu po nowe mrówki. Jako iż te nie chciały z nami współpracować, poza Formica rufa i Lasius flavus nic ciekawszego nie znaleźliśmy zawróciliśmy po 10km do domu.
Tuż pod blokiem postanowiłem złapać kilka robotnic w celu powiększenia już posiadanej kolonii.
Niestety nigerek nie chciał za grosz nawiązać współpracy to i wyniki łapanki były raczej mizerne. Ja złapałem 4 robotnice moj brat 2.

No ale nie jest źle - 6 robotnic to już jest coś.
Jako iż jestem człowiek spokojny, to czasem wpadam w szał bitewny. Jak tylko przekroczyłem próg domu od razu zabrałem się do dzieła.

Na początek do samotnej królowej dorzuciłem 2 robotnice złapane przez brata. Robotnice od razu wykazały zainteresowanie królową, a ta jakby bez walki zaakceptowała pomoc. Jest nieźle.

Teraz druga część operacji powiększenie liczby robotnic w młodej kolonii gdzie jest królowa i 6 robotnic. Uchyliłem szybkę od formi i wstawiłem otwarte podełko z nowymi robotnicami.
Pierwsze spostrzeżenie to takie, iż nowe robotnice są 2 razy większe od już mieszkających. No cóż powiedziało się A trzeba powiedzieć B. Teraz należy obserwować rozwój wypadków bo o jakiejkolwieg interwencji już raczej nie ma mowy.
Początek nie był optymistyczny, prawowite robotnice pomimo iż 2 razy mniejsze od razy rozpoczęły zbrojny atak na nowe mrówki. Jednak po chwili sytuacja się unormowała, nowe i stare mrówki postanowiły nie wchodzić sobie w drogę. Tak minoł Lany Poniedziałek.

Na drugi dzień na szybko ocena strat w kolonii. Nie jest źle, jedna nowa robotnica zabita reszta zgodnie żyje w komorach. Widać zabieg się udał.
Kolonia wzbogaciła się o 3 nowe robotnice. Jak widać czasem warto poeksperymentować.
"Doświadczenie przychodzi z wiekiem, szkoda tylko, że czasami jest to wieko od trumny..."
ODPOWIEDZ