Strona 1 z 1

No i już się biją

: wt 07 kwie, 2009
autor: ogon__
Wiosna się dopiero porządnie zaczęła, a w tym czasie priorytetem dla mrówek jest oczywiście wyrzynanie się wzajemne. W zimie likwidacji ulegają szlaki zapachowe i kolonie muszą na nowo ustalić granice, a przy tym ustalaniu rzadko bawią się w dyplomację. Dzisiaj widziałem wojnę dwóch kolonii Lasius emarginatus, umiejscowionych jakieś 10 metrów od siebie. Kolonie tego gatunku dorastają do dużych rozmiarów, toteż bitwa była prawdziwie epicka, z tysiącami wojowniczek. Chociaż Lasiusy to małe mrówki, było ich tak dużo, że z bliska można było usłyszeć, jak się tłuką, a nad polem bitwy unosił się leciutki zapach kwasu.

Widzieliście jakieś ciekawe sceny batalistyczne? Teraz jest najlepsza pora, aby takie rzeczy zaobserwować.

Re: No i już się biją

: wt 07 kwie, 2009
autor: killy9999
Ja widziałem scenę batalistyczną, ale lokalnie w probówce z L.flavus, w której mam kolonię założoną przez dwie królowe. Przedwczoraj, w myśl starej westernowej zasady uznały, że probówka jest za mała dla nich dwóch i zaczęły walczyć ze sobą. Całość trwała jakieś kilkanaście godzin i skończyła się śmiercią jednej królowej. Przez moment poważnie obawiałem się, że stracę obie, ale wygląda na to że moje czarne wizje się nie spełniły. W sumie to i tak sporo ze sobą wytrzymały, bo od połowy sierpnia zeszłego roku, bez zimowania.

Re: No i już się biją

: wt 07 kwie, 2009
autor: socolovsky
Ja kiedyś widziałem przepychanki między dwoma sąsiednimi koloniami Tetramorium caespitum. Ponoć u nich to normalka, to bardzo wojowniczy gatunek, który jednak z reguły nie rani śmiertelnie swych oponentów, zmusza ich jedynie do ustąpienia z terytorium przeprowadzając zrytualizowane zapasy. Co ciekawe, kiedy nachyliłem się nad polem bitwy, mrówki zaprzestały walki i migiem czmychnęły do swoich mrowisk, kiedy tylko poczuły nad sobą lekki powiew mojego oddechu. A niby takie z nich kozaki :wink: .

Re: No i już się biją

: wt 07 kwie, 2009
autor: Harnaś
A ja zaobserwowałem bitwę pomiędzy Formicami. Nieźle to wyglądało. Miały niedaleko siebie mrowiska więc co chwile jakaś znikała pomiędzy płytkami chodnika z przeciwnikiem w żuwaczkach.
Drugiej bitwy wprawdzie nie zaobserwowałem ale zastałem pobojowisko. Zwycięzcami okazały się te same Formice tylko z innej kolonii. Być może nie była to bitwa a jedynie napaść. Skąd poznałem że to pobojowisko? Otóż wszędzie leżały porozrzucane szczątki flavusów. Do końca nie zidentyfikowałem gatunku ale po wielkości i kolorze sądzą że to właśnie one. Co mnie najbardziej zaskoczyło, niedaleko wejście do gniazda napastników leżał odwłok królowej flavusa. Czyżby z roztargnienia formice zapomniały o takim smakołyku? :p

Re: No i już się biją

: czw 09 kwie, 2009
autor: ogon__
Tym razem widziałem jak wojowały Myrmica - zupełnie inny styl niż Lasius, zamiast kłębowiska wściekłych mrówek raczej mnóstwo odrębnych honorowych pojedynków lub nieco mniej honorowych bójek kilka-na-jednego. Co ciekawe, walczące mrówki ogóle nie próbują używać żądeł, tak jakby służyły im tylko do odganiania natrętnych kręgowców.

Re: No i już się biją

: czw 09 kwie, 2009
autor: M@teusz
a tak nawiązując do bitwew mrówczych.
często bywam nad Bugiem i tam w sosnowym zaciszu spotkałem wielką metropolię rudnic.
Jakieś 4-5 bardzo dużych kopców plus kilka mniejszych w odległości metra, dwóch lub trzech. Wygląda to bardzo majestatycznie.

Czy robotnice we wszystkich gniazdach mają ten sam zapach? Może zawarły jakiś pakt? ;) ?

Re: No i już się biją

: czw 09 kwie, 2009
autor: ogon__
Tak, to zapewne typowa dla rudnic kolonia polikaliczna, czyli mająca wiele gniazd - wszystkie królowe w nich są zazwyczaj spokrewnione w różnym stopniu, a robotnice wzajemnie się traktują jako "swoje".

Re: No i już się biją

: ndz 24 maja, 2009
autor: ernest GW
hehe w porównaniu z waszym,i raportami widziałem tylko Wlakę L.Niger a dokładnie dwóch koloni z różnych części chodniczka przy moim domu zauważyłem że tam prawie co roku napierdzielają się te mrówki ! Na początek tylko parę weszło do dziurek w ziemi należących do terenu przeciwnej koloni co wywołało zamieszanie potem natarło na siebie bardzo dużo mrówek. Pięknie walczyły :) Na koniec leżało pełno "trupów". Niech ktoś mi wytłumaczy na czym polega zachowanie mrówek a dokładniej widziałem to u Formic że 5-7 mrówek trzyma za kończyny jedną mrówkę i tak jakby rozciągają ją !

Re: No i już się biją

: ndz 24 maja, 2009
autor: pawelllQwE
Chcą ją w ten sposób zabić, lub unieruchomić, tak aby nie mogła się ruszać.

Re: No i już się biją

: sob 06 cze, 2009
autor: Umbramen
Dziś na winogronie L.niger i L.Brunneus(?) toczyły walkę o mszyce, wiele trupów leżało pod winogronem był ranek ok 10 więc myślę, że biły się już wczoraj.

Re: No i już się biją

: pt 19 cze, 2009
autor: BartTP
Ech, ileż to ja bitew/potyczek widziałem... :)

Małe kolonie T. caespitum tłukły się na obszarze wielkości dłoni. Niestety, obserwowałem tylko chwilkę, więc nie wiem, czy było dużo trupów.

Nad stawem, w którym łowiłem ryby, na kilku zeschych liściach biły się jakieś myrmiki (pewnie M. rubra). Wojenka aż miło popatrzeć.

Idąc do pracy zauważyłem atak F. sanguinea na L. niger. W kotłowisku L. niger krążyły F. sanguinea i jeśli chwyciły jakiegoś lasiuska, pędem wracały do gniazda. Odległość między gniazdami - 30 cm. :) Tu i tam pod kotłującymi się lasiusami leżały martwe zbójnice, które miały pecha wleźć w największe kłębowisko.

Dopiero co rozbudzone po śnie zimowym L. fuliginosus niemrawo szwendały się wokół pnia. A wokół biegały dobrze już "rozgrzane" F. polyctena i chwytały biedaczki, po czym wracały z łupem do kopca.

F. pratensis w liczbie kilkunastu sztuk oblegały wejście do gniazda F. rufibarbis. Tu i tam leżały trupy F. pratensis (w tym szczątki królowej, aczkolwiek nie sądzę, aby jedno z drugim było powiązane), więc pierwomrówki krasnolice musiały się bronić (trafiłem na końcową fazę, więc nie wiem, jak to wyglądało na początku). Pierwomrówki siedziały cicho jak myszy pod miotłą i udawały, że ich nie ma. :)

Na koniec wojenka, którą sam wywołałem. Woda z cukrem posłużyła za przynętę. Kilka kropel dałem nieopodal kolonii L. niger, to samo w okolicy gniazda T. caespitum. Gdy L. niger je spiły, znowu dałem kilka kropel, ale bliżej gniazda darniowca. I tak, kroczek po kroczku, powoli zbliżałem do siebie obydwa karmniki. Gdy obydwie grupy się spotkały, zareagowały agresją. Darniowiec stworzył coś w rodzaju żywej ściany z żuwaczek i w ten sposób odpychał L. niger (zajmujące się jedzeniem) od cukru. Dodatkowo, robotnice zaczęły kłaść wokół martwe ciałka sióstr, jakby znacząc teren. L. niger walczył inaczej. Krążył niczym "lew, szukając kogo by pożreć" ( :) ). Gdy napotkał robotnicę darniowca, chwitał go za nogę, szybko odciągał kilkanaście cm i tam zabijał (o ile mu się to udawało, albowiem jeśli miał pecha i murawce udawało się odwinąć żądłem, wtedy zazwyczaj padały obydwie mrówki) . Po godzinie takich zmagań, w końcu darniowiec skrył się w gnieździe, wobec czego L. niger wyżarł co tam jeszcze zostało i wrócił łaskawie do siebie.

Fin. :)

Re: No i już się biją

: śr 22 lip, 2009
autor: xXLukasXx
Zdaję sobie sprawę, że ostatni post był ponad miesiąc temu - jednakże tematyka tego postu pasuje bardzo dobrze do tematu.

Wybrałem się dzisiaj na spacer, aby nałapać trochę nigerów. Jednakże po drodze natknąłem się na ciekawe zjawisko:

http://img198.imageshack.us/img198/7886/20090722564.jpg
http://img268.imageshack.us/img268/590/20090722565.jpg

(Przepraszam za jakość zdjęć - nie miałem aparatu przy sobie, musiałem zrobić telefonem...)

Był to najazd Myrmica na gniazdo Lasius umbratus (tak przynajmniej mi się wydaje, że był to umbratus...). To kłębowisko było z daleka widać - ogromna ilość Myrmic rozproszona na obszarze ~0,5m2, i umbratusy skupione przy wyjściu z gniazda. Widać było powszechny niepokój - to starć dochodziło na granicy wyjścia. umbratusy biegały zdenerwowane, natomiast Myrmice próbowały sforsować ich linie obrony ;) Mimo, iż Myrmice wydawały się silniejsze, umbratusy nie dały zepchnąć się do wnętrza gniazda :) Fascynująca scenka ;)

Re: No i już się biją

: czw 23 lip, 2009
autor: ogon__
Wydaje mi się, że to były raczej L. flavus. L. umbratus są większe i dorównywałyby rozmiarami wścieklicom.