Jeszcze całkiem niedawno wznowiłem hodowle mrówek, złapałem królową L.niger w lecie, wszystko fajnie szło, dopóki moja mini kolonia nie zaczeła liczyc więcej osobników, wtedy zaczalem mysleć o czymś większym. Kupiłem http://www.mrowkoyad.pl/images/formikaria/betonowka.jpg takie forimikarium. Znowu wszystko szło dobrze, dopoki nie zorientowałem sie, ze wlalem za duzo wody, w efekcie w formikarium zrobilo sie za wilgotno, powstala plesn, plesn obiela znaczna czesc materii ozywionej w Formikarium ( mam na mysli wystroj). Wszystko co nie potrzebne usunalem, juz myslalem, ze po problemie gdy pewnego dnia zastalem wszystkie mroweczki martwe, zrozpaczony kupilem drugie w serwisie mrowkoyad.pl
Wstawilem odrazu je do czesci gniazdowej i tu rodzi sie moje 1 pytanie:
- Mrówki zbily sie w kupe i trzymaja sie w ciasnym korytarzu, wszystko okej, gdyby nie to, ze nie zauwazylem, aby ktoras z nich wyszla ta rurka na arene. Tam wlasnie znajduje sie jedzenie wiec nie wiem czy jest mozliwosc, ze moga zdechnac z glodu, bo nie wiedza o jedzeniu. Wiem, ze jesli mrowki sa glodne to beda szukac, ale i tak budzi to moj niepokoj ( nie chce stracic nastepnej krolowej).
- Jest jakis pomysl na to dlaczego moje pierwsze w tym przpadku mrowki zdechly? plesn wystpaila na korku od wewnetrznej strony, patyczkach, mchu i jedzeniu. Wszystko usunalem, a jedzenie zmienialem regularnie z czestotilowscia wynoszaca 1 dzien. Caly czas byly ruchliwe, gdy pewnego dnia wrocilem ze szkoly, a one juz na drugim boku lezaly..
Przepraszam za przesadzone pytania, ale naprawde nie chce kupowac mrówek, bo dla mnie jest to bezsensu, a druga krolowa kupilem, bo naprawde nie moglem czekac do nastepnego lata, a rojka sie skonczyla.
Z góy dziekuje.
Adrian
Pytanie dot. Lasius niger
Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy
Musashi286 pisze:Wstawilem odrazu je do czesci gniazdowej i tu rodzi sie moje 1 pytanie:
1- Mrówki zbily sie w kupe i trzymaja sie w ciasnym korytarzu, wszystko okej, gdyby nie to, ze nie zauwazylem, aby ktoras z nich wyszla ta rurka na arene. Tam wlasnie znajduje sie jedzenie wiec nie wiem czy jest mozliwosc, ze moga zdechnac z glodu, bo nie wiedza o jedzeniu. Wiem, ze jesli mrowki sa glodne to beda szukac, ale i tak budzi to moj niepokoj ( nie chce stracic nastepnej krolowej).
2- Jest jakis pomysl na to dlaczego moje pierwsze w tym przpadku mrowki zdechly? plesn wystpaila na korku od wewnetrznej strony, patyczkach, mchu i jedzeniu. Wszystko usunalem, a jedzenie zmienialem regularnie z czestotilowscia wynoszaca 1 dzien. Caly czas byly ruchliwe, gdy pewnego dnia wrocilem ze szkoly, a one juz na drugim boku lezaly..
Sobie ponumerowałem:
1- albo to jest mała kolonia nigerków, one zazwyczaj nieczęsto wychodzą. Mogą się też przygotowywać do zimowania
2- Wlałeś za dużo wody do tego otworu do nawadniania tak? No to jakim cudem zapleśniał wystrój? Przecież od gniazda do areny prowadzi tylko ten wężyk. No ale do rzeczy - moje strzały - mogło być coś nie tak z jedzeniem, albo potruła je jakaś chemia.
Ostatnio zmieniony śr 28 paź, 2009 przez Manw, łącznie zmieniany 1 raz.
- pawelllQwE
- Posty: 2572
- Rejestracja: pn 01 wrz, 2008
- Kontakt:
No właśnie, jakim cudem arena była wilgotna? Czy Ty "podlewałeś" to co trzeba? ;P
Nigerki nie często wychodzą na arenę, chodzi mi o to, że to taka mała kolonia
Jeśli podlewałeś nie to co trzeba to ja się nie dziwię, że Ci zdechły ale to tylko domysły, bo wątpię żebyś podlewał arenę xD
Nigerki nie często wychodzą na arenę, chodzi mi o to, że to taka mała kolonia
Jeśli podlewałeś nie to co trzeba to ja się nie dziwię, że Ci zdechły ale to tylko domysły, bo wątpię żebyś podlewał arenę xD
-
- Posty: 25
- Rejestracja: wt 09 gru, 2008
- Lokalizacja: Sandomierz
Tak, to jest mała kolonia nigerek - 10 robotnic tylko. Co do wody, to nie jestem taki glupi zeby nawadniac arene, a jakim sposobem na arenie bylo wilgotno, nie wiem. Jako jedzenie podawalem im taki miks bialkowo-cukrowy i w moim odczuciu nie bylo tam nic co moglo by im zaszkodzic, a jednak nie przezyly. Zastanawialem sie tez czy moze na jedzeniu nie rozwinela sie plesn.. no ale moge sie ograniczyc tylko do spekulacji
- pawelllQwE
- Posty: 2572
- Rejestracja: pn 01 wrz, 2008
- Kontakt:
Gniazdo było wilgotne? A jakie dokładnie podawałeś to jedzenie?
-
- Posty: 25
- Rejestracja: wt 09 gru, 2008
- Lokalizacja: Sandomierz
Tzn gniazdo bylo suche, ale mrowki mialy do dyspozycji to wilgotne i to suche, zostaly w suchym, takze nie sadzilem, ze to jest problem skoro tam dalej sa. Jedzenie podawalem takie http://www.mrowkoyad.pl/product_info.ph ... ucts_id=86 jadly wiec napewno im smakowalo
- pawelllQwE
- Posty: 2572
- Rejestracja: pn 01 wrz, 2008
- Kontakt:
Jak to o wilgotne i suche? Chodzi Ci o to, że że część gniazdowa była podzielona na suchą i wilgotna, tak?
-
- Posty: 25
- Rejestracja: wt 09 gru, 2008
- Lokalizacja: Sandomierz
Ale zamotalem, dobra wiec tak - hodowalem mrowki przez ponad 2 miesiace, namnozyly sie na tyle, ze trzbea bylo myslec o nowym lokum, kupilem formi, stare gniazdo postawilem na arenie, tak zeby mialy mozliwosc czerpania jedzenia, a do nowego, wiekszego, lepszego, wilgotniejszego gniazda przeniosly sie z wlasnej woli. O nowym gniezdzie nie weidzialy najprawdopodobniej daltego jak sami powiedzieliscie, ze pierwsze pokolenia nie wedruja duzo. Srodek pewnego dnia zaplesnial, usunalem korek i wszystko co moze jeszcze plesn objac, bylo git do czasu gdy zobaczylem mrowki martwe. KONIEC =)
Wszystko jasne ?
Wszystko jasne ?
- socolovsky
- Posty: 390
- Rejestracja: sob 21 kwie, 2007
- Lokalizacja: Łódź
Podejrzewam, jak mogło się to stać, gdyż sam miałem podobny problem przy korzystaniu z tego modelu formikarium. Jeśli do otworu nawadniającego nalejesz sporo wody, a potem lekko pokołyszesz formikarium, na przykład przenosząc je z miejsca na miejsce, to woda może częściowo zalać arenę. W jaki sposób? Nie jestem do końca pewien, ale możliwe, że łączenie szklanej podłogi formikarium z pionową szybką odgradzającą gniazdo od areny nie jest w 100% szczelne.Co do wody, to nie jestem taki glupi zeby nawadniac arene, a jakim sposobem na arenie bylo wilgotno, nie wiem.
-
- Posty: 25
- Rejestracja: wt 09 gru, 2008
- Lokalizacja: Sandomierz
mam jeszcze pytanie odnosnie smierci glodowej moich mrówek, jest ona mozliwa ? Nie zauwazylem jak do tej pory by jakakolwiek mrowka wyszla z czesci gniazdowej na arene i to mnie troszke nie pokoji. Jedzenie tam chyba nie wypada im wsadzac
Pierwszego września br. wykluła się pierwsza moja robotnica teraz jest ich około 25. Ani razu nie widziałem żeby piły miodek, widziałem tylko jak jedzą komara czy owocówe. Możliwe że po prostu tego nie widzisz. Jakoś się trzymają i w głodu nie umierają. Śmierć głodowa jest chyba tylko wtedy możliwa gdy pożywienie jest złe:)
-
- Posty: 25
- Rejestracja: wt 09 gru, 2008
- Lokalizacja: Sandomierz
To rowniez bralem pod uwage =)
- pawelllQwE
- Posty: 2572
- Rejestracja: pn 01 wrz, 2008
- Kontakt:
Jak już wspominałeś jest to mała kolonia, więc nie potrzebuje ona dużo jedzenia. A skoro nie widzisz żeby jadły to może jedzą kiedy nie patrzyszMusashi286 pisze:mam jeszcze pytanie odnosnie smierci glodowej moich mrówek, jest ona mozliwa ?