Duża kolonia C. fallax, odłowić - nie odłowić?
: ndz 02 maja, 2010
Przyjechałem sobie na weekend do dziadków, robię wypad po podwórzu mający w domyśle sprawdzenie nowo kupionej lampy do aparatu i znajduję masę robotnic czterokropka i fallaxa. Na szczapach drewna opałowego... W zimie pójdą z dymem :/
Podobną sytuację (dużo robotnic czterokropka i fallaxa) zastałem na płocie. W oczy rzuciło mi się niecodzienne zjawisko - dwie robotnice fallaxa idące jedna za drugą, pierwsza z larwą w żuwaczkach, a druga ze zwiniętą w kłębek trzecią towarzyszką.
Tyle wprowadzenia. Teraz przegląd sytuacji. C. fallax wprowadza się do kłębowiska gumowych wężyków... Kolonia posiada robotnice wszystkich rozmiarów, znalazłem też uskrzydlonego samca, co sugeruje iż jest to w pełni dojrzała kolonia.
Opcje są trzy.
1) Odłowić - problematyczne, bo ciągle trwa przeprowadzka, a nawet po jej zakończeniu masa robotnic będzie poza gniazdem. Do tego rozmiary kolonii i jej nowego gniazda nie napawają optymizmem.
2) Zostawić w spokoju. W tym przypadku całą kolonię czeka prawdopodobnie śmierć, jak tylko gumowe wężyki znajdą zastosowanie.
3) Zniechęcić je do przeprowadzki, spróbować zniszczyć nowe gniazdo. W tym przypadku powinny poszukać sobie nowego lokum i prawdopodobnie przeżyją.
Co o tym myślicie?
Podobną sytuację (dużo robotnic czterokropka i fallaxa) zastałem na płocie. W oczy rzuciło mi się niecodzienne zjawisko - dwie robotnice fallaxa idące jedna za drugą, pierwsza z larwą w żuwaczkach, a druga ze zwiniętą w kłębek trzecią towarzyszką.
Tyle wprowadzenia. Teraz przegląd sytuacji. C. fallax wprowadza się do kłębowiska gumowych wężyków... Kolonia posiada robotnice wszystkich rozmiarów, znalazłem też uskrzydlonego samca, co sugeruje iż jest to w pełni dojrzała kolonia.
Opcje są trzy.
1) Odłowić - problematyczne, bo ciągle trwa przeprowadzka, a nawet po jej zakończeniu masa robotnic będzie poza gniazdem. Do tego rozmiary kolonii i jej nowego gniazda nie napawają optymizmem.
2) Zostawić w spokoju. W tym przypadku całą kolonię czeka prawdopodobnie śmierć, jak tylko gumowe wężyki znajdą zastosowanie.
3) Zniechęcić je do przeprowadzki, spróbować zniszczyć nowe gniazdo. W tym przypadku powinny poszukać sobie nowego lokum i prawdopodobnie przeżyją.
Co o tym myślicie?