Ale nie obligatoryjnie poligniczne. A z tą poligini.a u nigera to też coś mi nie gra. A zwalanie na naturę że i tak mogło je coś zjeść jest co najmniej bez sensu.tego co pamiętam wszystkie Myrmica są poliginiczne
Idzie wiosna
Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy
główny maruda
Głupie tłumaczenie... Nie chce mi się rozpisywać, więc tylko napiszę, że mrówka składa jajka dopiero, gdy będzie w zabudowanej jamce i będzie bezpieczna . Poza tym przy podnoszeniu kamienia/ patyczka itp. my nie zabijamy mrówek, niepokoimy je, ale odkładamy kamień i mrówki zapominają o sprawie. A co do przekopywania ogródka... Również ich nie zabijamy (w większości przypadków) poza tym jest to zło konieczne, w przeciwieństwie do porywania matek.ReYc pisze:No to teraz strzeliłeś, gdzieś na dach stadionu:) z tego co pamiętam wszystkie Myrmica są poliginiczne, a to może skutkować czymś podobnym jak choćby u L. niger, czyli pleometrozją(w tym wypadku jedna lub więcej matek pracuje na pokarm jak zwykła robotnica), tylko z tą różnicą(w porównaniu z L. niger) ze ostatecznie nie zostaje jedna matka, ale wszystkie mogą być tolerowane.Umbramen pisze:Za "humanitarne" zakłada się odławianie królowych z natury przy jednoczesnym nei niszczeniu gniazda, odławiając wiosenną myrmice niszczymy gniazdo.
I teraz tak, jeśli patrzeć na sprawę jak Ty proponujesz, to można dojść do wniosku, że odławianie rójkowych matek też prowadzi do zniszczenia kolonii, bo jaką masz pewność, akurat nie wyszła z przygotowanej norki gdzie już jajeczka złożyła, żeby kamieniem wylot zatkać, a że kamień był trochę dalej to musiała wyjść.
O podnoszeniu kamieni, kawałków drewna już nie wspominam, bo to musiałoby być masowe morderstwo kolonii.
Może inaczej, zastanawiał się ktoś kiedyś ile koloni niszczy przekopując ogródek?
Taka rada: We wszystkim co robimy trzeba zachować umiar, nawet w przypadku mrówek.
Nie chcę popełniać błędu Karaby i porównywać mrówki do człowieka, ale porwanie matki, zostawiającej dziecko w domu, (bo przecież i tak mogła zginąć, np. w wypadku) jest co najmniej nie w porządku
Nie podoba Ci się wyjaśnienie za pomocą mechanizmów jakie są używane przy zakładaniu koloni? Czyli mam szerzyć jakieś herezje z tak zwanego końca pleców?patry090 pisze: Głupie tłumaczenie... Nie chce mi się rozpisywać, więc tylko napiszę, że mrówka składa jajka dopiero, gdy będzie w zabudowanej jamce i będzie bezpieczna . Poza tym przy podnoszeniu kamienia/ patyczka itp. my nie zabijamy mrówek, niepokoimy je, ale odkładamy kamień i mrówki zapominają o sprawie. A co do przekopywania ogródka... Również ich nie zabijamy (w większości przypadków) poza tym jest to zło konieczne, w przeciwieństwie do porywania matek.
W pewnym sensie się zgodzę, ale też nie zgodzę:)
Po pierwsze, częściowo racja, ale niektóre gatunki choćby Myrmica wychodzi z gniazda właśnie dla poszukiwania pokarmu, nawet chwile po złożeniu jajeczek.
Następnie, podnosząc kamień może nie, ale czy odkładając nie naruszysz ścianki jajeczka, bądź szkieletu zewnętrznego jakiejkolwiek mrówki? Szczerze wątpię:)
Po trzecie, widzę tu pewną niekonsekwencję, bo dopuszczasz możliwość zabicia zupełnie pospolitej mrówki w ogrodzie i niszczenie jajeczek, nazywając to "złem koniecznym" no sorry człowieku ale ja Ciebie totalnie nie rozumiem, bo dopuszczasz możliwość zniszczenia w pełni rozwiniętego gniazda z możliwościami rozrodowymi, a kategorycznie wykluczasz odłowienie kilku sztuk wybitnie pospolitego gatunku? Gdzie nawet w niewoli kolonia szybciej osiąga zdolności prokreacyjne, ze względu na mniejszy opór środowiska.
No bardzo mi przykro, ale takie coś prowadzi w kierunku szaleństwa, bo ja rozumiem czynną ochronę zagrożonego, ale nawet w takim przypadku odłowienie matki i doprowadzenie koloni do pewnego poziomu rozwoju jest bardziej korzystne niż zostawienie matki samopas, a niech ją wróble pożrą. A w tym przypadku mówimy Tylko i wyłącznie o mrówkach pospolitych!
Dlaczego niby nie porównać do człowieka? Na nas też działa ten sam czynnik zewnętrzny, dla przykładu matka zostawiła dziecko poszła do sklepu, w sklepie wybuchła bomba(lub bardziej przyziemnie pękła rura z gazem i wybuchło), matka ginie dziecko żyje lub nie jeśli ojca nie ma albo sąsiadów i tak samo masz u mrówek:) jak matka nie nakarmi to zdechną, ale mogą zostać przechwycone przez inną kolonię tego samego gatunku, lub zostać pożarte wszystko jak najbardziej naturalne:).patry090 pisze: Nie chcę popełniać błędu Karaby i porównywać mrówki do człowieka, ale porwanie matki, zostawiającej dziecko w domu, (bo przecież i tak mogła zginąć, np. w wypadku) jest co najmniej nie w porządku
Niestety ze względu na to, że tylko wybiórczo na mojego posta odpowiedziałeś nie nawiązując do merytorycznej części(te dziwaczne nazwy typu "poliginiczne" itp:) ) to nie jestem w stanie odpowiedzieć w taki sam sposób, bo nie ma na co:)
[b][i]När Vindarna Viskar Mitt Namn[/i][/b]
Hmm... po pierwsze to nie spinajcie się tak, bo po przeczytaniu kilku postów można stwierdzić, ze nie do końca się zrozumieliście, tak mi się wydaje...
Przerabialiśmy temat łapania myrmic wczesna wiosna w zeszłym roku arniego jeszcze wtedy nie było
Moze jakoś podsumuje cała rozmowę, żebyście sie nie dochodzili.
1. Mrówki nie płaczą ( nie mogłem się powstrzymać )
3. Przez zło konieczne domyślam się, ze nie chodziło o to, ze przekopać ogródek byle by przekopać ale w konkretnym celu, przecież nie powie mamie, czy tam babci, ze tu na środku to nie będziesz mieć kwitków bo mrówki są, ja akurat bym tak powiedział. To tylko przykład.
2. Myrmice wychodzą na zer czy tez wykopać norke, to jest ryzyko i kwestia czy jej łapać czy nie od górnie powiedzmy, ze nie ale jak ktoś to zrobi uznajmy ze jest wróblem i nie mógł się powstrzymać :-\ Tylko niech wie, ze moze wtedy zostawić larwy na zatracenie.
Warto o tym pamiętać i nie zapominać o rójkach.
Ps. nie nawiązywałem do napisanych postów, żeby się nie roztrząsać, najważniejsze rzeczy juz napisaliście.
Przerabialiśmy temat łapania myrmic wczesna wiosna w zeszłym roku arniego jeszcze wtedy nie było
Moze jakoś podsumuje cała rozmowę, żebyście sie nie dochodzili.
1. Mrówki nie płaczą ( nie mogłem się powstrzymać )
3. Przez zło konieczne domyślam się, ze nie chodziło o to, ze przekopać ogródek byle by przekopać ale w konkretnym celu, przecież nie powie mamie, czy tam babci, ze tu na środku to nie będziesz mieć kwitków bo mrówki są, ja akurat bym tak powiedział. To tylko przykład.
2. Myrmice wychodzą na zer czy tez wykopać norke, to jest ryzyko i kwestia czy jej łapać czy nie od górnie powiedzmy, ze nie ale jak ktoś to zrobi uznajmy ze jest wróblem i nie mógł się powstrzymać :-\ Tylko niech wie, ze moze wtedy zostawić larwy na zatracenie.
Warto o tym pamiętać i nie zapominać o rójkach.
Ps. nie nawiązywałem do napisanych postów, żeby się nie roztrząsać, najważniejsze rzeczy juz napisaliście.
Zapraszam na blog o yerba mate: http://www.swiatyerby.pl
Sott23 masz rację, nie da sie wszystkich postow na forum przeczytać, choćby ze względu na ich liczbę. O Myrmicach bede na przyszłość pamiętał, nie ma problemu
Jeszcze chcesz się ze mną skontaktować napisz mi Prywatną Wiadomość lub zadzwoń/wyślij sms pod 690 067 950.
Na wolne chwile polecam:
http://poke-life.net/rejestracja.php?polec=456623
Na wolne chwile polecam:
http://poke-life.net/rejestracja.php?polec=456623
Wyłażą tylko mrówki częściowo klasztorne, takie jak Myrmica czy Manica. Ja nawiązałem do L.niger(o którym pisałeś w poprzednim poście)Po pierwsze, częściowo racja, ale niektóre gatunki choćby Myrmica wychodzi z gniazda właśnie dla poszukiwania pokarmu, nawet chwile po złożeniu jajeczek.
Wbrew pozorom, nie jest to takie trudne, o ile nie rzuca się tym kamieniem w mrówki. Nie ma szans na niszczenie potomstwa, a EWENTUALNA mrówka zgnieciona umiera natychmiast, w przeciwieństwie do larw, umierających z głodu.Następnie, podnosząc kamień może nie, ale czy odkładając nie naruszysz ścianki jajeczka, bądź szkieletu zewnętrznego jakiejkolwiek mrówki? Szczerze wątpię:)
Osobiście nie praktykuję ogrodnictwa, więc nikogo nie zabijam, ani nie uszkadzam, poza tym przekopanie terenu, ich nie zabija, zazwyczaj mrówki się zbierają i naprawiają gniazdo z powrotem.Po trzecie, widzę tu pewną niekonsekwencję, bo dopuszczasz możliwość zabicia zupełnie pospolitej mrówki w ogrodzie i niszczenie jajeczek, nazywając to "złem koniecznym" no sorry człowieku ale ja Ciebie totalnie nie rozumiem, bo dopuszczasz możliwość zniszczenia w pełni rozwiniętego gniazda z możliwościami rozrodowymi, a kategorycznie wykluczasz odłowienie kilku sztuk wybitnie pospolitego gatunku? Gdzie nawet w niewoli kolonia szybciej osiąga zdolności prokreacyjne, ze względu na mniejszy opór środowiska.
Nigdzie nie napisałem, że "kategorycznie wykluczam...". Tylko napisałem o co komus tam chodziło, nie pamiętam komu. Mi samemu zdarzało się odławiać Myrmica, zarówno z koloni poliginicznej (taak, to długie trudne słowo), jak i na wiosnę, królowe, które szukały żarcia. Nigdzie nie napisałem, że jest to złe i bla bla bla. Po prostu umierające larwy z głodu są nie fair i mozna tego uniknąć. Bo nie unikniemy bezwzględności natury Sam podaję modliszkom żywe żarcie, czasem nabite na szpilkę... Mól żyje i pewnie cierpi, jeśli nie przerwałem jakiegoś nerwu, jednak modlicha nie zje nieruszającego się owada.
A orientujesz się w dyskusji z antmani? Bo chyba nie...Dlaczego niby nie porównać do człowieka?
Do tego zmierzam, to naturalne, i nie mam zamiaru wychodzić na drogę i strajkować z tego powodu. Zupełnie nie wiem, po co na mnie naskakujesz.Na nas też działa ten sam czynnik zewnętrzny, dla przykładu matka zostawiła dziecko poszła do sklepu, w sklepie wybuchła bomba(lub bardziej przyziemnie pękła rura z gazem i wybuchło), matka ginie dziecko żyje lub nie jeśli ojca nie ma albo sąsiadów i tak samo masz u mrówek:) jak matka nie nakarmi to zdechną, ale mogą zostać przechwycone przez inną kolonię tego samego gatunku, lub zostać pożarte wszystko jak najbardziej naturalne:).
Nie było sensu się do niczego odwoływać... I nie wiem, czy to czasem nie było wyzwanie na pojedynek na wiedzę i mądre słówka o mrówkach. Jeśli tak, to podejmuję wyzwanieNiestety ze względu na to, że tylko wybiórczo na mojego posta odpowiedziałeś nie nawiązując do merytorycznej części(te dziwaczne nazwy typu "poliginiczne" itp:) ) to nie jestem w stanie odpowiedzieć w taki sam sposób, bo nie ma na co:)
Pozdrawiam
EDIT
Parę postów doszło, to i do nich coś dopowiem
Ktoś na szczęscie zrozumiał argumentPrzez zło konieczne domyślam się, ze nie chodziło o to, ze przekopać ogródek byle by przekopać ale w konkretnym celu, przecież nie powie mamie, czy tam babci, ze tu na środku to nie będziesz mieć kwitków bo mrówki są, ja akurat bym tak powiedział. To tylko przykład.
Dokładnie, to tylko sprawy moralne, kazdy zrobi co chce.2. Myrmice wychodzą na zer czy tez wykopać norke, to jest ryzyko i kwestia czy jej łapać czy nie od górnie powiedzmy, ze nie ale jak ktoś to zrobi uznajmy ze jest wróblem i nie mógł się powstrzymać :-\ Tylko niech wie, ze moze wtedy zostawić larwy na zatracenie.
No chyba ReYc nie zrozumiał co pisałem...po pierwsze to nie spinajcie się tak, bo po przeczytaniu kilku postów można stwierdzić, ze nie do końca się zrozumieliście
O rzesz( ek ). Ale posta hartnąłeś... A tak wracając do sedna tegoż tematu. Na boisku szkolnym i chodnikach widziałem już charakterystyczne kółka usypane przez cunicularie, a i samych robotnic było co nie miara. Campo fallaxy razłażą mi się po całym domu. Dawniej były tylko w łazience, teraz włażą już do mojego pokoju i kuchni.
"Turysta nie wie skąd wraca,
podróżnik nie wie dokąd jedzie"
M.rubida, Myrmica sp., M.ruginodis, F.polyctena, F.sanguinea, F.cunicularia, F.cinerea, Formica fusca, L.niger, L.flavus, L.brunneus, L.mixtus, D.quadripunctatus, C.ligniperdus.
podróżnik nie wie dokąd jedzie"
M.rubida, Myrmica sp., M.ruginodis, F.polyctena, F.sanguinea, F.cunicularia, F.cinerea, Formica fusca, L.niger, L.flavus, L.brunneus, L.mixtus, D.quadripunctatus, C.ligniperdus.
No właśnie o takie herezje mi chodziło, obserwuję różne gatunki i ich miejsca gniazdowania od no już dobre 5 lat będzie , ale wracając do tematu, bardzo często widuję(no może nie teraz i nie w zimie) mamuśki tzw gatunków wychowujących klasztornie, które wędrują już jakiś czas po rójce(choćby w listopadzie) i szukają jakiegoś źródła pokarmu, choćby śmieci zostawione przez nas:)Wyłażą tylko mrówki częściowo klasztorne, takie jak Myrmica czy Manica. Ja nawiązałem do L.niger(o którym pisałeś w poprzednim poście)
O ile kamień leży na kamieniu okej mrówa jest rozgnieciona na proszek prawie, ale w przypadku piachu ziemi istnieje spore ryzyko że przy podnoszeniu uszkodzisz strukturę gniazda, a przyklejone do podnoszonej części kamienia jajeczka i larwy nie upadną w taki sposób, że w jakoś się uszkodzą.Wbrew pozorom, nie jest to takie trudne, o ile nie rzuca się tym kamieniem w mrówki. Nie ma szans na niszczenie potomstwa, a EWENTUALNA mrówka zgnieciona umiera natychmiast, w przeciwieństwie do larw, umierających z głodu.
W naturze nie ma czegoś takiego, że larwy zdechną z głodu, zaraz się znajdzie inny głodny owad który je pożre.
Okej, ale na pewno każdy po chodniku, nie raz zdarzyło mu się zabić muchę, komara, kleszcza, wiec w odwołaniu do:Osobiście nie praktykuję ogrodnictwa, więc nikogo nie zabijam, ani nie uszkadzam, poza tym przekopanie terenu, ich nie zabija, zazwyczaj mrówki się zbierają i naprawiają gniazdo z powrotem.
Nigdzie nie napisałem, że "kategorycznie wykluczam...". Tylko napisałem o co komus tam chodziło, nie pamiętam komu. Mi samemu zdarzało się odławiać Myrmica, zarówno z koloni poliginicznej (taak, to długie trudne słowo), jak i na wiosnę, królowe, które szukały żarcia. Nigdzie nie napisałem, że jest to złe i bla bla bla. Po prostu umierające larwy z głodu są nie fair i mozna tego uniknąć. Bo nie unikniemy bezwzględności natury Sam podaję modliszkom żywe żarcie, czasem nabite na szpilkę... Mól żyje i pewnie cierpi, jeśli nie przerwałem jakiegoś nerwu, jednak modlicha nie zje nieruszającego się owada.
Tsak, tyle że moralność nie powinna być wybiórcza, tu zupełnie ogólnie napiszę przykład, gość na giełdzie gadał ze mną na temat niszczenia mrowisk i wyciągania larw itp dla swoich hodowli i że za to powinni zamykać, po czym kupił mysz(coś o wężu mówił ale nie słuchałem za bardzo bo miałem klienta:D) wyszedł na zewnątrz i rozwalił ją o betonowy murek. O taką wybiórczą moralność mi chodzi, nie w odniesieniu do konkretnej osoby ale ogólnie, żeby tez nie popadać w paranoje.Dokładnie, to tylko sprawy moralne, kazdy zrobi co chce.
A czy to jest Antmania? Bo chyba nie...A orientujesz się w dyskusji z antmani? Bo chyba nie...
Niejednokrotnie na obu forach był poruszany temat odnoszenia się do wypowiedzi z innego forum, zawsze kończyło się tak samo, nie wszyscy userzy są zarejestrowani i uczestniczą w obu forach, więc jeśli się do czegoś odnosimy, cytujemy to dla ułatwienia:D
Ty uważasz dynamiczny język z dużą ilością przerywników i argumentów za naskakiwanie? To ja się grzecznie zapytam, uczestniczyłeś kiedyś w dyskusji ?(innej niż polityczna, bo tam argumentów praktycznie nie ma:) )Do tego zmierzam, to naturalne, i nie mam zamiaru wychodzić na drogę i strajkować z tego powodu. Zupełnie nie wiem, po co na mnie naskakujesz.
Nie było to wyzywanie nikogo na nic, nie lubię takich rozwiązań, jak również niektórych "mądrych słówek". W sumie, sam wywołałeś taki ton:) Po raz kolejny zacytuje stwierdzenie:Nie było sensu się do niczego odwoływać... I nie wiem, czy to czasem nie było wyzwanie na pojedynek na wiedzę i mądre słówka o mrówkach. Jeśli tak, to podejmuję wyzwanie
Głupie tłumaczenie...
Ale jeśli bardzo tego chcesz okej... Wygrałeś GRATULACJE!!
Świetna odpowiedź na "wyzwanie powyżej" tylko trzeba nicka zmienić:)No chyba ReYc nie zrozumiał co pisałem...
Teraz coś czysto ode mnie:) Jak najbardziej jestem za taką wiosenną metodą odłowu jak również za pozyskiwaniem pewnej ilości poczwarek dla wsparcie rozwoju lub wychowania choćby Zbójnicy. Oczywiście należy zachować umiar ale to najlepiej z doświadczeniem przychodzi:)
Co do wiosny i ożywienia to u tetrasków można już zaobserwować larwy, a u F. polyctena nawet poczwarki i pojedyncze samczyki.
[b][i]När Vindarna Viskar Mitt Namn[/i][/b]
Miło, że nie odpisałeś na mojego długalachnego posta "aha"
Ale jeśli to tylko słabe, królowe, lub takie, które straciły jamkę?
Chcesz mi wmówić, że takto królowa broni larw przed wszystkim?? Jeśli jamka zostanie znaleziona to zazwyczaj koniec dla tej "koloni".
Nie chce pisać tutaj całego życiorysu owej Karaby, ale jest to nastolatka, z ciężkim dzieciństwem i bla bla bla. Użala się na wszystko i wszystkich. Wymysla historie wzięte z dolnych pleców. i co najważniejsze, wyzywa od zwyrodnialców każdego kto zabił mrówkę (chociażby Ciocia Lilith, która usmażyła kiedyś C.lignipedus). Myliła człowieka z owadem, nie znała różnic fizjologicznych pomiędzy nimi itp. Dlatego nie chciałem używać jej argumentów w stylu." Gdy larwa umiera wszystkie mrówki w gnieździe płaczą i smucą się z tego powodu"...
Jesli tak rzeczywiście jest, to właśnie wywaliłeś na głowę całą naszą wiedzę...No właśnie o takie herezje mi chodziło, obserwuję różne gatunki i ich miejsca gniazdowania od no już dobre 5 lat będzie , ale wracając do tematu, bardzo często widuję(no może nie teraz i nie w zimie) mamuśki tzw gatunków wychowujących klasztornie, które wędrują już jakiś czas po rójce(choćby w listopadzie) i szukają jakiegoś źródła pokarmu, choćby śmieci zostawione przez nas:)
Ale jeśli to tylko słabe, królowe, lub takie, które straciły jamkę?
Odnoszę wrażenie, że ty rzucasz tym kamieniem. Pod nim, zazwyczaj znajdują się komory, do których wpadają jajka, larwy i poczwarki. Nie wiem, jak ty niszczysz w ten sposób strukturę gniazda.O ile kamień leży na kamieniu okej mrówa jest rozgnieciona na proszek prawie, ale w przypadku piachu ziemi istnieje spore ryzyko że przy podnoszeniu uszkodzisz strukturę gniazda, a przyklejone do podnoszonej części kamienia jajeczka i larwy nie upadną w taki sposób, że w jakoś się uszkodzą.
W naturze nie ma czegoś takiego, że larwy zdechną z głodu, zaraz się znajdzie inny głodny owad który je pożre.
Chcesz mi wmówić, że takto królowa broni larw przed wszystkim?? Jeśli jamka zostanie znaleziona to zazwyczaj koniec dla tej "koloni".
Bardzo się cieszęWygrałeś GRATULACJE
Czyli albo zabijać wszystko, albo wcale? Zabił mysz dla żarcia, nie dla radochy, a nawet jeśli to zrobił to szybko.Tsak, tyle że moralność nie powinna być wybiórcza, tu zupełnie ogólnie napiszę przykład, gość na giełdzie gadał ze mną na temat niszczenia mrowisk i wyciągania larw itp dla swoich hodowli i że za to powinni zamykać, po czym kupił mysz(coś o wężu mówił ale nie słuchałem za bardzo bo miałem klienta:D) wyszedł na zewnątrz i rozwalił ją o betonowy murek. O taką wybiórczą moralność mi chodzi, nie w odniesieniu do konkretnej osoby ale ogólnie, żeby tez nie popadać w paranoje.
No niestety, tu temat był poruszany, więc coś niecoś powinieneś wiedzieć (przynajmniej ogólnie).A czy to jest Antmania? Bo chyba nie...
Niejednokrotnie na obu forach był poruszany temat odnoszenia się do wypowiedzi z innego forum, zawsze kończyło się tak samo, nie wszyscy userzy są zarejestrowani i uczestniczą w obu forach, więc jeśli się do czegoś odnosimy, cytujemy to dla ułatwienia:D
Nie chce pisać tutaj całego życiorysu owej Karaby, ale jest to nastolatka, z ciężkim dzieciństwem i bla bla bla. Użala się na wszystko i wszystkich. Wymysla historie wzięte z dolnych pleców. i co najważniejsze, wyzywa od zwyrodnialców każdego kto zabił mrówkę (chociażby Ciocia Lilith, która usmażyła kiedyś C.lignipedus). Myliła człowieka z owadem, nie znała różnic fizjologicznych pomiędzy nimi itp. Dlatego nie chciałem używać jej argumentów w stylu." Gdy larwa umiera wszystkie mrówki w gnieździe płaczą i smucą się z tego powodu"...
Nie, ale czytając Twoje posty mam wrażenie, że jesteś najmądrzejszym hodowcą na tym forum (a już w szczególności o niebo lepszym ode mnie). Bez żadnej obrazy Tak poprostu postrzegam twoje wypowiedzi.Ty uważasz dynamiczny język z dużą ilością przerywników i argumentów za naskakiwanie
Mamy przykład... Dla Twojej wiadomości uczestniczyłem, i to na wyzszym poziomieTo ja się grzecznie zapytam, uczestniczyłeś kiedyś w dyskusji ?(innej niż polityczna, bo tam argumentów praktycznie nie ma:) )
A tu cytacik na temat mojego wrażenia na twoją wiedzę.Nie było to wyzywanie nikogo na nic, nie lubię takich rozwiązań, jak również niektórych "mądrych słówek". W sumie, sam wywołałeś taki ton:) Po raz kolejny zacytuje stwierdzenie:
Znowu nie zrozumiałeś. Piszesz tak jakbym ja conajmniej zabronił łapać Myrmica wiosną... Ja to akceptuję i nie czuję się mordercą. cały ten majdan zaczął się kiedy napisałem, o co chodziło w postach na początku.Cytuj:
No chyba ReYc nie zrozumiał co pisałem...
Świetna odpowiedź na "wyzwanie powyżej" tylko trzeba nicka zmienić:)
Nic dodać nic ująć.Teraz coś czysto ode mnie:) Jak najbardziej jestem za taką wiosenną metodą odłowu jak również za pozyskiwaniem pewnej ilości poczwarek dla wsparcie rozwoju lub wychowania choćby Zbójnicy. Oczywiście należy zachować umiar ale to najlepiej z doświadczeniem przychodzi:)
Sorki, ale teraz to już nie wiem, czy jak tak niezrozumiale pisze czy co?Drwal pisze:Tak ogólnie bo nie chce mi się czytać (11 godzin w pracy byłem...)
ReYc to że widujesz królowe klasztorek poza rójkami o niczym nie świadczy. Niektóre mrowiska mogą się roić parokrotnie o różnych porach roku.
Przez to mam też na myśli młode kolonie:) i dla przykładu dziś widziałem mamuśkę L. niger wybiegającą na żer, ale miała pecha bo robiła to na terenie F. polyctena Mam jeszcze kilka takich gniazd zlokalizowanych, specjalnie dla Ciebie następnym razem zrobię dobre fotkiobserwuję różne gatunki i ich miejsca gniazdowania
Co do postu patry090 nie mam uwag jak na razie
[b][i]När Vindarna Viskar Mitt Namn[/i][/b]
Na wstępie, moja wiedza entomologiczna nie jest na niesamowicie wysokim poziomie, ale od kurdupla bardzo mnie interesowało nie tylko życie owadów społecznych [jak skończyłem 10 lat mój prawny opiekun (ojciec) dopuścił mnie do ula i od tamtej pory siedzę w pszczołach], ale cała biologia, dlatego mam wiedzę ponad nieco ponad program mojego nauczania. (druga klasa liceum z rozszerzonym programem biol chem fiz.)
Kiedy zaczynałem (mrówkarstwo) również łapałem myrmice chociaż wiedziałem, że mogą mieć gdzieś tam larwy czy jaja, łapałem je z ciekawości i niecierpliwości w czekaniu na pierwsze rójki. Nie przeczę, że królowa możne mieć siostry w gnieździe i wychodzić na żer, co nie powoduje już śmierci (wszystkich) larw. Ale królowe zakładające kolonię wspólnie mają ilość larw proporcjonalnie dużą do ilości królowych, bo znoszą ilość jaj, które będą w stanie wychować samodzielnie. Także pozbawiając teoretycznie poliginiczna kolonię królowej i tak im szkodzimy, bo jedna zbieraczka (w tym przypadku królowa) mniej to o 5-10 na jedną królową (nie wiem ile myrmice wychowują w pierwszym pokoleniu) robotnic w pierwszym pokoleniu mniej. Co do moralności, to ja zbyt moralny je jestem, nie kieruje się przykazaniami, bo nie jestem wierzący, ale łapanie nie rójkowych myrmic, wg. mnie nie jest godne pochwały.
Nie będę się rozwodził na resztę argumentów i kontrargumentów, jednak sądzę, że ReYc trafniej argumentuje swoje zdanie.
Wg. mnie b]arni[/b] z pewnością nie należy do osób cierpliwych, co wytykam mu na każdym kroku, a na jajka od takiej królowej trzeba długo czekać, jeśli w ogóle przeżyje. Zaznaczam, że nie chce krytykować jego poczynań czy zasób wiedzy, ale „wiedza musi iść w parze z doświadczeniem”, a Ty bardzo się śpiesz.
I hipotetycznie:
Jest kwiecień, łapiemy królową Myrmica rubra, dbamy o nią i pieścimy… mamy wrzesień łapiemy rójkową rubre, i okazuje się ze rójkowa złożyła piękny stosik jaj kiedy to nasza wiosenna ma może jakąś larwę, jaj kilka bądź w ogóle. Zmierzam do tego ze rójkowe szybciej i w większej ilości doczekają się robotnic, a z wiosenną może być różnie.
Kiedy zaczynałem (mrówkarstwo) również łapałem myrmice chociaż wiedziałem, że mogą mieć gdzieś tam larwy czy jaja, łapałem je z ciekawości i niecierpliwości w czekaniu na pierwsze rójki. Nie przeczę, że królowa możne mieć siostry w gnieździe i wychodzić na żer, co nie powoduje już śmierci (wszystkich) larw. Ale królowe zakładające kolonię wspólnie mają ilość larw proporcjonalnie dużą do ilości królowych, bo znoszą ilość jaj, które będą w stanie wychować samodzielnie. Także pozbawiając teoretycznie poliginiczna kolonię królowej i tak im szkodzimy, bo jedna zbieraczka (w tym przypadku królowa) mniej to o 5-10 na jedną królową (nie wiem ile myrmice wychowują w pierwszym pokoleniu) robotnic w pierwszym pokoleniu mniej. Co do moralności, to ja zbyt moralny je jestem, nie kieruje się przykazaniami, bo nie jestem wierzący, ale łapanie nie rójkowych myrmic, wg. mnie nie jest godne pochwały.
Nie będę się rozwodził na resztę argumentów i kontrargumentów, jednak sądzę, że ReYc trafniej argumentuje swoje zdanie.
Wg. mnie b]arni[/b] z pewnością nie należy do osób cierpliwych, co wytykam mu na każdym kroku, a na jajka od takiej królowej trzeba długo czekać, jeśli w ogóle przeżyje. Zaznaczam, że nie chce krytykować jego poczynań czy zasób wiedzy, ale „wiedza musi iść w parze z doświadczeniem”, a Ty bardzo się śpiesz.
I hipotetycznie:
Jest kwiecień, łapiemy królową Myrmica rubra, dbamy o nią i pieścimy… mamy wrzesień łapiemy rójkową rubre, i okazuje się ze rójkowa złożyła piękny stosik jaj kiedy to nasza wiosenna ma może jakąś larwę, jaj kilka bądź w ogóle. Zmierzam do tego ze rójkowe szybciej i w większej ilości doczekają się robotnic, a z wiosenną może być różnie.
Ok do osób cierpliwych nie należę ale sam piszesz że jak zaczynałes to każda matkę łapałeś bo rójki się doczekać nie mogłeś...
Jeszcze chcesz się ze mną skontaktować napisz mi Prywatną Wiadomość lub zadzwoń/wyślij sms pod 690 067 950.
Na wolne chwile polecam:
http://poke-life.net/rejestracja.php?polec=456623
Na wolne chwile polecam:
http://poke-life.net/rejestracja.php?polec=456623
A ja to widzę tak:Umbramen pisze:I hipotetycznie:
Jest kwiecień, łapiemy królową Myrmica rubra, dbamy o nią i pieścimy… mamy wrzesień łapiemy rójkową rubre, i okazuje się ze rójkowa złożyła piękny stosik jaj kiedy to nasza wiosenna ma może jakąś larwę, jaj kilka bądź w ogóle. Zmierzam do tego ze rójkowe szybciej i w większej ilości doczekają się robotnic, a z wiosenną może być różnie.
Jest kwiecień, łapiemy królową Myrmica rubra, dbamy o nią i pieścimy… mamy wrzesień łapiemy rójkową rubre, i okazuje się ze rójkowa złożyła piękny stosik jaj podczas gdy Arni zdążył już ukopać potomstwa wiosennej królowej.
Ot taka dygresyjno-moralistyczno-humorystyczna sytuacyjka.
MAĆKO
po kiego kopać wystarczy we wrześniu odpowiednią ilość królowych złapać i mamy taki obrazekHarnaś pisze:Arni zdążył już ukopać potomstwa wiosennej królowej.
Ot taka dygresyjno-moralistyczno-humorystyczna sytuacyjka.
Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem.
Harnaś, myślisz że chciało by mi się z koparka latać i szukac gniazda?! Tak Btw to Wiecie co, ja chyba te ligni w tym formi zostawie i już, tylko pokrywę wymienię...
Poza tym nie mam miejsca dla odkopanej Myrmica
Poza tym nie mam miejsca dla odkopanej Myrmica
Jeszcze chcesz się ze mną skontaktować napisz mi Prywatną Wiadomość lub zadzwoń/wyślij sms pod 690 067 950.
Na wolne chwile polecam:
http://poke-life.net/rejestracja.php?polec=456623
Na wolne chwile polecam:
http://poke-life.net/rejestracja.php?polec=456623
kamiklo, nie zrozumiałeś historyjki. Chodziło o to, że Arni jest tak niecierpliwy że do września nie wytrzyma bez dokładania potomstwa.
Arni myślę że gdyby nie nasza uwaga to mogło by dojść i do użycia koparki.
Arni myślę że gdyby nie nasza uwaga to mogło by dojść i do użycia koparki.
MAĆKO
Przeczytałem pobieżnie waszą dyskusję, więc nie wiem czy było to mówione, ale na podstawie własnych doświadczeń z tamtego roku czy sprzed dwóch lat (nie wiem czy to jest reguła) powiem wam, że takie królowe złapane w marcu czy w kwietniu czerwią jakby mniej (albo i wcale) niż królowe Myrmica złapane podczas rójki, więc pomijając już wasze kwestie moralne i niemoralne zostawiłbym teraz te królowe w spokoju i poczekał do czasu rójek.
[img]http://img132.imageshack.us/img132/1904/177b.gif[/img]
sodek, dokładnie to napisał umbramen którego cytuję 4 posty wyżej.
Zgadzam się z wami jak najbardziej. A czy łapanie królowych które opuszczają mrowisko w celu zdobycia pożywienia jest moralne czy nie, się nie wypowiem bo to kwestia osobista. Sam tego nie robię.
Zgadzam się z wami jak najbardziej. A czy łapanie królowych które opuszczają mrowisko w celu zdobycia pożywienia jest moralne czy nie, się nie wypowiem bo to kwestia osobista. Sam tego nie robię.
MAĆKO
Ha ha ha... A jak wytłumaczysz ze pare postow wyżej napisałeś że jak byłeś jeszcze zielony to sam łapałeś wszystkie królowe, nie ważne czy z rójki?!Harnaś pisze: Arni myślę że gdyby nie nasza uwaga to mogło by dojść i do użycia koparki.
Jeszcze chcesz się ze mną skontaktować napisz mi Prywatną Wiadomość lub zadzwoń/wyślij sms pod 690 067 950.
Na wolne chwile polecam:
http://poke-life.net/rejestracja.php?polec=456623
Na wolne chwile polecam:
http://poke-life.net/rejestracja.php?polec=456623
Arni ale to nie ja, tylko Umbramen tak napisał.
MAĆKO
A no racja, tyle tego że człek sie gubi
Ale nie martw sie, i na Ciebie cos znajde, i Cie opieprze
A wlasnie tak nawiasem, czego Umbramen'a jeszcze nie ochrzaniłes że też łapał ,, nie rójkowe " królowe?!
Ale nie martw sie, i na Ciebie cos znajde, i Cie opieprze
A wlasnie tak nawiasem, czego Umbramen'a jeszcze nie ochrzaniłes że też łapał ,, nie rójkowe " królowe?!
Jeszcze chcesz się ze mną skontaktować napisz mi Prywatną Wiadomość lub zadzwoń/wyślij sms pod 690 067 950.
Na wolne chwile polecam:
http://poke-life.net/rejestracja.php?polec=456623
Na wolne chwile polecam:
http://poke-life.net/rejestracja.php?polec=456623
Arni przecież nikogo za to nie opieprzam. Tutaj masz nawet potwierdzenie:
Ale cierpliwości to się musisz nauczyć.Harnaś pisze:A czy łapanie królowych które opuszczają mrowisko w celu zdobycia pożywienia jest moralne czy nie, się nie wypowiem bo to kwestia osobista. Sam tego nie robię.
MAĆKO
ReYc to dość rewolucyjne odkrycie czekam na zdjęcia choć i tak wierze że masz racje, w końcu Wheller odkrył inklwilizm w wieku 11 lat bodajże
Co nie zmienia mojego poglądu na łapanie łapanie królowych poza rójkami.
Co nie zmienia mojego poglądu na łapanie łapanie królowych poza rójkami.
główny maruda
Musiałeś edytowac?!Harnaś pisze:Arni przecież nikogo za to nie opieprzam. Tutaj masz nawet potwierdzenie:Ale cierpliwości to się musisz nauczyć.Harnaś pisze:A czy łapanie królowych które opuszczają mrowisko w celu zdobycia pożywienia jest moralne czy nie, się nie wypowiem bo to kwestia osobista. Sam tego nie robię.
No ok, przyjąłes neutralną pozycję w tej dyskusji ale do mojego rzekomego rozwalania mrowisk się doczepiłes- wychodzi na to że jestem tak niecierpliwy że na rójki z łopatą chodzę... :
- O, królowa Lasius niger, szybko musze wykopać sto robotnic bo nie wytrzymam miesiąc żeby doczekać się jej własnych robotnic!-
Prosze, nie przesadzaj
Jeszcze chcesz się ze mną skontaktować napisz mi Prywatną Wiadomość lub zadzwoń/wyślij sms pod 690 067 950.
Na wolne chwile polecam:
http://poke-life.net/rejestracja.php?polec=456623
Na wolne chwile polecam:
http://poke-life.net/rejestracja.php?polec=456623