Witam
A właśnie sobie wróciłem z miejsca, które było jeszcze 24h temu gęstym parkiem starodrzewia - obecnie polowa nawet drzew nie stoi pionowo. Wczorajszego popołudnia nastąpił kataklizm i "zefirek" zabrał mi nie tylko dach znad głowy, ale również powalił ponad 50% wielkich, starych drzew parku. Co mnie dzisiaj uderzyło, to fakt, iż na powiedzmy 3 hektarach parku, żyją sobie trzy dojżałe kolonie Lasius fuliginosus (jedna w lipie a dwie w dębach) a pomimo, iż przecież drzewa te muszą być w środku wydrążone a i mieć wolne przestrzenie pomiędzy korzeniami (warunkuje to sposób gniazdowania kartonówki) - stoją nadal, podczas gdy sąsiednie kolosy z w miarę zdrowym drewnem, leżą pokotem. Co prawda w kilku leżących pniach, stwierdziłem obecność totalnego pruchna z gniazdami Lasius brunneus, jednak pomimo tego zastanawia mnie wytrzymałość (a może wyjątkowe szczęście) "domków" kartonówki. Dodam też, iż w żadnym z leżących drzew, nie stwierdziłem kartonowej konstrukcji, wskazującej na obecność "stacji pokarmowych" a ich występowanie jest dla mnie pewne przynajmniej w przypadku 4 innych drzew.
Wietrzyk...
Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy