Zbudowałem sobie kompakcik.
Miałem problem z parowaniem szybki ale dzięki forum problem zażegnany.
Natomiast nie mogę pozbyć się pleśni.
Forum przekopane i pomocy nie znalazłem.
Gdy tylko korek robi się porządnie wilgotny zaczyna wyłazić pleśń.
Mam plamki zielone i białawy nalocik. Niestety czego dusza zapragnie.
Mrówki źle to znoszą. Obecnie jest około: 1 królowej i 17 robotnic i mimo ze co jakiś czas nowa się wykluje to tyle samo zdechnie. Karmione są cukrem i owadami.
Co istotne gdy na początku wyszła pleśń, zwinąłem mrówki do lokum zastępczego i korek przez kilkanaście minut gotowałem.
Następnie wysuszyłem i po ponownym namoczeniu niestety grzyby znów dają popis.
Jakaś rada jak maluchom poprawić jakość życia?
Pleśń... wiem że mało oryginalnie :/
Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy
Pleśń na korku jest nieszkodliwa w przeciwieństwie do niewłaściwego pokarmu jaki im serwujesz. Cukier to nie pożywienie! Daj im miodu i nadal dawaj im owady, a wszystko będzie dobrze. Szkodliwa jest tylko pleśń na resztkach pokarmu.kukus pisze:Zbudowałem sobie kompakcik.
Miałem problem z parowaniem szybki ale dzięki forum problem zażegnany.
Natomiast nie mogę pozbyć się pleśni.
Forum przekopane i pomocy nie znalazłem.
Gdy tylko korek robi się porządnie wilgotny zaczyna wyłazić pleśń.
Mam plamki zielone i białawy nalocik. Niestety czego dusza zapragnie.
Mrówki źle to znoszą. Obecnie jest około: 1 królowej i 17 robotnic i mimo ze co jakiś czas nowa się wykluje to tyle samo zdechnie. Karmione są cukrem i owadami.
Co istotne gdy na początku wyszła pleśń, zwinąłem mrówki do lokum zastępczego i korek przez kilkanaście minut gotowałem.
Następnie wysuszyłem i po ponownym namoczeniu niestety grzyby znów dają popis.
Jakaś rada jak maluchom poprawić jakość życia?
Nie jest dobrze
Mrówki maja wodę, dostają miodek, pyłki, komary, owocówki a kolonia powoli ale sie kurczy.
Królowa składa jaja, larwy się rozwijają ale częściej mi giną robotnice niż rodzą się nowe.
Mrówek było 17 zostało już 13. Średnio co 3-4 dni jedna znika.
Nie mam pomysłu co może być przyczyną dlatego winę (poza oczywiscie moją) zwalam na pleśń.
Pytanie czy jeżeli zakupie gotowy kompakcik to uporam się z problemem?
Przeprowadzając mrówki nie przeniosą ze sobą zarodników grzyba?
W miejscu w którym bytują w gnieździe jest czysto ale wiadomo że chodzą po całym labiryncie który do czystych na na zdjęciach powyżej widać, nie należy.
Mrówki maja wodę, dostają miodek, pyłki, komary, owocówki a kolonia powoli ale sie kurczy.
Królowa składa jaja, larwy się rozwijają ale częściej mi giną robotnice niż rodzą się nowe.
Mrówek było 17 zostało już 13. Średnio co 3-4 dni jedna znika.
Nie mam pomysłu co może być przyczyną dlatego winę (poza oczywiscie moją) zwalam na pleśń.
Pytanie czy jeżeli zakupie gotowy kompakcik to uporam się z problemem?
Przeprowadzając mrówki nie przeniosą ze sobą zarodników grzyba?
W miejscu w którym bytują w gnieździe jest czysto ale wiadomo że chodzą po całym labiryncie który do czystych na na zdjęciach powyżej widać, nie należy.