Mini obserwacja Lasius Flavus
: czw 31 sty, 2008
Co prawda nie w terenie, ale obserwacja w miarę naturalna.
Do "formi" z L. flavus dolałam wody, ale w inny sposób niż zwykle. Skropliłam wodę z mokrej chłonnej ścierki. Nie dużo, ale krople wyraźnie uderzały.
Efekt po 10 min. kiedy do nich zajrzałam zobaczyłam.... RUCH! co każdy wie, u tego gatunku jest mało spotykane.. Najpierw ku górze ruszyło kilka mrówek i ewidentnie penetrować zaczęły obszar, sprawdziły połowę i wróciły pod ziemię. Wtedy (roszada) wyszło następnych kilka - innych, i również zaczęły penetrować obszar, zahaczając o wszystko co leżało.
Trochę mnie to zaskoczyło, ponieważ zawsze kiedy dolewałam w sposób "zalewowy"- tuż nad ziemią po prostu nalać, ruch był jedynie w obrębie sieci kanałów, przenosiły się po prostu. Teraz zamiast się przenieść, główne gniazdo pozostało na miejscu, a same robotnice wyszły (!) w dużej ilości (!) penetrować obszar (jak już jakieś wychodzą, to praktycznie jedna)...
Czy to może dowodzić tego, że mrówki rozróżniają kiedy jest 'powódź', a kiedy pada i możliwe są do znalezienia ofiary po deszczu? Odróżniają po tym, czy krople spadają lub nie?
Ma ktoś do sprzedania królową lub kolonię L. flavus? (Miałam parę, ale rozdałam)
Ad1. Ruch nie ustawał przez dobre ponad 20 min. Powtórzyłam sytuację.. zobczę co sie stanie :P
Ad.2. na powierzchni zostały 2 robotnice po początkowym wyjściu kilku (ok5). Gniazdo jest dość nawilżone. Robotnice wybrały się na rajd po tunelach
Po paru minutach ponownie wyszły (przeczekały deszcz? ) Pojawiło się znowu kilka robotnic
Do "formi" z L. flavus dolałam wody, ale w inny sposób niż zwykle. Skropliłam wodę z mokrej chłonnej ścierki. Nie dużo, ale krople wyraźnie uderzały.
Efekt po 10 min. kiedy do nich zajrzałam zobaczyłam.... RUCH! co każdy wie, u tego gatunku jest mało spotykane.. Najpierw ku górze ruszyło kilka mrówek i ewidentnie penetrować zaczęły obszar, sprawdziły połowę i wróciły pod ziemię. Wtedy (roszada) wyszło następnych kilka - innych, i również zaczęły penetrować obszar, zahaczając o wszystko co leżało.
Trochę mnie to zaskoczyło, ponieważ zawsze kiedy dolewałam w sposób "zalewowy"- tuż nad ziemią po prostu nalać, ruch był jedynie w obrębie sieci kanałów, przenosiły się po prostu. Teraz zamiast się przenieść, główne gniazdo pozostało na miejscu, a same robotnice wyszły (!) w dużej ilości (!) penetrować obszar (jak już jakieś wychodzą, to praktycznie jedna)...
Czy to może dowodzić tego, że mrówki rozróżniają kiedy jest 'powódź', a kiedy pada i możliwe są do znalezienia ofiary po deszczu? Odróżniają po tym, czy krople spadają lub nie?
Ma ktoś do sprzedania królową lub kolonię L. flavus? (Miałam parę, ale rozdałam)
Ad1. Ruch nie ustawał przez dobre ponad 20 min. Powtórzyłam sytuację.. zobczę co sie stanie :P
Ad.2. na powierzchni zostały 2 robotnice po początkowym wyjściu kilku (ok5). Gniazdo jest dość nawilżone. Robotnice wybrały się na rajd po tunelach
Po paru minutach ponownie wyszły (przeczekały deszcz? ) Pojawiło się znowu kilka robotnic