Kto z Was zostawia mrówkom wolne pole do popisu?
W sensie otwiera formi, aby swobodnie chodziły po półce, ewentualnie pokoju :P
W dzień kiedy jestem w domu otwieram, a na noc zamykam ;P Racja, że kolonia nie jest jeszcze duża, ale około 100 robotnic jest. Robię to ze względu na małą "powierzchnię arenową" ^^
Jak to jest u Was?
Jakie są plusy i minusy "dosłownie otwartego formi" według was? :P
Dosłownie otwarte formi
Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy
Moim zdaniem minusy są takie:
-otwarta arena jest nie możliwa gdy ma się:
negatywnie nastawionych do mrówek domowników
inne zwierzęta
-mrówki podczas swoich wędrówek mogą spaść z pułki, stołu i już nie wrócić
-jeżeli masz jakieś kwiatki itp. kolonia może się przenieść
Plusy:
-nieograniczona możliwość obserwacji
-mrówki mają ogrooomną arenę
-można fotografować podopiecznych w dobrych warunkach bez ograniczenia światła i przestrzeni.
Kiedy zamykasz arenę na noc nie boisz się że jakieś mrówki zostaną na zewnątrz i zginą?
-otwarta arena jest nie możliwa gdy ma się:
negatywnie nastawionych do mrówek domowników
inne zwierzęta
-mrówki podczas swoich wędrówek mogą spaść z pułki, stołu i już nie wrócić
-jeżeli masz jakieś kwiatki itp. kolonia może się przenieść
Plusy:
-nieograniczona możliwość obserwacji
-mrówki mają ogrooomną arenę
-można fotografować podopiecznych w dobrych warunkach bez ograniczenia światła i przestrzeni.
Kiedy zamykasz arenę na noc nie boisz się że jakieś mrówki zostaną na zewnątrz i zginą?
MAĆKO
Przed zamknięciem sprawdzam półkę i zakamarki czy żaden osobnik akurat się nie schował ;P No i całą ścianę na której wisi. Kilka razy widziałem jak jedna wędrowała kawałek po ścianie ale tylko kilkanaście centymetrów od półki, a do najbliżeszej podłogi, półki jest dobry metr, więc nie sprawdzam tak daleko :P Jak będę widywał je dalej, to się zobaczy :P Kwiatków ni ma w całym pokoju. Ze zwięrząt mam małego psa, który nie dosięgnie gdyż, iż nawet do półeczki nie doskoczy :P Jest minus, ponieważ właśnie mogą spaść, ale to chyba często się nie zdarza?
Skoro tak to bardzo dobrze. Jeszcze jedno pytanko: Co to za mrówki?
Raczej nie.Malfette pisze:Jest minus, ponieważ właśnie mogą spaść, ale to chyba często się nie zdarza?
MAĆKO
Spadać z półki może nie będą, ale za to na pewno w końcu kiedyś z niej zejdą. Wraz z wzrostem kolonia zwiększa zasięg patroli. Z pewnością zechcą więc sprawdzić co jest dalej, i czy nie ma tam czegoś do jedzenia - nawet gdy będą miały wystarczająco dużo pokarmu, i tak będą zwiedzać okolicę i szukać nowych zasobów.
Kiedy miałem tylko jedną kolonię, tak właśnie robiłem. Mieszkam sam, więc nikomu nie przeszkadzały To było naprawdę ciekawe, wystarczyło że pozostawiłem gdzieś na podłodze np. butelkę po coli, a za parę godzin prowadził do niej szlak zaopatrzeniowy mrówek Zdecydowałem się na zabezpieczenie areny smarem, kiedy mrówki rozpoczęły przeprowadzkę do doniczki z kaktusem, oddalonej o jakieś 3 metry od formikarium Obecnie mam kilka formikariów, więc nie ma mowy o wypuszczaniu z nich mrówek, bo najstarsza i największa kolonia (Lasius niger) wygryzłaby wszystkie pozostałe.
Kiedy miałem tylko jedną kolonię, tak właśnie robiłem. Mieszkam sam, więc nikomu nie przeszkadzały To było naprawdę ciekawe, wystarczyło że pozostawiłem gdzieś na podłodze np. butelkę po coli, a za parę godzin prowadził do niej szlak zaopatrzeniowy mrówek Zdecydowałem się na zabezpieczenie areny smarem, kiedy mrówki rozpoczęły przeprowadzkę do doniczki z kaktusem, oddalonej o jakieś 3 metry od formikarium Obecnie mam kilka formikariów, więc nie ma mowy o wypuszczaniu z nich mrówek, bo najstarsza i największa kolonia (Lasius niger) wygryzłaby wszystkie pozostałe.
Ostatnio zmieniony pn 02 lis, 2009 przez ogon__, łącznie zmieniany 1 raz.
- pawelllQwE
- Posty: 2572
- Rejestracja: pn 01 wrz, 2008
- Kontakt:
Bardzo jestem ciekaw jak Ty szukasz tych mrówek kiedy zamykasz formi ;P Przecież jest duża szansa, że gdzieś zwiały i nie znajdą drogi powrotnej. Osobiście bym się na to nie odważył, chociaż może kiedyś