Gniazdo L.niger było ogromne, przy wejściu zaobserwowałem jakieś 50 sztuk, mrówki wszędzie hasały i rzuciły się na małą kolonie M.rubra która liczyła (całe gniazdo) ~30 sztuk.
Postanowiłem zapobiec wojnie i wykradłem całą kolonie (oczywiście nie kopałem przy wejściu, tylko obkopywałem je do dookoła i wsadziłem do wiaderka).
M.rubra już prawie przeprowadziły się do próbówki (królowa też jest, a nawet chyba dwie

I pytanie, czy słusznie postąpiłem?